Decydujący mecz Polek na mistrzostwach Europy 2022 w piłce ręcznej
Biało-czerwone udział w mistrzostwach Europy rozpoczęły od minimalnej przegranej z Niemkami 23:25 (12:11). Humory w hali w Podgoricy poprawiły sobie przy następnej okazji, kiedy to po równie zaciętym meczu pokonały Hiszpanię 22:21 (12:12). W drugiej połowie Polki przegrywały już 16:20, a mimo to zdołały zdobyć sześć trafień z rzędu, murując wręcz dostęp do własnej bramki.
- Myślę, że każdy z nas jest zadowolony, że w końcu doczekaliśmy się nagrody za tę pracę, którą wykonujemy w ostatnich trzech latach. Dziewczyny wiedzą, jak to docenić. Myślę, że pokazaliśmy, że potrafimy zdobywać punkty nawet z takimi drużynami. Czasu na celebrację nie było, bo w środę czeka nas kolejny mecz na tych mistrzostwach. Takie jest życie - powiedział Arne Senstad, norweski szkoleniowiec naszej drużyny narodowej.
ZOBACZ TAKŻE:
Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej kobiet 2022. Program, wyniki i tabele turnieju kontynentalnego w trzech krajach
- Przegrywanie różnicą czterech bramek to w piłce ręcznej nie jest dużo. Wielokrotnie widać mecze, w których sytuacja zmienia się dynamicznie. Najważniejsze jest, aby wierzyć. Można przegrywać lub prowadzić, ale mieć świadomość, że trzeba swoje zadania wykonywać odpowiednio dobrze - odniósł się do szalonej końcówki meczu z Hiszpanią trener Senstad.
Przed naszymi piłkarkami ręcznymi najtrudniejsze z dotychczasowych zadań. W środę, 9 listopada 2022 roku w hali w Podgoricy rozpoczną o godz. 18 mecz z Czarnogórkami. A to rywalki, które do tej pory wygrały dwukrotnie - 30:23 (12:9) z Hiszpanią i 29:25 (15:12). Awans do rundy głównej mistrzostw Europy 2022 mają już więc zapewniony, a starać się będą o dodatkowe punkty w następnym etapie.
- Te mecze kosztują nas dużo zdrowia, ale po nich staramy się wszystko "naprawiać". Chłopacy (fizjoterapeuci - przyp.) mają ręce pełne roboty. Jeszcze damy radę trochę pograć. Ten zespół zrobić krok do przodu, nawet kilka takich kroczków. Myślę, że to już było widać w meczu z Niemkami. Mecz z Hiszpanią dał nam wiarę w siebie. Mimo tego, że grałyśmy źle, miałyśmy dużo błędów, ale dałyśmy "maksa" z siebie. Jestem zawodniczką, która skupia się na kolejnym zadaniu, a naszym kolejnym zadaniu jest spotkanie z Czarnogórą. Wiemy, że możemy wygrać z tym zespołem, bo to już zrobiłyśmy na mistrzostwach świata. Każda gra do przodu koleżankę obok - mówi Karolina Kochaniak-Sala, rozgrywająca drużyny narodowej.
W hali w Podgoricy Polki będą miały przed sobą mocny zespół, ale także fanatyczną publiczność, która będzie wspierać współgospodynie turnieju mistrzowskiego.
- Jeszcze w mojej karierze nie dane mi było zagrać takiego spotkania, ale z niecierpliwością na to czekam. Myślę, że to będzie fajne doświadczenie. Głośna hala? Nie, mnie takie rzeczy cieszą. Ja lubię, kiedy ktoś mnie nie lubi - przyznała skrzydłowa Magda Balsam.
- Mam już tak, że kiedy wchodzę na mecz, to nic innego się nie liczy. Tylko to co jest na boisku, to co mówi trener, czy trenerka bramkarek. To jest najważniejsze i na tym się skupiamy - wyjaśnia Barbara Zimna, bramkarka reprezentacji Polski.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?