Świąteczna kolejka spotkań piłkarskiej ekstraklasy jest rozpisana na trzy dni, Jako pierwsi, już w środę o godzinie 18.15, na Narodowy Stadion Rugby w Gdyni wyjdą piłkarze Arki i Polonii Bytom. To będzie taka przymiarka do świątecznych prezentów, gra nie tylko o punkty - szczególnie ważne dla żółto-niebieskich - ale i o dobry nastrój przy świątecznym stole. Zwycięzcom wszystko będzie lepiej smakować.
Gdynianom, szczególnie w ostatnim czasie, gra się przeciwko bytomskiej Polonii naprawdę ciężko. To już nawet nie chodzi o jakieś historyczne statystyki, ale chociażby o jesienną rundę tego sezonu. Arka przegrała w Bytomiu 1:3. Ze zdobytego gola cieszył się wówczas Marcin Wachowicz, a wprost przeciwne uczucia targały Maciejem Szmatiukiem, który też trafił do bramki, ale własnej.
Polonia jesienią grała naprawdę bardzo dobrze, a teraz jakby obniżyła nieco loty. Jednak siódme miejsce w tabeli i 28 zdobytych punktów to dorobek i komfort, których podopiecznym Jurija Szatałowa gdynianie mogą teraz tylko zazdrościć.
W ostatniej kolejce Polonia przegrała na własnym boisku z Wisłą Kraków 1:3, chociaż pierwsza zdobyła w tym spotkaniu bramkę. Arka także pierwsza strzeliła gola w stolicy, ale dwa kolejne zdobyli zawodnicy stołecznej Polonii i komplet punktów został w Warszawie.
Został, a nie powinien, bo to był mecz do wygrania, no, przynajmniej zremisowania. I nic do tego nie ma tu pomyłka sędziego Huberta Siejewicza, który nie uznał prawidłowo zdobytego przez Joela Tshibambę gola.
- Przegraliśmy frajersko w Warszawie, to trzeba zrobić wszystko, aby wygrać z bytomską Polonią - z przekonaniem mówi Dariusz Ulanowski, a ja mu wierzę.
Zresztą o zwycięstwie w dzisiejszym meczu mówią w Arce wszyscy.
- Bytomianie to nie jest zespół, który byłby poza naszym zasięgiem - przekonuje trener Dariusz Pasieka. - Trener Szatałow ma solidną drużynę, szczególnie groźną na skrzydłach, dlatego bardzo uważnie musimy zagrać w defensywie. Swobody nie można także pozostawić Maciejowi Bykowskiemu. Aby wygrać musimy mieć cały czas inicjatywę, pokazać charakter, którego zabrakło nam w drugiej połowie meczu w Warszawie. Moi zawodnicy wiedzą, że teraz każdy zdobyty punkt jest na wagę złota, bo walka o utrzymanie w ekstraklasie wchodzi w decydująca fazę - podkreśla szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Meczowa kadra na spotkanie z Polonią jest znana. W stolicy było 19 zawodników, a więc o jednego za dużo, ale teraz karną pauzę w grze - to efekt nadmiaru żółtych kartek - będzie miał Marcin Budziński. Teoretycznie, jak trener nie postanowi inaczej, zwalnia się miejsce na prawej stronie pomocy.
- Dopiero w dniu meczu zadecyduję kto zagra za Budzińskiego. Kandydatów jest trzech, a może nawet czterech. To Wojciech Wilczyński, Lubomir Lubenow, Filip Burkhardt i Tadas Labukas, który też grywał na tej pozycji - zdradza trener.
A skoro Labukas może zwolnić miejsce w ataku - i obstawiamy, że tak właśnie będzie - to może oznaczać, że do pierwszego składu wróci Przemysław Trytko. Kameruński napastnik Joseph Mawaye na boisku pojawi się raczej dopiero w drugiej połowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?