Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maxim Vengerov na Gdańskim Festiwalu Muzycznym

Maja Korbut
Archiwum
W piątek zakończyła się dziewiąta edycja Gdańskiego Festiwalu Muzycznego. Rezydent Festiwalu Maxim Vengerov urzekał wielką muzykalnością i techniczną perfekcją.

Piątkowym koncertem w Filharmonii Bałtyckiej zakończyła się dziewiąta już edycja Gdańskiego Festiwalu Muzycznego. Jak co roku festiwalowe wydarzenia miały bardzo różnorodny charakter, a wiązały je w całość dwa hasła. Pierwszym z nich była osoba Artysty Rezydenta. W tym roku godność tę zgodził się przyjąć wybitny skrzypek Maxim Vengerov. Choć rezydent wystąpił tylko podczas jednego z festiwalowych koncertów, instrumenty smyczkowe grały podczas wielu z nich - publiczność wysłuchała między innymi sonat wiolonczelowych Ludwiga van Beethovena. Drugim motywem przewodnim dziewiątej edycji Gdańskiego Festiwalu było hasło „koncert polski”. Dyrektor festiwalu Konrad Mielnik wielokrotnie podkreślał że organizatorom zależało, by światowej klasy gwiazdy skłonić do wykonywania muzyki polskiej. Stąd podczas Festiwalu zabrzmiał koncert fortepianowy Ignacego Jana Paderewskiego w wykonaniu Nelsona Goernera, brytyjski dyrygent Paul Esswood poprowadził zaś Cappellę Gedanensis w repertuarze dawnych gdańskich kompozytorów. W dzień obchodów rocznicy Chrztu Polski koncert poświęcony wyłącznie polskiej muzyce wykonał także Polski Chór Kameralny pod batutą Jana Łukaszewskiego.

Czytaj więcej na temat Gdańskiego Festiwalu Muzycznego 2016

Muzyki polskiej sporo było także w programie koncertu Artysty Rezydenta. Koncert zatytułowany był „W oczekiwaniu na Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. H. Wieniawskiego” (Vengerov ponownie zasiądzie w jury tego prestiżowego konkursu) i to właśnie dzieła Wieniawskiego zaproponował publiczności wirtuoz skrzypiec. Jako wstęp do skrzypcowej muzyki Wieniawskiego orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej wykonała słynny poemat „Popołudnie fauna” Claude’a Debussy’ego. Sztandarowemu dziełu impresjonizmu brakowało nieco energii i lekkości, orkiestra sprawiała wrażenie, jakby mozolnie toczyła się przez utwór, który w takiej interpretacji był po prostu nużący. Na tle zespołu udało się zabłysnąć tylko niektórym instrumentalistom w partiach solowych. Energii i błysku zdecydowanie nie brakowało za to gwieździe wieczoru. Maxim Vengerov bez niespodzianek urzekał swoim niezwykle pełnym dźwiękiem, wielką muzykalnością i techniczną perfekcją. To jeden z tych artystów, którzy znakomicie wykonują delikatne, romantyczne kantyleny, ale potrafią także wykazać się żywiołowością. Takie właśnie świetnie wykonane kontrasty znalazły się w wykonanym w pierwszej części wieczoru II koncercie skrzypcowym d-moll Wieniawskiego. Nawet zespół gdańskiej filharmonii grając wspólnie z mistrzem nieco się ożywił i jakby zaczerpnął od Vengerova nieco jego burzliwej energii. Dzięki temu rozpoczynający drugą część koncertu „Le Tombeau de Couperin” Mauricego Ravela zabrzmiał już w wykonaniu gdańskich filharmoników dość świeżo i nawet porywająco.

Znakomity koncert wybitnego skrzypka był z pewnością godnym zwieńczeniem tegorocznej edycji Gdańskiego Festiwalu Muzycznego. Sala koncertowa Filharmonii Bałtyckiej wypełniona była niemal do ostatniego miejsca, dobitnie pokazując, jak wielkie jest w Gdańsku zapotrzebowanie na tego typu wydarzenia. Gdański Festiwal Muzyczny takie oczekiwania publiczności z pewnością spełni i w przyszłym roku. Już teraz wiadomo, że podczas inauguracyjnego koncertu wystąpi legendarny wiolonczelista Misha Maisky, a to nie jedyna gwiazda, która ma za sprawą festiwalu odwiedzić Gdańsk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki