Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Kusznierewicz: Łódź najnowszej generacji zwiększa szanse na zwycięstwo olimpijskie

Jacek Sieński
Fot. T. Bołt
Rozmowa z Mateuszem Kusznierewiczem, olimpijczykiem i ambasadorem do spraw morskich Gdańska.

Zbliżają się igrzyska olimpijskie w Londynie. Od 29 lipca do 11 sierpnia na zatoce przylegającej do Weymouth rozegrane zostaną regaty olimpijskie. Jak przebiegają przygotowania teamu Mateusz Kusznierewicz - Dominik Życki do udziału w nich w klasie Star?

Poprzednie dwa lata potraktowaliśmy ulgowo jako okres poolimpijski. Obecnie trenujemy coraz intensywniej i uczestniczymy w międzynarodowych regatach. W marcu braliśmy już udział w regatach Bacardi Cup w Miami, w Stanach Zjednoczonych, plasując się na 6 miejscu, a w kwietniu w Trofeo Princess Sofia na Morzu Śródziemnym, u wybrzeży Majorki, zajmując 5 miejsce. Właśnie wróciliśmy z regat o Puchar Świata w Medemblik, w Holandii, zajmując drugą pozycję. Jest więc coraz lepiej. Na początku września mamy uczestniczyć w Mistrzostwach Europy w klasie Star w Dun Laoghaire, niedaleko Dublina, w Irlandii.

Czytaj także: Wodniacy rozpoczeli sezon

Musimy jednak zakwalifikować się do olimpiady, tak jak ekipy innych państw, nie licząc Brytyjczyków. Pierwsze regaty klasyfikacyjne, o Puchar Świata ISAF w klasach olimpijskich, zostaną rozegrane od 6 do 11 czerwca w Weymouth, na akwenie olimpijskim. Następne takie regaty odbędą się tam w sierpniu, na rok przed Olimpiadą. Do zawodów klasyfikacyjnych należą także Mistrzostwa Świata w klasie Star, na które w grudniu pojedziemy do Perth w Australii.

Na Majorce i w Miami zakończyliście regaty na miejscach poza pudłem. Jak Pan ocenia te występy?

Jesteśmy zadowoleni z uzyskanych wyników. Zwłaszcza że dotąd nie trenowaliśmy zbyt dużo. Należy pamiętać, że na Majorce rywalizowaliśmy z 60 załogami, a w Stanach Zjednoczonych - z 92. Wśród nich byli olimpijczycy i pretendenci do medali olimpijskich. W klasie Star mamy wielu groźnych konkurentów. Faworytami są żeglarze brytyjscy, brazylijscy, francuscy, szwedzcy, szwajcarscy czy włoscy, dysponujący budżetami nieporównywalnie większymi od naszego. W czasie żadnych zawodów, w których dotychczas uczestniczyliśmy, nie spadliśmy jednak nigdy poniżej ósmego miejsca, a do regat olimpijskich zakwalifikowanych zostanie 16 załóg, ale po jednej, mogącej reprezentować tylko jedno państwo.

Czytaj także: Mateusz Kusznierewicz uczy dzieci pływać

W tym roku będziecie startować w siedmiu imprezach międzynarodowych. We wrześniu będą rozegrane mistrzostwa Polski w klasach olimpijskich w Gdańsku Górkach Zachodnich, ale bez łodzi Star. Dlaczego?

Tak ustalił Polski Związek Żeglarski. Nie uwzględniono przy tym, że termin tych regat koliduje ze wspomnianymi mistrzostwami Europy w Irlandii. Mistrzostwa Polski w klasie Star można by przeprowadzić oddzielnie i w innym terminie, o czym nikt nie pomyślał. Tym bardziej iż mamy już w Polsce kilka załóg startujących na Starach, między innymi bardzo dobrze żeglujących Macieja Grabowskiego i Łukasza Lesińskiego, z którymi rywalizujemy, ale i razem trenujemy.

W żeglarstwie regatowym wiele zależy od sprzętu. Na jakiej łodzi wystartujecie w regatach olimpijskich?

Właśnie odebraliśmy nowego Stara, zbudowanego przez renomowaną firmę ze Stanów Zjednoczonych. Na takich łódkach żeglują najlepsi żeglarze na świecie. Nasz Star kosztował około 70 tysięcy dolarów, a jego zakup sfinansowały Polski Związek Żeglarski oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki. Cieszymy się bardzo, bo pieniądze uzyskiwane od sponsorów nie wystarczyłyby nam na tak duży wydatek. Matką chrzestną nowej łódki była moja małżonka Iza, która nadała jej nazwę b - Londynka, nawiązującą rzecz jasna do olimpiady w Londynie. Żeglowaliśmy już nią po akwenach przyległych do Górek Zachodnich. Ale nowego Stara przetestujemy i dostroimy dopiero podczas wyścigów w Holandii. Sprawdzimy, jak zachowuje się na różnych kursach i przy różnych kierunkach wiania wiatru. Posiadanie łodzi najnowszej generacji zwiększa nasze szanse na zwycięstwa z rywalami dysponującymi podobnym sprzętem.

Bazą waszego teamu jest Narodowe Centrum Żeglarstwa Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku Górkach Zachodnich. Trenujecie głównie na Zatoce Gdańskiej. Czy akwen ten nadaje się do pływań treningowych?

Zatoka jest znakomitym akwenem zarówno do odbywania na nim treningów, jak i rozgrywania regat. Zawsze można liczyć na występowanie wiatrów o różnej sile i zróżnicowanego pod względem wysokości falowania. Brakuje na nim jedynie silnych prądów i pływów morskich, jakie oddziałują na łodzie żeglujące po akwenach oceanicznych i mórz otwartych, a na takich rozgrywa się większość regat.

Od ponad dwóch lat mieszka Pan na stałe w Gdańsku i pełni funkcję ambasadora do spraw morskich miasta. Ostatnio zmienił Pan barwy klubowe, stając się zawodnikiem Gdańskiego Klubu Żeglarskiego, a tym samym - reprezentantem Gdańska. Czy zaaklimatyzował się Pan już w grodzie nad Motławą?

W Gdańsku bywałem od dawna i często, bowiem przyjeżdżałem do niego na regaty. Nie miałem jednak możliwości poznania miasta. Dopiero teraz, gdy wielokrotnie przechadzam się ulicami, zaczynam je poznawać. Uważam decyzję, podjętą z żoną, o przeniesieniu z Warszawy do Gdańska za najlepszą w życiu. Odpowiada nam atmosfera miasta i jego nadmorskie położenie.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki