- Odpadnięcie z Pucharu Polski to duży zawód?
- Jest smutek. Był cel dla drużyny i dla każdego z nas indywidualnie. Była możliwość awansu do półfinału i powalczenia o coś więcej. Dla każdego z nas była szansa wywalczenia jakiegoś trofeum, Pucharu Polski. A na dziś te marzenia poszły w łeb.
- Gol Bekima Balaja to był jego strzał życia?
- Nie wiem. To jego trzeba zapytać, a nie mnie. Na pewno to gol był ozdobą spotkania. Chętnie zobaczę ten strzał na powtórkach, bo była to piłka uderzona z 30 metrów i w same "widły".
- Mieliście swoje sytuacje bramkowe. Odpadacie z Pucharu Polski tylko przez brak skuteczności?
- Były sytuacje sam na sam, jakieś dobitki, w niezłej sytuacji był też chyba Wojtek Zyska. Z bramki mi ciężko to oceniać i nie próbuję tutaj kogoś winić. Mieliśmy jednak sytuacje bramkowe i gdybyśmy coś strzelili w pierwszej połowie, to wierzę, że byśmy przeszli do kolejnej rundy. I ten brak skuteczności to chyba główny powód takiego wyniku.
- Robiło na was wrażenie, że mecz z trybun ogląda nowy właściciel większościowy Lechii, Franz Josef Wernze?
- Nie. Nie myślę o tym, kiedy wychodzę na boisko.
- Ale słyszeliście na pewno, że to mógł być mecz o głowę trenera Michała Probierza?
- Coś do nas dochodzi. Tego nie da się uniknąć w dzisiejszym świecie i zamknąć się przed wszystkim. Wiem, że pojawiają się takie plotki, ale ja nie będę o nich rozmawiał. My walczyliśmy z Jagiellonią za siebie, za trenera i za Lechię
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?