Przed tygodniem policjanci zatrzymali dwóch gdańszczan, przy których znaleziono po kilka kilogramów trotylu i prochu oraz zestaw odczynników chemicznych. Kolejne ustalenia śledczych w sprawie zatrzymanych zdają się obalać hipotezę, jakoby planowali detonację zgromadzonych materiałów.
- Na razie nic nie wskazuje, by mężczyźni współpracowali z grupami przestępczymi, nie handlowali też materiałami wybuchowymi - mówią gdańscy kryminalni. - Nawet nie byli znani w środowisku pasjonatów militariów.
Jak się dowiedzieliśmy, obaj mężczyźni pracowali w jednej z firm działających na terenach gdańskiej stoczni. Kolegów z pracy miała połączyć wspólna pasja. W piwnicy bloku mieszkalnego na jednym z gdańskich osiedli nieopodal trójmiejskiej obwodnicy założyli coś w rodzaju składu. Robotnicy przechowywali tam materiały wybuchowe oraz odczynniki chemiczne.
- To raczej nie było laboratorium. W pomieszczeniu nie było śladów wskazujących na mieszanie substancji - mówi jeden z oficerów operacyjnych.
Na pytanie, czy mężczyźni planowali wykorzystanie trotylu do wysadzenia jakiegokolwiek obiektu (jak wskazywały pierwsze doniesienia medialne), pada zwięzła odpowiedź: - To absurd!
Policjanci tłumaczą jednak, że w takich sytuacjach mimo wszystko muszą interweniować. Sprowadzanie zagrożenia dla życia lub mienia jest przestępstwem zagrożonym karą do ośmiu lat więzienia.
Napisz do autora: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?