Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Zieńczuk, piłkarz Ruchu Chorzów: Wolałbym strzelać gole Cracovii albo Arce

Paweł Stankiewicz, Chorzów
Fot. Arkadiusz Gola/Polska Press
Marek Zieńczuk, wychowanek Lechii Gdańsk, o obecnie piłkarz Ruchu Chorzów, znowu strzelił gola biało-zielonym i zagrał dobre spotkanie przeciwko swojemu byłemu klubowi.

- Jeszcze nie jesteśmy tak klasową drużyną jak Legia czy Lech, żeby dobijać leżącego przeciwnika - mówił po meczu Marek. - Lechia po czwartym golu by się na pewno nie podniosła. Sam miałem sytuację i może gdybym strzelił, to byłoby spokojnie. A tak po dwóch bramkach dla Lechii wkradła się nerwowość w naszej drużynie. Ale wytrzymaliśmy do końca, byliśmy nieźle zorganizowani w obronie i tych sytuacji nie było aż tak wiele. Oprócz tego, że do 30 metra umiejętnie się broniliśmy, to wyprowadzaliśmy też groźne kontrataki i staraliśmy się utrzymać przy piłce. Tak było w pierwszej połowie i stąd trzy gole. Nie jest łatwo przebić się przez taki mur ustawiony na 30 metrze, ale angielskie drużyny też tak grają i nikogo to nie dziwi i nikt nie mówi o obronie. Jeśli robi się to dobrze i wyprowadza kontry i są sytuacje, to jest to sposób na bronienie, tak jak każdy inny. Analizowaliśmy grę Lechii i te początki spotkań riozgrywała bardzo dobrze. Myśleliśmy, że zaatakują wysokim pressingiem, a tu po kilkunastu minutach otworzył się wynik, potem go poprawiliśmy i jak się prowadzi 3:0 to wszystko wydaje się łatwe na boisku. A jak się bramki traci to stres powoduje, że umiejętności spadają i z tym trzeba sobie radzić.

Wychowanek Lechii dobrze zaprezentował się przeciwko swojemu byłemu klubowi, miał asystę, strzelił gola, po którym nie manifestował swojej radości.

- Tak wychdzi, że dobre mecze gram przeciwko Lechii. Wolałbym, żeby to były przeciwko Cracovii czy Arce, ale tak to jest, że któryś raz strzelam bramkę Lechii. Taki jest nasz zawód niewdzięczny, żestrzela się klubowi, któremu wiele się zawdzięcza i w którym stawiało się pierwsze kroki. Miałem swoją szansę w lechii bardzo krótko i oczywiście wolałbym strzelać gole dla mojego ukochanego klubu, ale tak nie jest. Staram się dobrze wykonywać swoją robotę. Miałem sytuację, przymierzyłem w długi róg i chyba nikt z kibiców nie oczekiwał, że strzelę obok bramki, bo tak się nie da. Nie okazywałem radości z szacunku do Lechii, ale też te gole mniej cieszą niż zdobywane w innych meczach. Będę miał bramkę w statystykach, może jakiś kibic w Gdańsku mi to wypomni, ale ci co mnie znają, dobrze wiedzą, że jestem wychowankiem i zawsze kibicuję Lechii. Tak jest w każdym spotkaniu oprócz tego, w którym ja występuję - zakończył Zieńczuk.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki