Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Strzelczyk z SLD pyta prezydenta Gdyni o sprawę zbycia udziałów w PEWIK

Piotr Kallalas
Nie milkną echa kontrowersyjnej uchwały Rady Miasta Gdyni dotyczącej możliwości zbycia części udziałów w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Kandydat na prezydenta Gdyni z ramienia SLD właśnie złożył oficjalne zapytanie w tej sprawie.

W czwartek, 14 czerwca pod Urzędem Miasta Gdyni odbyła się konferencja prasowaMarcina Strzelczyka, na której pojawili się także związkowcy. Briefing dotyczył sytuacji w gdyńskim PEWiKu.

- Minęły dwa tygodnie od sesji Rady Miasta, a nadal nie wiele wiemy. W mojej opinii, jest to rodzaj quasi podatku Pana Prezydenta. Zbywamy udziały w PEWIK i zadłużamy się. Za chwilę mogą pojawić się takie pytania - czy nie zostaną podniesione ceny wody, czy mieszkańcy na tym nie stracą, wreszcie czy pracownicy za to nie zapłacą redukcją zatrudnienia - podkreślił Marcin Strzelczyk.

Przypomnijmy, że podczas majowej sesji przegłosowano uchwałę dotyczącą wyrażenia zgody na zbycie udziałów Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Miasto umożliwiło sobie w ten sposób drogę do sprzedaży nie więcej niż 49 % udziałów. Nie został wskazany nabywca, jednak wszystko wskazuje na Polski Fundusz Rozwoju, ponieważ do podobnych operacji doszło w Nowym Sączu i w Limanowej. Opozycja zwróciła uwagę na brak konsultacji z mieszkańcami i pracownikami PEWIK przed tak strategiczną decyzją. Natomiast kontrowersje budzi także zbycie udziałów w kluczowym dla miasta podmiocie.

- Boję się, że budżet Gdyni może być w ciężkiej sytuacji. Takie inwestycje Pana Prezydenta jak lotnisko, pomnik czy kolejka na Kamienną Górę trzeba teraz spłacać. Natomiast środki będą brane z naszego, wspólnego majątku. Z kolei nie ma pieniędzy na mieszkania komunalne, bezpłatną teleopiekę czy bezpłatne bilety dla seniorów, o co wnosiliśmy - zaznaczył Marcin Strzelczyk.

Następnie kandydat na prezydenta złożył oficjalny wniosek w ramach udostępnienia informacji publicznej. W dokumencie zaadresowanym do Miasta padło kilka pytań, między innymi dlaczego podjęto taką decyzję, jakie są koszty i jak wyglądał etap konsultacji.

CZYTAJ TEŻ: Gdynia chce sprzedać udziały w strategicznej spółce PEWiK. Razi brak konsultacji i publicznej debaty

Niepokoje panują również wśród samych pracowników PEWIK, którzy obawiają się o swoje zatrudnienie, a także o wynagrodzenia. Podkreślają, że spłata długu (w postaci ponownego wykupu), bez podniesienia opłat za wodę, może doprowadzić do pozyskiwania pieniędzy z innych źródeł, np. kosztem pensji.

- To wygląda trochę w stylu ja biorę pożyczkę, a ty będziesz ją spłacał. Miasto weźmie środki i do dziś nie wiadomo, na co je spożytkuje, a my jako wodociągi będziemy ponosić tego koszty. Jeżeli przeniesie się to na cenę wody, to wszyscy gdynianie za to zapłacą - powiedział pracownik PEWIK, który chce pozostać anonimowy.

Gdynia w liczbach:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki