Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Dubieniecki ostro o prokuraturze, ale nie odwieszony jako adwokat

Jacek Wierciński
3-osobowy skład orzekający Sądu Dyscyplinarnego Pomorskiej Izby Adwokackiej, pod przewodnictwem mec. Wojciech Babicki nie zdecydował się przywrócić do zawodu znanego trójmiejskiego adwokata, Marcina Dubienieckiego. Adwokat odwołał się od wcześniejszej decyzji o zawieszeniu w prawie do wykonywania zawodu adwokata orzeczonemu w związku z procesem karnym.

Przemysław Świderski

Dubieniecki w październiku za kaucją 3 mln zł, opuścił areszt tymczasowy gdzie trafił ponad rok wcześniej. Prokuratura zarzuca mu m.in. kierowanie grupą przestępczą, która miała dopuścić się wyłudzenia 14,5 mln zł z PFRON.

Początkowo mec. Łukasz Rumszek reprezentujący Dubienieckiego domagał się rozprawy za zamkniętymi drzwi i przesunięcia terminu ze względu na chęć dostarczenia obszerniejszego materiału dowodowego i przesłuchania świadka na okoliczność niewinności prawnika. - Nie może być tak by prokurator przez samo postawienie zarzutu decydował o życiu zawodowym adwokata – mówił mec. Rumszek, który podkreślał, że przyczyną zawieszenia Dubienieckiego – w jego opinii - było zniesione właśnie tymczasowe aresztowanie, wobec prawnika obowiązuje domniemanie niewinności [tymczasem nie został on skazany, ani nawet oskarżony, dop. red.].
- Istotą posiedzenia jest to, że nastąpiło „istotne poderwanie zaufania do osoby” - tłumaczył z kolei odnosząc się do zarzutów stawianych Dubienieckiemu rzecznik dyscyplinarny adw. Bartosz Golejewski, który wskazywał, że niezależne krakowskie sądy różnych instancji niezmiennie utrzymywały areszt wobec prawnika.

Marcin Dubieniecki ma wyjść na wolność. Przekazano 3 mln zł kaucji

Najmocniej jednak wybrzmiały słowa samego podejrzanego:
- Jestem osobą niewinną. W stosunku do mnie, jak i każdego obywatela i członka samorządu adwokackiego obowiązuje domniemanie niewinności. Nie ma żadnego dowodu winy – przekonywał mec. Dubieniecki, który przekonywał, że areszt zastosowany wobec niego miał charakter „stricte wydobywczy”, a uchylenie aresztowania po 14 miesiącach, według stanu jego wiedzy „wynikało z faktu, że „tego stanu bezprawia nie chciały dłużej utrzymywać sądy apelacyjne”.

- A weźcie z tej śmierci, po Lechu Kaczyńskim – miał usłyszeć od prokuratora, zapytanego o to skąd ma wziąć 3 mln zł poręczenia majątkowego. Wskazywał również na inne rzekomo rażące działania prokuratury: wykorzystywanie służb – w tym CBA do „zbierania haków”, które miały skłonić najbliższych do zeznań przeciw niemu. Przekonywał również, że nie może doczekać się zakończenia śledztwa bo dopiero wtedy będzie mógł mówić o „awansach” i „romansach” - jakie w prokuraturze stały za jego sprawą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki