- Jeden gol Roberta Lewandowskiego [to odnośnie wtorkowego meczu Ligi Mistrzów - dop. red.] jest więcej wart, niż miliony wydane na promocję. Tak samo jeden gol Gryfa jest więcej wart, niż wszystkie wydane pieniądze przez miasto na promocję w lokalnych gazetach - mówi Józef Reszke. - Nie wiem, czy ta manifestacja przyniesie zamierzone skutki. To nie jest problem finansowy miasta. To jest osobisty problem prezydenta Wejherowa, który nie lubi piłki nożnej.
Manifestacja trwała około pół godziny. Sympatycy przyszli z flagami i transparentami z napisami: "Gryf historią naszego miasta" czy "Gryf - największa promocja Wejherowa".
- To już osiem lat bez dotacji z Urzędu Miasta dla wejherowskiego Gryfa - mówił w środę Łukasz Nowaczyk, organizator manifestacji. - Wszyscy jesteśmy tutaj właśnie po to, bo kochamy sport, wiemy, ile ten klub zrobił dla naszego miasta. Weźcie [władze miasta - dop. red.] przykład z innych polskich miast, gdzie prezydenci i burmistrzowie rozumieją, jaką promocją jest piłka nożna.
W trakcie manifestacji kibice śpiewali różne piłkarskie przyśpiewki. Zapraszali także do siebie przedstawicieli władz miasta, ale mimo ich próśb niestety nikt nie wyszedł. - Chcemy, żeby Gryf pozostał w tej II lidze - opowiadał pan Andrzej, jeden z manifestujących. - Miasto powinno wspomóc klub. Z tego co słyszę w mediach, miasto ma budżet 150 mln zł, więc co to jest 400 tys. zł, szczególnie że sporo pieniędzy poszło na filharmonię.
W piątek klub ma złożyć w wejherowskim magistracie petycję, pod którą podpisało się około 5 tysięcy mieszkańców Wejherowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?