Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamma Mia 2012

Dariusz Szreter, szef magazynu "Rejsy"
W związku z niewypłacalnością greckiego odpowiednika ZAiKS zagraniczne gwiazdy odmawiają prawa do publicznego odtwarzania swoich utworów. Do wykorzystania są jedynie pakiety z hitami Sipińskiej...

Dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni ogłosił niedawno, że ma w planach wystawienie musicalu "Mamma Mia!". Ponieważ oryginał został już w pewnym sensie "spalony" przez znany film z Meryl Streep, wydaje się celowe wprowadzenie kilku modyfikacji do scenariusza, które mogłyby uwspółcześnić i uatrakcyjnić gdyński spektakl.

Rok 2012, Grecja na skraju bankructwa. Amerykanka Donna, prowadząca pensjonat na małej wysepce, zdaje sobie sprawę, że nie da rady dłużej funkcjonować, jak większość jej sąsiadów, wioząc się na wyłudzonych unijnych dotacjach i oszustwach podatkowych. W tym momencie jej córka, dwudziestoletnia Sophie oświadcza, że zamierza wyjść za mąż za miejscowego bezrobotnego, Sky'a. To podsuwa Donnie pewien pomysł. Zainspirowana filmem "Mamma Mia!" pisze fikcyjny pamiętnik z okresu sprzed narodzin Sophie, z którego wynika, że sprawcą poczęcia dziewczynki mógł być albo Niemiec Willi, aktualnie przewodniczący Bundestagu, albo Francuz Henri, obecnie minister spraw zagranicznych, ewentualnie Anglik Sam, wpływowy finansista londyńskiego City. "Pamiętnik" Donna podrzuca w takim miejscu, że musi wpaść w ręce córki, od dawna zadręczającej ją pytaniami o to, kto jest jej ojcem. Liczy, że Sophie zaprosi wszystkich trzech na swój ślub, co przy odpowiednim nagłośnieniu medialnym może wypromować jej pensjonat jako modne miejsce.

Czytaj także: Czarnowidztwo według Rostowskiego

Plan początkowo wydaje się skuteczny. Po licznych przygodach w podróży, przerywanej strajkami wszystkich możliwych greckich służb i grup zawodowych, trzej dżentelmeni przybywają na wyspę. Ucieszona Donna nie zdaje sobie jednak sprawy, że każdego z nich przywiodły tu zupełnie inne motywy. Sam, który w młodości, jak większość Anglików wypoczywających nad Morzem Śródziemnym, upijał się do nieprzytomności i nawiązywał kontakty z przygodnie poznanymi kobietami, jako jedyny wierzy, że może być faktycznie ojcem Sophie. Boi się skandalu i przyjechał negocjować sumę, za jaką może sobie kupić jej milczenie. Henri, do którego przylgnęła w ostatnich latach opinia polityka nudnego, nie wierzy w swoje ojcostwo, ale liczy, że plotki o nieślubnej córce pozwolą mu odzyskać uwagę i popularność przed nadchodzącymi wyborami. Willi jest pewien, że to oszustwo, bo jako były obywatel NRD do obalenia muru w ogóle nie wyjeżdżał na Zachód, a wakacje spędzał na plaży naturystycznej pod Rostockiem, podsłuchując rozmowy w sąsiednich grajdołkach na zlecenie Stasi.

Dla Donny sprawy zaczynają się komplikować. W związku z niewypłacalnością greckiego odpowiednika ZAiKS zagraniczne gwiazdy odmawiają prawa do publicznego odtwarzania swoich utworów w tym kraju. A Donna liczyła, że wesele jej córki odbędzie się przy akompaniamencie największych przebojów ABBY. Tymczasem okazuje się, że w przystępnej cenie do legalnego wykorzystania dostępne są jedynie pakiety z hitami Urszuli Sipińskiej, zespołu Pod Budą i węgierskiego Lokomotiv GT. Dosłownie w ostatniej chwili udaje się siłą zatrzymać na wyspie Sky'a, który bardziej niż do panny młodej rwie się do palenia opon przed siedzibą greckiego rządu. A i Sophie, której Sam zaproponował okrągłą sumkę, waha się, czy nie zrezygnować ze ślubu i nie wyjechać z nim do Londynu.

Dariusz Szreter: Nowa polityka naszej prywatności

W dodatku Willi przejrzał podatkowe machinacje Donny przy budowie pensjonatu i odkrył ukrywany przed fiskusem luksusowy basen. Przyciśnięta do muru Donna wyznaje, że ojcem Sophie faktycznie był polski student Sławek, dorabiający u niej przed laty podczas wakacji na zmywaku. Teraz okazuje się on być wpływowym europosłem. Podstępni Francuz i Niemiec, przy biernej postawie Anglika (pamiętamy to jeszcze z września 1939), szantażem zmuszają Sławka do przeforsowania w Warszawie idei przystąpienia Polski do paktu fiskalnego, wydłużenia wieku emerytalnego do 67 lat, rezygnacji z wydobycia gazu łupkowego oraz nieprzyznania TV Trwam miejsca na multipleksie.

O "Mamma Mia" śpiewa ze zgrozą w ostatniej scenie przerażony chór. Kurtyna opada. "Oby nie na zawsze" - napiszą w recenzjach wstrząśnięci krytycy.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki