Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam nadzieję, że dla dobra kraju rząd i Tusk nauczą się współdziałać

Mariusz Szmidka, redaktor naczelny
Mariusz Szmidka, redaktor naczelny
Mariusz Szmidka, redaktor naczelny archiwum DB
Uff… Dobrze, że na wczorajszym szczycie UE zakończył się ten żenujący spektakl polsko-polskich kłótni na arenie międzynarodowej.

Pewnie Europa - mówiąc delikatnie - puka się w głowę, obserwując, jak przedstawiciele jednego narodu tak bardzo się zwalczają, nawet poza granicami własnego kraju. Zwyczajnie mi wstyd z tego powodu. Nie znaczy to, że odbieram rządowi PiS prawo do krytycznej oceny 2,5-letniej kadencji przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Ale warto wsłuchać się w opinię wszystkich Polaków, innych państw i w tak delikatnej materii dwa razy się zastanowić, zanim taką woltę się przeprowadzi.

Każda decyzja powinna być przemyślana, przeanalizowana z punktu widzenia zysków i strat. I z korzyścią dla Polaków, polskiej racji stanu i wizerunku Polski w Europie. Szkoda, że krajowa polityka i spór między rządzącym PiS a opozycyjną PO przeniosły się na arenę międzynarodową. Wielokrotnie pisałem, iż uważam, że w sprawach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa naszego kraju wszystkie partie polityczne, wszyscy polscy politycy powinni grać w tej samej drużynie i do jednej bramki. Wtedy jako kraj bylibyśmy dostrzegani, doceniani i skuteczni jak piłkarze Barcelony, którzy w środowym meczu z francuskim PSG wygrali aż 6:1 i awansowali do ¼ Ligi Mistrzów. Bo stanowili jedną wielką, wspierającą się i ufającą sobie w grze drużynę.

Niestety, w przypadku polskich polityków nic takiego się nie zdarzyło i pewnie nie zdarzy. Grają nie fair i nie baczą nawet na międzynarodowe negatywne skutki swojego postępowania. Bo przecież jest oczywiste, że zgłoszenie przez Polskę nowego kandydata na stanowisko przewodniczącego rady UE to bezprecedensowe, wcześniej niespotykane wywołanie nowego kryzysu. Polski rząd zakwestionował uzgodnioną przez 27 krajów członkowskich kandydaturę Polaka D. Tuska. W dodatku zrobił to poprzez zgłoszenie kolejnego Polaka Jacka Saryusz-Wolskiego. Niestety, od razu skazanego na porażkę.

W polityce krajowej PiS pewnie osiągnęło swój cel, ale w międzynarodowej straty mogą być dotkliwe. Oskarżając Tuska, próbując blokować jego ponowny wybór i przyciągając do siebie Jacka Saryusz-Wolskiego, PiS osłabiło PO. Ale w polityce zagranicznej wizerunek Polski został nadszarpnięty. Z czasem kolejne negatywne skutki mogą wyjść na jaw, np. przy negocjowaniu ważnych kwestii związanych z bezpieczeństwem energetycznym. Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Że Polska po takiej wolcie nie będzie teraz izolowana. I mam nadzieję, że przy reformowaniu UE i rozwiązywaniu kryzysu migracyjnego Donald Tusk będzie się konsultował także z polskim rządem. I będzie uwzględniał interes Polski i Polaków. A rząd Polski jego ponowny wybór zaakceptuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki