Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Sikorska: Ojciec może zastąpić matkę [ROZMOWA Z SOCJOLOG]

Tomasz Kubik
Małgorzata Sikorska
Małgorzata Sikorska
Nowoczesny, świadomy ojciec zrobi wszystko dla dziecka, ale to matka niechętnie oddaje mu pole. Z dr Małgorzatą Sikorską, socjologiem z Uniwersytetu Warszawskiego, badającą zmiany w sferze życia rodzinnego, rozmawia Tomasz Kubik

Obserwuję znajomych i widzę, jak mocno zmienia się postawa mężczyzn w roli ojca. Chcą być świadomymi ojcami, angażują się i budują silne więzi z dziećmi, interesują się wszystkimi ich sprawami. Czy wśród młodych mężczyzn staje się modne bycie ojcem?
Zdecydowanie tak. Jeśli chodzi o zmiany w życiu rodzinnym to zmiana modelu ojca jest jedną z największych modyfikacji. Z badań wynika, że większość współczesnych ojców przede wszystkim nie chce być taka jak ich ojcowie. Są wobec nich bardzo krytyczni. Źle ich oceniają z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że nie byli zaangażowani w rodzicielstwo, a po drugie, że jeśli już się angażowali, to zazwyczaj chcieli wprowadzać dyscyplinę. Ojciec z poprzedniego pokolenia był obojętny, a jeśli już wyjrzał zza gazety, to zajmował się głównie karceniem czy karaniem dzieci. Współcześni młodzi ojcowie nie chcieliby tacy być. Zależy im, żeby zachowywać się inaczej. To naprawdę jest bardzo duża zmiana.
Jest inne ważne pytanie - na ile ten model ojca znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Mam wrażenie, że o ile model "nowego ojcostwa" istnieje w tak zwanej klasie wielkomiejskiej, o tyle nie musi się sprawdzać w innych grupach społecznych.

Czytaj także: Coraz mniej urodzeń na Pomorzu. Dlaczego nie chcemy dzieci?

Przekłada się to zapewne na zadowolenie kobiet?
Ostatnio robiłam badania z kobietami i one w odpowiedzi na pytanie "kto im pomaga w wychowywaniu dzieci" spontanicznie i na pierwszym miejscu wymieniały ojców. Mówiły, że oni wszystko mogą zrobić przy dzieciach, że są w ogóle uczynni i bardzo pomocni. Kiedy jednak drążyliśmy, zadawaliśmy pytania o szczegóły, okazywało się, że rzeczywiście ojcowie dużo potrafią i dużo mogą zrobić przy dziecku, ale cały czas matka jest tą osobą, która wszystko koordynuje i kontroluje. Ktoś nadal musi ojcu powiedzieć, w co ma dziecko ubrać, co ma podać do jedzenia, w co dziecko ma się bawić i tym kimś jest matka. Ona musi decydować, a ojciec, często chętnie i z dużym zapałem, wszystko wykona. Cały czas myślenie o dziecku, zastanawianie się, co dla dziecka dobre, cała rodzinna logistyka jest po stronie matek.

Może jest tak, że ojcowie od początku są skazani na drugi plan.
Widać, że współcześni zaangażowani ojcowie rzeczywiście coraz lepiej zajmują się dziećmi, coraz więcej potrafią. Jeśli kobieta nie karmi piersią, ojcowie właściwie mogą zastąpić matkę całkowicie, podając butelkę. To nie tu jest problem. Mam wrażenie, że przyczyną tego, że ojcowie skazani są na drugi plan, często jest postawa kobiet, a nie mężczyzn. Kobiety nie chcą ustąpić pola, nie chcą oddać władzy i kontroli nad rodziną. Z jednej strony chciałyby, żeby ojciec się zaangażował, bo to jest dla nich wygodne i mogą nie być już tymi jedynymi odpowiedzialnymi osobami za dziecko. Ale z drugiej strony - kobiety czują, że jest to oddawanie części ich władzy. Nawet w dyskursie feministycznym pojawiają się takie apele: kobiety, oddajcie część zadań ojcom, żeby oni mogli też się wykazać.

Czytaj także: Najpopularniejsze imiona dla dzieci na Pomorzu

Poza przełamywaniem starych wzorców mężczyźni muszą pozbyć się własnych ograniczeń. Dla wielu z nich wstydliwa jest zabawa w piaskownicy.
To prawda. Ale na pocieszenie mężczyzn zdradzę, że spojrzenie kobiet na te sprawy się zmienia. Doskonale widać to, gdy analizuje się wypowiedzi kobiet na forach i bada treść pism dla rodziców. Wyznacznikiem męskości coraz częściej są takie cechy jak czułość, opiekuńczość, umiejętność zajmowania się dzieckiem. To są nowe cechy męskie. Przynajmniej dla matek. Choć grupa, o której mówię, nie jest reprezentatywna, uważam, że to się jednak zmienia.
Jest jeszcze problem instytucji, z którymi stykają się rodzice. Na spotkaniu w przedszkolu z okazji dnia ojca usłyszałem z ust pani dyrektor przemawiającej do dzieci i rodziców: "miłość matki jest bezwarunkowa, a miłość ojca bywa warunkowa". W szkole nauczyciele nie rozmawiają z ojcem, wolą z matką. To wszystko ciągle ustawia ojca w cieniu, buduje zły obraz taty.
Tak, najwyraźniej to widać w służbie zdrowia. Lekarze, kiedy przyjmują rodziców z dzieckiem, najczęściej mówią do kobiety, tak jakby ojca nie dostrzegali. Często tak jest i to w różnych przypadkach - bez względu na to, czy dziecko jest poważnie chore czy ma banalny katar. To jest bardzo wyraźne.
W szkołach dzieje się podobnie, po pierwsze dlatego, że są bardzo sfeminizowane, jeśli chodzi o kadrę, po drugie w głowach personelu ciągle króluje przekonanie, że to kobiety zajmują się dziećmi. Co zresztą nie zaskakuje, bo kiedy przejrzymy wyniki badań, w których pytano np. kto chodzi na wywiadówki, kto odrabia lekcje z dziećmi, zobaczymy, że cały czas robi to zdecydowanie więcej matek niż ojców. Widać w tym pewne uzasadnienie tych zjawisk.
Mimo wszystko dyrektor przedszkola nie powinna wyróżniać dwóch rodzajów miłości, nie powinna tak mówić, to niezręczne i nie wiem, czemu ma służyć.

Czytaj także: Mąż do wynajęcia, wypożyczona żona - pomysł na biznes?

Na szczęście mężczyznom pomagają kampanie informacyjne, artykuły o świadomym rodzicielstwie...
Rzeczywiście, w programach telewizyjnych na temat wychowania dzieci czy w pismach dla rodziców ojcowie mogą usłyszeć i przeczytać o tym, jak ważne jest, żeby angażowali się w bycie ojcem. A poza tym same żony i partnerki często tego od nich oczekują. To jest w zasadzie najważniejszy wyznacznik świadomego ojcostwa - bycie zaangażowanym.

Jak się ono przejawia?
W różny sposób. Z jednej strony ojcowie mogą spędzać znacznie więcej czasu ze swoimi dziećmi, niż działo się to dawniej. Ale wiedzą już, że ten czas musi być spędzony aktywnie - ojciec musi być kreatywny, wymyślać zabawy, określać cele. Poza tym ojcowie powinni być zaangażowani emocjonalnie. Często słyszymy, że doświadczenie ojcostwa jest czymś zupełnie unikalnym, że jest to wielki dar i dobrze by było, żeby mężczyźni nie wycofywali się z tej wyjątkowej relacji.
I rzeczywiście w listach, które ojcowie rzadko bo rzadko, ale piszą do pism dla rodziców czy w wypowiedziach na forach widać, że mężczyźni dostrzegają to, że kiedy pojawiło się dziecko, odkryli w sobie jakieś wielkie pokłady czułości i emocji, o które siebie w ogóle nie podejrzewali. To rzeczywiście jest bardzo duża zmiana.

Czytaj także: Partie o polityce prorodzinnej
Bardzo optymistycznie to brzmi.
I tak, i nie. Wzrastający poziom zaangażowania ojców oczywiście jest optymistyczny. Natomiast postawa wielu kobiet, o której wspominałam wcześniej, które mniej lub bardziej nieświadomie blokują mężczyzn, już taka optymistyczna nie jest. Poza tym, musimy pamiętać, że na razie zmiany obejmują dość wąską i specyficzną grupę - ojców wielkomiejskich, którzy mają wyższe wykształcenie, lepszą sytuację materialną i często ambitne, pracujące żony czy partnerki, co już samo w sobie nieco zmienia układ obowiązków w rodzinie, wymagając większego zaangażowania ojców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki