- To inicjatywa mieszkańców Lęborka, którzy stoją za zawiązaniem grupy 15 osób. Ta grupa, na wyraźne żądania mieszkańców miasta, mających dość rządów obecnej ekipy, rozważała referendum w sprawie odwołania radnych i burmistrza. Ostatecznie jednak uznała, że do wyborów pozostało niewiele czasu i najlepiej, jak właśnie wtedy mieszkańcy pokażą rządzącym czerwoną kartkę - tłumaczy Zbigniew Rudyk, radny PiS. - Referendum mogłoby narazić miasto i podatników na duże koszty, a budżet jest bardzo napięty.
Członkowie tajemniczej, jak na razie, grupy inicjatywnej mają powiedzieć więcej po zakończeniu sezonu urlopowego. Rudyk zapewnia jednak, że nie została ona powołana tylko do organizacji referendum.
Zdaniem Jarosława Walaszkowskiego, radnego PiS, ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale przyznaje też, że termin na zorganizowanie referendum byłby napięty. Należałoby zorganizować je nie później niż 10 miesięcy przed wyborami samorządowymi, które przewidziane są w listopadzie 2014 roku.
- Trwają wakacje, jeszcze będą się toczyły rozmowy na temat referendum, ale rzeczywiście czasu jest mało - mówi.
Burmistrz Lęborka od początku przygląda się tym planom bez większych emocji. Dodaje też, że takie jest prawo demokracji.
- Jeśli nie mają się czym zajmować, to mogą organizować referendum - mówił. - Ja wykonuję swoją pracę, mam co robić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?