Niestety bardzo często do szczecińskiej fundacji trafiają sarenki, którym nic złego się nie stało. Ludzie znajdują je w lasach lub na polach i po prostu zabierają. - Sarny trafiają do nas nagminnie z powodu nadmiernej miłości i niewiedzy ludzi - tłumaczyła Białowolska. Pracownicy Dzikiej Ostoi przypominają jednak, że nawet jeśli obok nie ma matki, to nie wolno sarenki ruszać. Młode są karmione tylko dwa razy dziennie, więc jeśli zwierzę nie ma żadnych obrażeń powinno zostać tam, gdzie je znaleźliśmy.
Zobacz też: Do ośrodka Ostoja trafiło sporo dzikich maluchów. Są przecudne i czekają na pomoc [ZDJĘCIA]
TVN24/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?