Malbork w budowie. Archiwalne zdjęcia z realizacji inwestycji w mieście. Niektóre nieźle „się ślimaczyły”…

Mieszkańcom zdarza się narzekać, że „nic w tym mieście się nie dzieje”, a inwestorzy omijają je szerokim łukiem. To opinie nie do końca prawdziwe. Od kilku dekad Malbork jest w budowie. Powoli, ale jednak zmienia się miejska przestrzeń, bo remontowane są kolejne ulice. Ale przybywa też obiektów handlowych i usługowych. A przede wszystkim – mieszkań.

Na pewno wielu inżynierów miałoby co opowiadać o tym, co działo się na budowach, gdyby ich pociągnąć za język. Sporo kłopotów miewają z niestabilnością gruntu. Wiele razy natykali się na przykład na kurzawkę, która nie ma nic wspólnego z kurzem, a bardziej z warstwą gruntu, która przypomina ruchome piaski, w których mogą tonąć rury modernizowanych lub budowanych sieci podziemnych.

Z takim zjawiskiem mierzyła się kiedyś ekipa układająca kanalizację sanitarną pod al. Sprzymierzonych, ale też przebudowująca al. Rodła na początku lat 2000. Na odcinku między ul. 17 Marca a ul. Mickiewicza był z tym spory kłopot, bo taka podziemna „niespodzianka” topi harmonogram budowy i znacząco ją wydłuża.

Na liście „trudności obiektywnych” mogą znajdować się błędy w dokumentacji, ale też poważne niedopatrzenia. Tak było choćby podczas przebudowy ul. Mickiewicza od ul. Grunwaldzkiej do skrzyżowania z ul. Konopnickiej. Realizacyjne plany pokrzyżował wówczas stan mostu nad Kanałem Juranda. Bez jego wzmocnienia nie można było ruszyć dalej. Robota stanęła i długo można było oglądać rozgrzebaną jezdnię.

Bywają też nieoczekiwane odkrycia, o które w Malborku nietrudno. Patrole saperskie przyjeżdżały na sygnale w wielu przypadkach, bo choć od drugiej wojny światowej minęło wiele lat, to wciąż przy okazji prac ziemnych można odnaleźć niewybuchy.

Na przykład trzeba było pod tym kątem przeszukać sporą część parku, bo przy okazji budowy mariny wykonawca natknął się na wojskowe pociski. Ale nawet drobne prace, jak w ubiegłym roku niewielki remont mostku nad Kanałem Juranda na ul. Dąbrówki czy prace przy izolacji jednego z nowych budynków przy ul. Targowej, nie obyły się bez wizyty saperów.

Czasem realizacja inwestycji ma dość nieoczekiwany przebieg. Nim w marcu 2001 r. oficjalnie otwarto Centrum Handlowe Jagiełło, jego właściciele musieli się trochę „pogimnastykować”. Prawdziwy tor przeszkód malborskim inwestorom urządzili przedsiębiorcy prowadzący działalność po sąsiedzku. Wytknąwszy błędy proceduralne, zablokowali realizację już po zakończeniu pierwszego etapu budowy, czyli gdy gotowe były fundamenty.

Nadzór budowlany nakazał budowę wstrzymać, a wylane tony betonu musiały zniknąć na czas dopełnienia niezbędnych formalności. Nie była wówczas konieczna rozbiórka. Ale Malbork miał w samym sercu miasta nie tylko głęboką dziurę w ziemi, ale przez kilka miesięcy również wielką piaskownicę. Fundamenty zostały bowiem zasypane piaskiem, a budowlańcy mieli na kilka miesięcy "plażę". Gdy wrócili, najpierw tony piachu musiały zostać wywiezione.

Na szczęście, takie historie nie zdarzają się zbyt często. A zresztą, zapomina się o nich, gdy obiekty są już gotowe. To dotyczy również niedogodności, które towarzyszą realizacjom, choćby objazdom czy kłopotom z dotarciem do domu.

W galerii zdjęć przypominamy wiele budów z ostatnich lat. Aż trudno uwierzyć, że niektórych budynków jeszcze niedawno nie było.

CZYTAJ TAKŻE: Koronczarska robota – Żuławy pełne niespotkanych zdobień. Znikają piękne, niepowtarzalne detale architektury [ZDJĘCIA]