Ok. 10-letni chłopiec wszedł z psem na bardzo cienką taflę. Wpadł do rzeki ok. 6 metrów od brzegu. Całe szczęście, że jego wołanie o pomoc usłyszał pan Henryk, który pracował około 100 metrów od miejsca zdarzenia. - To nie ja, to Bóg. Bóg go uratował, bo kazał mi spojrzeć w tamtą stronę. Ja tylko pobiegłem i go wyciągnąłem - mówi pan Henryk.
Chłopiec w dużym szoku, ale przytomny trafił do malborskiego szpitala.
Firma pana Henryka wykonuje pomiary do celów związanych ze stworzeniem dokumentacji budowy drugiej nitki mostu. Dlatego pracownicy byli, jak się okazało, we właściwym miejscu i czasie dla małego mieszkańca Malborka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?