Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maja Tokarska z Atomu Trefla Sopot: Postanowiłam wejść do tej samej rzeki [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Z gdańszczanką Mają Tokarską, starą-nową środkową bloku Atomu Trefla Sopot, rozmawia Rafał Rusiecki.

Ostatni sezon spędziłaś we włoskiej Serie A. Ile dała Ci gra w jednej z najlepszych lig?

Z perspektywy czasu nie żałuję tego wyboru. Myślę, że mogłam tam się sporo nauczyć. Włochy dały mi wiele, jako zawodniczce i człowiekowi. Pracowałam nad każdym siatkarskim elementem po trochu. Miałyśmy bardzo dobrego trenera [Luciano Pedulla - przyp. aut.], od którego można się było wiele nauczyć. Jego główną zaletą jest to, że wyłapuje sporo niuansów technicznych, nad którymi można popracować na treningu.

Włochy też Cię zauroczyły?

Zobaczyłam dużo nowych rzeczy. Widziałam całe północne Włochy. Nie dojechałam jednak do Rzymu, bo to już było za daleko. W okolicach Novary jest morze, góry i duże metropolie, czyli wszystko jest w jednym miejscu. Kuchnia jest dobra. Spotkało mnie to, czego się spodziewałam.

Twój były klub Igor Gorgonzola Novara zakończył rozgrywki na półfinałach. Byłyście zadowolone czy złe?

Przy 12 drużynach w Serie A miałyśmy zająć 10 miejsce. W pierwszej części sezonu przegrywałyśmy po 0:3 i nie dochodziłyśmy nawet do 20 punktów w secie. Potem zmienił się jednak trener. Pedulla dał nam nowy bodziec. Wyszło tak, że potem już rzadko przegrywałyśmy.

Liga włoska niedawno była najlepsza. Teraz w ataku są chociażby Turcja czy Azerbejdżan.

To zależy na co się patrzy. Azerska liga nie jest najsilniejsza. Jest tam po prostu dużo pieniędzy i przez to gra w niej wiele dobrych siatkarek. Zależy, co bierzemy pod uwagę - system szkolenia, klasę trenerów czy pieniądze. Serie A nadal jest bardzo silna.

A teraz zdecydowałaś się wrócić do rodzinnego Gdańska, do klubu z Sopotu. Dlaczego?

Wpłynęło na to wiele czynników, te prywatne także. Pamiętałam, że Atom Trefl jest dobrze zorganizowany. Wtedy, kiedy tutaj grałam [w sezonie 2011/2012 - przyp. aut.] przez chwilę było nieprzyjemnie i mówiło się nawet, że ze względów finansowych możliwy jest upadek klubu. Po tamtym nerwowym sezonie odeszłam, ale teraz postanowiłam jeszcze raz wejść do tej samej rzeki. Atom Trefl Sopot to jeden z najlepszych polskich klubów, jeśli chodzi o organizację.

Inne kluby nie wchodziły w rachubę?

Zawsze pojawiają się inne opcje. Do Sopotu przychodzi jednak trener Lorenzo Micelli, jeden z najlepszych w Europie. To dla mnie kluczowe.

Wracasz do Orlen Ligi, a tutaj zmiana układu sił. Mocne kiedyś kluby z Dąbrowy Górniczej i Muszyny zastąpiły te z Polic i Wrocławia.

Znam skład naszej drużyny. Innych nie zamierzam analizować. Chciałabym, abyśmy w nadchodzącym sezonie osiągnęły jak najwięcej. Fakt, myślałam, że zagramy w Lidze Mistrzyń. Decyzję o tym, że Atom w niej nie wystąpi przyjęłam jednak normalnie. W Pucharze CEV też można ugrać coś fajnego. A Liga Mistrzyń może być przecież w przyszłości.

Co obiecujesz sobie po powrocie do Sopotu?

Ja chcę czuć, że wszystko idzie do przodu z moim rozwojem. Wierzę, że jak będziemy dobrze pracować to będziemy dobrze grać.

Dużo atomówek gra teraz w reprezentacji Polski. To pomoże?

Znamy się już dobrze. Myślę jednak, że w Sopocie będzie obowiązywał inny system gry niż w reprezentacji. Nie wiem więc, czy to jakaś przewaga. Przygotowania w klubie zaczną się niejako od początku. Chyba po prostu będziemy się lepiej znać prywatnie. To są fajne dziewczyny, a taka świadomość zawsze pomaga w graniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki