Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Sroka: Z Koalicją Polską Porozumienie współpracuje programowo i politycznie

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Magdalena Sroka
Magdalena Sroka fot. Karolina Misztal
Bierzemy odpowiedzialność za wszystkie projekty, które były realizowane z naszym udziałem we wspólnych rządach z PiS. To w obronie polskich rodzin i polskich przedsiębiorców Porozumienie wyszło z rządu, mocno protestując przeciwko wprowadzeniu Polskiego Ładu - mówi poseł Magdalena Sroka, rzecznik Porozumienia Jarosława Gowina.

Zawarty niedawno sojusz Porozumienia i Koalicji Polskiej jest taktyczny czy faktyczny? Chodzi tylko o Pomorze, czy razem pójdziecie do wyborów? Samo Porozumienie w sondażach nie ma zbyt wielkiego poparcia...
Deklaracja o współpracy programowej pomiędzy Koalicją Polską a Porozumieniem Jarosława Gowina na Pomorzu, którą podpisałam z posłem Markiem Biernackim, obejmuje kilka ważnych aspektów. To m.in. problemy samorządu terytorialnego, przedsiębiorców, czy te dotyczące rozwoju zielonej energii. Całe spektrum istotnych dla mieszkańców Pomorza spraw, problemów. Umówiliśmy się, że wspólnie będziemy je podejmować. Jesteśmy na Pomorzu pionierami, jeśli chodzi o udokumentowaną współpracę między Koalicją Polską a Porozumieniem. Niemniej jestem przekonana, że wkrótce i w innych województwach takie deklaracje o współpracy między oboma ugrupowaniami będą zawierane. Podobnie w czasie naszej wspólnej konferencji w historycznym miejscu Hali Oliwii zaznaczył poseł Marek Biernacki. Ten nasz tzw. Pakt dla Pomorza jest, mamy nadzieję, początkiem bliższej współpracy prowadzącej do wspólnego startu w wyborach parlamentarnych i samorządowych. Skoro pyta pan o sondaże - decydujące są wybory. Członkowie Porozumienia pracują, spotykają się z wyborcami, budują poparcie.

W deklaracji, którą podpisała pani z Markiem Biernackim, jest sporo o współpracy z samorządami, o poselskim wsparciu dla nich. Pani była samorządowcem. Dziś ten szczebel administracji publicznej ma problemy?
Oczywiście. W obronie samorządów trzeba występować i my będziemy to robić. Wójtowie, burmistrzowie coraz liczniej mówią nam o tym, z jakimi wyzwaniami będą się borykać w następnych latach. Podkreślają przede wszystkim zubożenie samorządów, spadek udziału w podatkach i coraz większą liczbę zleconych przez rząd zadań. Mówią, że środki, które są im przekazywane, nie wystarczają na wydatki bieżące, które z perspektywy funkcjonowania jednostek samorządu terytorialnego i mieszkańców są bardzo ważne - np. utrzymanie placówek oświatowych czy medycznych. Spada także poziom inwestycji, z uwagi na „obcięcie” udziału w podatkach.

W deklaracji piszecie też o sytuacji pomorskiej psychiatrii...
Sytuacja jest daleka od ideału, zwłaszcza psychiatrii dziecięcej. Podstawowym problemem jest nie tyle brak środków, co brak specjalistów. Nie ma w Polsce podejścia systemowego do tej ważnej kwestii. A przypomnę mieliśmy okres pandemii, który bardzo mocno wpłynął na kondycję psychiczną dzieci i młodzieży. Teraz jest wojna w Ukrainie, która w naszym społeczeństwie budzi niepokój i zaburza poczucie bezpieczeństwa. Dlatego ważne jest, aby jednostki samorządowe na Pomorzu, w całym kraju, miały wsparcie w zakresie utrzymania placówek zajmujących się zdrowiem, w tym zdrowiem psychicznym. Z tym jest niestety różnie. Sytuacja całej służby zdrowia nie jest najlepsza. Są samorządy, które dobrze sobie radzą z utrzymywaniem swoich placówek medycznych, ich szpitale nie są zadłużone. Wiele z nich ma z tym jednak problemy. Dlatego w Polsce służba zdrowia wymaga wsparcia. Musimy być w stanie pomagać wszystkim, w tym również dzieciom i młodzieży. Nie możemy udawać, że problemy zdrowotne dotyczą tylko dorosłych.

We współpracy Koalicji Polskiej i Porozumienia mamy również wątek zielonej transformacji energetycznej, ale także wypowiedź pani kolegi z ugrupowania, Tomasza Urynowicza, który mówił, że przyspieszenie walki ze smogiem miało pomóc Polakom, m.in. chronić ich przed wzrostem cen nośników energii. Po czym dodał, że tak się nie stanie...
Walka ze smogiem na pewno pomoże Polakom. Przede wszystkim wpłynie pozytywnie na ich zdrowie i jakość życia. Problem jest w tym, że dzisiaj zieloną transformację energetyczną niektórzy polscy politycy zaczynają określać mianem lewicowej ideologii. Oczywiście, w odchodzeniu od paliw kopalnych trzeba zachować zdrowy rozsądek. Gdy wychodziliśmy z rządu w połowie zeszłego roku, zostawiliśmy szeroko konsultowany, gotowy do wdrożenia projekt ustawy dotyczący rozwoju m.in. farm wiatrowych. Do tej pory rząd z tej gotowej ustawy nie skorzystał. Wiemy za to wszyscy doskonale, że przepisy dotyczące fotowoltaiki dla osób prywatnych uległy zmianie i dziś ta forma produkcji własnej energii nie jest już tak opłacalna i korzystna dla prosumentów, jak było to jeszcze do kwietnia tego roku. Tymczasem kwestia taniej, prosumenckiej energii powinna być obecnie priorytetowa dla rządu. Nie wiem dlaczego rząd nie chce pozwolić polskim rodzinom przejść na tanie, odnawialne źródła energii po to, by ograniczyć koszty i zadbać o środowisko… Wszystkim wyszłoby to na dobre. Działania rządu jednak, mam wrażenie, idą w zupełnie przeciwnym kierunku. Z jakim skutkiem? Widzimy, jaki problem jest np. z zakupem węgla, z jego cenami... Polacy obawiają się, że zimą nie będą mieli czym palić w piecach. Trzeba reagować w tej sytuacji. Potrzebne są szybkie działania. I nie wolno zapomnieć o zielonej transformacji. Rząd nie wykonał w latach ubiegłych wyraźnych kroków na tym polu. Być może, gdyby to zrobił, wiele polskich rodzin nie musiałoby dzisiaj borykać się z takimi problemami jak podwyżki cen prądu czy opału.

To jeszcze jeden cytat. Michał Wypij, wiceprezes Porozumienia napisał na TT niedawno tak: gigantyczne problemy przedsiębiorców, postępujące zubożenie - drożyzna odbiera godność polskim rodzinom. Tyle że Porozumienie dopiero rok temu wyszło z koalicji z PiS, i to nie w całości. Czujecie się odpowiedzialni za obecną sytuację?
Trzeba być tu absolutnie szczerym. Bierzemy odpowiedzialność za wszystkie projekty, które były realizowane z naszym udziałem we wspólnych rządach z PiS, a chyba każdy widzi, że pierwsza kadencja Zjednoczonej Prawicy wyglądała zupełnie inaczej niż obecna. Natomiast proszę pamiętać, że to w obronie polskich rodzin i polskich przedsiębiorców Porozumienie opuściło większość rządową. Protestując mocno i zdecydowanie przeciwko wprowadzeniu Polskiego Ładu. To ten pomysł PiS dołożył się w znacznej mierze do inflacji. Oczywiście wpływ na inflację mają bardzo poważnie czynniki zewnętrzne, takie jak chociażby pandemia. Na działania podjęte w tamtym czasie, czyli ratowanie polskich przedsiębiorców, miejsc pracy, bierzemy pełną odpowiedzialność. Wówczas środki pomocowe pochodziły z budżetu państwa. Ale taka forma wsparcia była wtedy potrzebna. W ten sposób reagowały również inne państwa Unii Europejskiej. Dziś rząd podkreśla, że do inflacji przyczyniła się napaść Rosji na Ukrainę... Proszę jednak zauważyć jedną, bardzo ważną rzecz. Inflacja w Unii Europejskiej jest dzisiaj na średnim poziomie 8 proc. W Polsce mamy już w tej chwili niemal 15 proc. Poza tym, w większości państw UE stopy procentowe równe są zeru, a u nas prezes Glapiński zakomunikował, że czekają nas kolejne podwyżki stóp, co będzie się przekładało na sytuację polskich rodzin i wszystkich tych, którzy spłacają kredyty hipoteczne za swoje mieszkania czy domy. Bez względu zatem na to, jak będziemy analizować sytuację ekonomiczną czy finansową w Europie, to, niestety, wynik będzie na naszą niekorzyść - niekorzyść polskich rodzin, polskich obywateli. My przed tym ostrzegaliśmy. Nie chcieliśmy się zgodzić na to, aby inflacja wyskoczyła powyżej średniej unijnej i z tego powodu nie ma nas dzisiaj w rządzie. Jeszcze w czerwcu 2021 r. próbowaliśmy przekonać premiera Mateusza Morawieckiego, żeby zrezygnował z tych zapisów podatkowych Polskiego Ładu. Zapisów, które uderzają dziś w polskich przedsiębiorców, powodując napędzanie tzw. spirali cenowo-płacowej, czyli głównego czynnika proinflacyjnego. Wtedy usłyszeliśmy od premiera, a przypomnę, inflacja była na poziomie 5 proc., że to jest tak naprawdę „pożądana sytuacja, ponieważ inflacja na poziomie 5 proc. oznacza wyższe wpływy do budżetu państwa”. Tymczasem już wtedy trzeba było hamować rozpędzanie się inflacji. Zamiast tego mieliśmy, w mojej ocenie, przyspieszenie proinflacyjnych działań rządu… Zatem różnica między średnim poziomem inflacji w Unii Europejskiej i Polsce jest właśnie rezultatem błędów popełnionych przez rząd PiS.

A jak Porozumienie chce walczyć z inflacją, rosnącymi ratami kredytów?
Przede wszystkim trzeba wycofać się ze złych zapisów Polskiego Ładu. W części rząd to zrobił, natomiast nie w pełni. Przedsiębiorcy nadal nie będą mogli odliczać 9-procentowej składki zdrowotnej, a co za tym idzie mają o 9 proc. wyższy podatek. Pyta pan o działania Porozumienia, ale to ten rząd musi już dziś przerwać spiralę inflacji. Spójrzmy, co się dzieje w Turcji - dziś 70 proc. inflacji, a rok temu byli na naszym, obecnym poziomie. Nieodpowiedzialna polityka może doprowadzić do tego, że będziemy mieli w Polsce znacznie gorszą sytuację niż ta, z którą mierzymy się dzisiaj. Owszem należy pomagać tym grupom naszego społeczeństwa, które najbardziej pomocy potrzebują, ale nie można transferować do gospodarki kolejnych transz pustego pieniądza. Należy podjąć szybkie działania, które pozwolą na to, abyśmy mogli we własnych, prywatnych domach instalować opłacalną fotowoltaikę. Taką, która będzie przynosiła realne zmniejszenie kosztów opłat za energię. Jeszcze jedna kwestia, bo mówiliśmy o czynnikach międzynarodowych. Nie są potrzebne nam takie wypowiedzi premiera Morawieckiego, jak ta skierowana do Norwegów, w której skłaniał do dzielenia się swoimi finansowymi nadwyżkami. Jesteśmy dziś w przededniu uzgodnień na kontrakty na dostawy gazu z Norwegii przez Baltic Pipe. Takie wypowiedzi są absolutnie niedopuszczalne i są potężnym błędem. Bo to nie będący milionerem premier Mateusz Morawiecki odczuje skutki wyższych rachunków za norweski gaz w swoim domu, tylko polskie rodziny. Jeszcze jedno - po pandemii i rosyjskiej agresji na Ukrainę dzisiaj wszystkie państwa UE, i nie tylko, mierzą się z historycznie wysokimi cenami paliw. Ale jeżeli marża Orlenu, w porównaniu z rokiem ubiegłym, wzrosła o ponad 300 proc., no to coś jest nie tak. No i zestawiając zasobność portfeli Polaków z Niemcami, Norwegami czy Francuzami nie możemy zapomnieć o tym, że ta wartość jest u nich na poziomie czterokrotnie wyższym. Dlatego oczekujemy, żeby polski rząd realizował to, o czym PiS mówił, idąc do wyborów w 2015 roku - dzielenia się owocami gospodarki z ludźmi, a nie drenowania ich kieszeni. Inaczej będziemy mieli zaraz paliwo po 10, 12, a może i 15 zł za litr.

Czy kiedy Porozumienie było w Zjednoczonej Prawicy, na stole był plan zmian w ordynacji wyborczej? Dziś PiS to zapowiada, chce także przenieść wybory samorządowe. Tu chyba słusznie, bo nawet PKW podkreśla, że nie da się obu głosowań przeprowadzić jednocześnie, głównie ze względów logistycznych.
Są lekcje z przeszłości, które uczą nas, co stało się z partiami, które zdecydowały się na ostatnią chwilę zmieniać ordynację wyborczą. To nigdy nie przynosiło im niczego dobrego. Rozmów o tym za czasów obecności Porozumienia w rządzie nie było. Dziś zapowiedzi takich zmian słyszymy. Doniesienia mediów i słowa niektórych polityków Prawa i Sprawiedliwości wskazują, że partia ta zastanawia się nad taką opcją. Śmiem twierdzić, że „odbiłoby” się im to czkawką. Natomiast rzeczywiście, nie da się przeprowadzić wyborów parlamentarnych i samorządowych jednego dnia. Jednak w odstępie dwóch miesięcy na pewno tak. Tymczasem PiS mówi o terminie przekładającym wybory o 6 miesięcy, a nawet cały rok. To wskazuje na taktykę - w wyborach samorządowych PiS wypada gorzej, niż w parlamentarnych i nie chce, by słabszy wynik wpływał na morale wyborców.

Jest pani ekspertem ds. bezpieczeństwa. Jak pani oceni dziś poziom bezpieczeństwa Polek i Polaków? Także w kontekście rosyjskiego ataku na Ukrainę?
Sytuacja jest bardzo poważna i nie należy jej lekceważyć. Uważamy w Porozumieniu, że w kwestiach bezpieczeństwa Polski należy wspierać rząd, mający przecież pełnię władzy w zakresie obronności. Niemniej pozostają pytania o dozbrojenie polskiej armii. Rozmawiamy o tym z ekspertami. Wielu z nich podkreśla, że często zakupy sprzętu w ostatnich latach były realizowane chaotycznie, wciąż zmieniały się koncepcje, potrzeby, a jeśli dochodziło do zakupu, to jego ilości były „defiladowe”. A my potrzebujemy szerokiej strategii w tym zakresie, rozwiązań systemowych. Armia musi być skuteczna, dobrze wyposażona i wyszkolona. Głosowaliśmy za ustawą o obronie ojczyzny. Niemniej nasz niepokój wywołuje sposób finansowania modernizacji armii - wyprowadzenie go poza budżet i kontrolę parlamentarną. Próbowaliśmy wprowadzić poprawki do tej ustawy, aby finansowanie było całkowicie transparentne. Zostały jednak odrzucone i obawiamy się czy wydatki będą realizowane w sposób odpowiedni, czy PiS będzie się kierował przy zakupach opiniami osób kompetentnych, ekspertów, czy, jak było to w wielu przypadkach, partyjnych działaczy. Natomiast trudno dziś prognozować, jak i kiedy zakończy się konflikt na Ukrainie. Chciałabym, żeby Ukraina, i tego z całego serca życzę jej obywatelom, była wolnym, demokratycznym państwem, by nie straciła ani centymetra swojego terytorium, by mogła się rozwijać w rodzinie krajów europejskich. Choć chciałabym, żeby konflikt skończył się jak najszybciej, to trzeba stawiać twarde warunki Rosji. Rząd, prezydent Andrzej Duda i chyba wszystkie partie opozycyjne jednym głosem to podkreślają - nikt poza samymi Ukraińcami nie może decydować o losie Ukrainy.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki