- To był nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Po tych przykrych wpadkach z Effectorem Kielce i AZS-em Częstochowa, kiedy graliśmy antysiatkówkę, wreszcie pokazaliśmy jak potrafimy grać. Byliśmy bardzo zdenerwowani naszą postawą w poprzedniej kolejce i to na pewno wpłynęło na to, że teraz daliśmy z siebie wszystko - wyjaśnia w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Maciej Zajder.
Środkowy gdańskiego teamu przyznał też, że drużynie potrzebny był prawdziwy wstrząs.
- Zrobiliśmy małą rewolucję w drużynie. Nie traciliśmy więcej niż dwa, trzy punkty w jednym ustawieniu i nie dopuściliśmy do "czarnej serii - powiedział Zajder.
Należy jednak pamiętać, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Zwycięstwo Lotosu Trefla nad liderem PlusLigi było co prawda imponujące, jednak w tym sezonie gdańszczanie rozgrywali już podobne pojedynki, po których znowu boleśnie przegrywali. Nasuwa się zatem pytanie - dlaczego tak się działo?
- Gdybym znał odpowiedź na to pytanie, to od razu udałbym się do trenera i prezesów i natychmiast poprosił o podwyżkę (śmiech). Zastanawialiśmy się nad tym intensywnie ostatni tydzień i doszliśmy do wniosku, że może za dużo rozluźnienia, żartów i zabawy było na tych naszych treningach. Może brakowało nam koncentracji i spinania się, ostrzejszych reakcji po błędach na przykład - tłumaczy Zajder.
Źródło: www.SportoweFakty.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?