Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Szlaga: Podjąłem dobrą decyzję

Jan Woźniacki
W czerwonej bluzie Maciej Szlaga
W czerwonej bluzie Maciej Szlaga
Z bramkarzem Arki Gdynia rozmawia Jan Woźniacki

Wiem, że długo się zastanawiałeś przed podpisaniem kontraktu w Arce. Chodziło tylko o warunki finansowe?

Moich wątpliwości nie budziła strona finansowa, a bardziej sportowa. Po wielu latach gry w Gryfie Wejherowo, na poziomie trzeciej ligi, propozycja Arki była atrakcyjna, ale też już na starcie musiałem się pogodzić z myślą, że nie będę w gdyńskim zespole bramkarzem numer 1. Ba, musiałem się liczyć z tym, że w bramkarskiej hierarchii w Arce będę dopiero trzecim golkiperem. Uznałem jednak, że warto spróbować, że takiej propozycji mogę nie dostać już do końca mojej przygody z piłką. Dzisiaj wiem, że podjąłem dobrą decyzję.

Jaka jest różnica w treningach wejherowskiego Gryfa i gdyńskiej Arki?
Ogromna, zarówno jeżeli chodzi o objętość i intensywność zajęć, jak i liczbę treningów indywidualnych. Nie może być zresztą inaczej, skoro grę w Gryfie łączyłem z pracą zawodową, a teraz cały czas poświęcam futbolowi. Po prostu teraz w Gdyni jestem w pełni profesjonalnym zawodnikiem.

Przez wiele tygodni tego sezonu grałeś tylko w IV-ligowych rezerwach żółto-niebieskich. Nie miałeś chwil zwątpienia?
Nie. Ciężko pracowałem, z każdym tygodniem czułem się coraz lepiej i pewniej w bramce. Przyznam, że gdzieś tam w głowie rodziła się myśl, że może dostanę szansę w spotkaniach Pucharu Polski. I tak się stało. Najpierw mecz w Elblągu, a później taki prawdziwy, bo przed własną publicznością, debiut w meczu z Polonią Warszawa. Na naszym stadionie, przy dopingu, który uskrzydla. To było piękne przeżycie.

Wreszcie doczekałeś się debiutu w pierwszej lidze. Zagrałeś dwa ostatnie mecze Arki w tym roku. Pomyślałeś… wreszcie jestem pierwszym bramkarzem?
Ani przez moment tak nie pomyślałem. Oczywiście, ucieszyłem się, że trenerzy obdarzyli mnie zaufaniem, ale to świadomość, która mobilizuje i dodaje skrzydeł do pracy. Tylko tyle. Myślę, że rywalizacja o miejsce w bramce Arki będzie nadal trwała. Marcin Juszczyk i Michał Szromnik mają takie same szanse jak ja, aby w okresie zimowych przygotowań przekonać trenera, że zasługują na grę w lidze. Szykuje się zdrowa rywalizacja.

Arka ma szanse na awans, bo… Jak skończyłbyś to zdanie?
Bo w piłce przecież wszystko jest możliwe, a nasza strata do drugiego miejsca nie przekreśla możliwości odrobienia tych ośmiu punktów na wiosnę. Zadanie nie będzie łatwe, rywale też mają swoje sportowe ambicje, lecz Arka w tym towarzystwie nie jest na straconej pozycji. Będziemy walczyć o awans. Dla siebie i naszych kibiców.

Finał Pucharu Polski Arka - Gryf. Czy to możliwe?
Patrząc realnie, to taki finał może pozostać w sferze marzeń. Gryf i Arka nie miały szczęścia w losowaniu par ćwierćfinałowych. Legia i Śląsk to obecnie dwa najlepsze zespoły polskiej ekstraklasy. Ale przecież puchar, co udowodnili moi koledzy z Gryfa, to rozgrywki pełne niespodzianek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki