Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Szczęsny: Piłkarze Lechii Gdańsk czuli się stłamszeni

KM
Fot.Szymczak Krzysztof / Polska Press
Niedzielny mecz Lechii Gdańsk z Lechem Poznań wzbudził mnóstwo niezdrowych emocji. Komentarze na temat tego spotkania i pracy sędziego Szymona Marciniaka nadal nie milkną. Swój głos na ten temat zabrał m.in. Maciej Szczęsny, były bramkarz reprezentacji Polski.

Przypomnijmy, że Lechia przegrała z Lechem 0:1, ale na pierwszy plan wysunęły się kwestie pozasportowe. Na boisku dochodziło do wielu ostrych starć, a pod koniec pierwszej połowy miała miejsce szarpanina, po której na trybuny został wyrzucony Nenad Bjelica, trener Lecha. W drugiej połowie czerwone kartki otrzymali trzej piłkarze Lechii: Grzegorz Kuświk, Sławomir Peszko oraz rezerwowy bramkarz Vanja Milinković-Savić. O ile sama kwestia ich przewinień nie podlega dyskusji, o tyle szeroko komentowane jest to, czy sędzia Szymon Marciniak swoimi wcześniejszymi decyzjami nie wpłynął na to, że piłkarze Lecha nadmiernie ostrą grą sprowokowali biało-zielonych do niesportowych zachowań.

- Szymon Marciniak to sędzia gwiżdżący w Europie, gdzie tempo jest wyższe, a gra bardziej fizyczna. W tym meczu zawiesił sobie dość wysoko poprzeczkę, mam jednak poczucie, że ta tolerancja w jedną stronę była mocno zawyżona - powiedział w programie "Magazyn Ekstraklasy" Maciej Szczęsny. - Łukasz Trałka w ciągu trzech minut popełnił trzy podobne faule. Był spóźniony i używał rąk lub nadmiernej siły. W żadnym z tych przypadków nie został ukarany żółtą kartką. Nadal się nakręcał, a piłkarze Lechii czuli się tłamszeni. Oczywiście nie popieram tego, jak swoje emocje wyrażali. Ja też nieraz w swojej karierze reagowałem impulsywnie i do dzisiaj mi wstyd. Jeden zespół czuł się jednak spychany do narożnika, i to nie tylko przez rywala.

Golkiper, który zdobywał mistrzostwo Polski z czterema różnymi klubami, punktuje także inne błędne decyzje Marciniaka. - Szymon Pawłowski zaatakował Dusana Kuciaka, gdy ten miał piłkę w rękach. Albo chciał mu ją wybić, co jest niedozwolone, albo celowo chciał go kopnąć, co jest zachowaniem niesportowym. To jest żółta kartka, a sędzia, chociaż widział faul i go odgwizdał, to Pawłowskiego nie ukarał - ocenia Szczęsny.

- Makuszewski podnosi za wysoko nogę przy Peszce, a piłka jest dla Lecha. To jest absolutny skandal. Była też sytuacja, w której Peszko próbował wznowić grę, Tetteh mu przeszkodził, a sędzia puścił grę. To jest dla mnie niezrozumiałe. W innym momencie Tetteh wskoczył na plecy Wolskiemu, uderzył go kolanem, skrobnął po Achillesie, a sędzia nawet nie gwizdnął faulu - kontynuuje były bramkarz.

- Sędzia Marciniak mógł i powinien był utemperować zawodników Lecha Poznań - kończy Szczęsny.

Źródło:Ekstraklasa.tv

Lechia przegrała z emocjami, Arka znów skuteczna - komentarze

dziennikbaltycki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki