Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Skwierawski: W wolnej chwili lubi poeksperymentować w kuchni

DJ
Rozmowa z st.asp. Maciejem Skwierawskim z KP PSP Bytów.

Od kiedy jest Pan strażakiem i dlaczego zdecydował się Pan wstąpić do PSP? Już moi dziadkowie należeli do OSP, więc moja przygoda z pożarnictwem rozpoczęła się, gdy byłem jeszcze dzieckiem. Mój ojciec również należał do OSP w mojej rodzinnej miejscowości. Od małego byłem zakochany w strażackich samochodach. A że ojciec był kierowcą w OSP, to dużo czasu spędzałem razem z nim przy tych samochodach. Niejednokrotnie brałem też udział w zawodach młodzieżowych drużyn OSP. Gdy skończyłem 18 lat, od razu zacząłem brać czynny udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych. Początkowo nawet nie marzyłem o tym, aby służyć w PSP, ale później moja droga jakoś tak się ułożyła, że w 1998 roku wstąpiłem do Szkoły Aspirantów PSP w Poznaniu. Stamtąd trafiłem już do JRG w Miastku i służę w niej do dnia dzisiejszego.

Pamięta Pan pierwszą akcję, w której Pan uczestniczył?Ciężko mi przypomnieć sobie tak naprawdę pierwszą akcję, w której brałem udział, ponieważ tak jak wspomniałem ze strażą ochotniczą byłem związany już od dziecka i ilekroć coś się działo w wiosce to oczywiście w miarę możliwości, ale szedłem pomagać. Pamiętam, że jeszcze będąc w drużynie młodzieżowej, pomagałem w napełnianiu samochodów pożarniczych przy dużych pożarach. Już wtedy akcje nie były mi obce. A kiedy skończyłem 18 lat, uczestniczyłem w każdym możliwym wyjeździe.

Ale najtrudniejszą akcję na pewno Pan zapamiętał.Jedną z trudniejszych akcji był pożar w Miastku. Początkowo mieliśmy spore trudności ze zlokalizowaniem tego pożaru. Później okazało się, że paliła się sauna. Właściwie całe piętro było bardzo silnie zadymione. Pożar był bardzo intensywny w bardzo małym pomieszczeniu, ale trudny do opanowania. Na szczęście jakoś w końcu daliśmy sobie radę.

A jaka była najzabawniejsza historia, która przydarzyła się Panu podczas służby?W straży jest taki zwyczaj, że gdy ktoś odchodzi na emeryturę, to w ramach pożegnania zostaje wrzucony do zbiornika z wodą. Tak właśnie na pożegnanie. W ubiegłym roku, kiedy jeden z kolegów odchodził, chcąc zafundować mu taką kąpiel, jeden ze strażaków wziął go na ręce i zamierzał delikatnie wrzucić do zbiornika z wodą. Drugi z kolegów, tak dla hecy, popchnął go i obaj wpadli do tej wody. Widok miny tego, który wpadł przez przypadek, był bezcenny.

Co najchętniej robi Pan w wolnym czasie po pracy?W wolnym czasie lubię amatorsko zajmować się mechaniką. Czasami jeżdżę też na motorze. Nie obce są mi również eksperymenty w kuchni, a rodzina twierdzi, że bywają bardzo udane.

Dlaczego warto na Pana głosować?Lubię to, co robię, a więc robię to z zaangażowaniem. W pracy daję z siebie wszystko, a w życiu kieruje się zasadą, że strażakiem się jest, a nie bywa, więc swoją pomocą służę, gdy tylko zachodzi taka potrzeba. Z pewnością jestem osobą godną zaufania, co myślę powinni potwierdzić również koledzy z pracy.

Zagłosuj na st.asp. Macieja Skierawskiego! Wyślij na nr 72355 SMS o treści: zaw.23 (2,46 zł z VAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki