18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Polny: Gdański żużel nie upadnie

Paweł Stankiewicz
Prezes gdańskich żużlowców Maciej Polny ma o czym myśleć
Prezes gdańskich żużlowców Maciej Polny ma o czym myśleć Grzegorz Mehring
Rozmowa z Maciejem Polnym, prezesem żużlowego klubu Lotos Wybrzeże Gdańsk po spadku z ekstraligi

Takiego niedzielnego wieczoru się nie spodziewałeś?
Absolutnie nie. W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że przegramy z Atlasem. Co więcej, na 80 procent byłem przekonany, że odrobimy straty z Wrocławia i dalej będziemy jeździć o utrzymanie się w ekstralidze. Stało się jednak inaczej.

Damian Sperz i Adam Skórnicki to główni winowajcy przegranej z Atlasem w meczu rewanżowym?
Tak, i to widać po ich dorobku punktowym. Dla Sperza specjalnie przygotowaliśmy tor, żeby nie był trudny technicznie i taki, na jakim dobrze się czuje. A zdobył dwa punkty. Twierdzę, że to nie kwestia umiejętności Damiana, ale jego psychiki. Kilka razy był na spotkaniu z psychologiem, ale to też nic nie dało. A postawę Skórnickiego to już w ogóle trudno mi komentować. On w ogóle nie przygotował się do tego meczu i nie ma co mówić o zaległościach finansowych. Można też mówić, że jakieś pieniądze mu wypłaciliśmy i to wcale nie- małe. Może Adam jest po prostu za słaby na ekstraligę.
Może ten poziom go przerósł.

To był ostatni mecz Skórnickiego w barwach Lotosu Wybrzeże?
Tego nie wiem. Być może dojdzie do powiększenia ekstraligi i przyjdzie nam jeszcze walczyć w barażach. Wtedy jeszcze raz dostanie szansę, aby udowodnić, że potrafi rywalizować z silnymi rywalami.

Po meczu były jakieś rozmowy ze Skórnickim?
Nie było okazji ani możliwości. Byłem zajęty raczej tym, aby Adam w całości opuścił parking. Kibice byli wściekli na niego i w pewnym momencie zrobiło się bardzo nerwowo. Na pewno jednak do takiej rozmowy wkrótce dojdzie.

Z Vaculikiem w składzie można było odrobić straty z Wrocławia?
Trudno teraz gdybać, ale byłaby na to bardzo duża szansa. Mielibyśmy kolejnego punktującego zawodnika w składzie. Bo przecież nie możemy mieć zastrzeżeń do postawy Kennetha Bjerre, Hansa Andersena, Renata Gafurowa czy Magnusa Zetterstroema. Vaculik zazwyczaj zdobywał około dwunastu punktów, a wtedy szanse byłyby większe. Zresztą cały zespół jechałby inaczej, gdyby był jeszcze jeden punktujący zawodnik. Atlas nas nie zaskoczył. Zastępstwo zawodnika za Jasona Crumpa dało rywalom dziewięć punktów. Oszczędzający się Australijczyk, który teraz myśli tylko o mistrzostwie świata, pewnie miałby podobny wynik, może o dwa punkty lepszy.

Dojdzie do powiększenia ekstraligi?
Trudno powiedzieć. To jednak jedyna szansa na uratowanie żużla w Polsce. Byłby mniejszy wyścig o zawodników, gdyby w ekstralidze pojechało dziesięć zespołów. I to wcale nie jest z naszej strony szukanie wyjścia przy "zielonym stoliku". Wszystkie kluby mają zaległości finansowe. Jedne mniejsze, a inne większe. Przy obecnym kryzysie gospodarczym w krótkim czasie utrzymają się dwa lub trzy kluby. W tym projekcie byłaby silna ekstraliga i słabsza pierwsza liga. Tylko ostatni zespół jeździłby baraż o utrzymanie z mistrzem pierwszej ligi. A my, w Gdańsku, dążymy do tego, aby żużel nie upadł. Być może już wkrótce będziemy mieli dla naszych kibiców dobre wiadomości. Od kilku tygodni prowadzone są rozmowy i spodziewam się pozytywnych decyzji.

Jakie są szanse na to, że dojdzie do powiększenia ekstraligi?
Trudno w tej chwili powiedzieć. Jest wniosek klubów, który później zostanie skierowany do prezesa Witkowskiego do Polskiego Związku Motorowego. Jeśli będzie zgoda, to nowy kształ ligi będzie musiała zatwierdzić Główna Komisja Sportu Żużlowego.

Myślicie już o budowaniu nowego zespołu?
Tak, i na pewno będzie wyglądało to inaczej niż ostatnio. Przede wszystkim będziemy chcieli podpisywać kontrakty dwu- bądź trzyletnie z zawodnikami. Skupimy się też bardziej na polskich żużlowcach. Już z doświadczenia wiemy, że zawodnicy zagraniczni są najemnikami i mało który czuje się emocjonalnie związany z klubem, w którego barwach startuje.

Jeśli nie dojdzie do powiększenia ekstraligi i Lotos Wybrzeże walczyć będzie w pierwszej lidze, to od razu celem będzie awans do krajowej elity?
Jestem o tym przekonany. W ogóle nie dopuszczam do siebie żadnej innej sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki