Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Murawski: Faworytem do mistrzostwa wciąż jest Legia, Ivan Djurdjević gotowy na Lecha, a Jerzy Brzęczek na reprezentację Polski

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Maciej Murawski
Maciej Murawski Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
- Legia ma potencjał, doświadczenie, budżet i najmocniejszą kadrę, ale musi jak najszybciej przystosować się do nowego ustawienia - mówi Maciej Murawski. Były piłkarz m.in. Lecha Poznań i Legii Warszawa, uczestnik mistrzostw świata w 2002 roku, a obecnie ekspert i komentator Canal+ w spodziewa się dużo również po Jagiellonii, Lechii, Lechu, Cracovii i Zagłębiu Lubin. Jest również zdania, że wybór Jerzego Brzęczka na selekcjonera reprezentacji Polski to dobra decyzja Zbigniewa Bońka i PZPN. - On ma bardzo dużo cech, które powinien mieć trener reprezentacji - mówi.

Jeszcze w sobotę rano na miejscu byłoby podchwytliwe pytanie: Kto zostanie mistrzem Polski i dlaczego Legia Warszawa? Czy porażka u siebie 1:3 z Zagłębiem Lubin coś zmienia w tym rozumowaniu?
Myślę, że Legia nadal jest faworytem w walce o mistrzostwo, natomiast do listy zespołów, które mogą się liczyć w tym sezonie trzeba dopisać Zagłębie. Przy Łazienkowskiej lubinianie zagrali bardzo dobre spotkanie, a już w okresie przygotowawczym pokazywali, że są w świetnej formie. Natomiast Legia uczy się nowego ustawienia i widać, że nie jest to takie łatwe. W spotkaniu z Zagłębiem brakowało jej w pewnych sytuacjach również skuteczności, bo myślę, że Cafu spokojnie mógł zdobyć w sobotę dwie bramki, Żyro miał świetną sytuację, to samo Hamalainen. Ten mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć, aczkolwiek Zagłębie wygrało grając fajny futbol. Szczególnie w pierwszej połowie. Taka jest jednak piłka - mogło być 2:2, kiedy Żyro miał setkę.

A za chwilę było 3:1 dla Zagłębia...
Dokładnie i to Zagłębie teraz się cieszy. Trzeba też jednak pamiętać, że to dopiero początek sezonu. Cracovia też zagrała w sobotę słabe spotkanie [1:3 na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław - red.], ale to nie znaczy, że w dalszej perspektywie nie zacznie grać tak, jak ostatniej wiosny.

Legia chyba również w końcu zacznie grać lepiej...
Cały czas ma ogromny potencjał i doświadczenie w zdobywaniu mistrzostwa Polski. Budżet, który ma przełożenie na to, jakimi piłkarzami możesz później straszyć konkurencję. Do tego dobre transfery, bo latem na Łazienkowską trafili José Kanté, Carlitos i Mateusz Wieteska, który choć jest obrońcą, to też przecież strzelał dużo bramek w Górniku. Z Zabrza być może przyjdzie jeszcze Rafał Kurzawa, bo w systemie z trzema obrońcami i wahadłowymi na bokach on mógłby tu sobie świetnie radzić na lewym wahadle. On przecież wciąż nie podpisał nigdzie kontraktu, więc wciąż jest do wzięcia. A wracając do porażki z Zagłębiem, to warto przypomnieć, że Legia gra również w kwalifilacjach Ligi Mistrzów i trener Dean Klafurić musi oszczędzać niektórych piłkarzy. Przede wszystkim jednak, jeśli oni chcą grać tym nowym ustawieniem, to muszą się go jak najszybciej nauczyć, bo za chwilę może zrobić się dla nich niefajnie.

Zwłaszcza dla Klafuricia. Już pojawiają się komentarze, że jak tak dalej pójdzie, to za chwilę trenerem Legii będzie Adam Nawałka...
Też tak może być, w dwóch ostatnich sezonach pracę dość szybko tracili w stolicy Besnik Hasi i Jacek Magiera.

A może to dobry pomysł? Z całym szacunkiem dla Klafuricia, ale są też tacy, dla których to on jest najsłabszym ogniwem w tej legijnej układance.
Ja bym go tak surowo nie oceniał, bo to nie była dla niego łatwa sytuacja. Przejął zespół awaryjnie po Romeo Jozaku i wywalczył z nim dublet. Nie można o tym zapomnieć, bo nie było to takie proste i oczywiste. Legia co prawda w ostatnim czasie często zdobywała mistrzostwa i puchary, ale mimo wszystko to nie był dla niej łatwy sezon. Zwłaszcza jego koniec. A Chorwat sobie z tą sytuacją poradził i myślę, że z tego powodu zasługuje na szacunek i zaufanie. Za jakiś czas zobaczymy, jak za nie odpłaci.

Pomówmy teraz o rywalach Legii. Kto ewentualnie mógłby jej zagrozić?
Na pewno Jagiellonia. W piątek, podobnie jak Legia, zaliczyła falstart, bo przegrała w Białymstoku 0:1 z Lechią Gdańsk. To jednak wciąż ten sam zespół, który w poprzednim sezonie do końca bił się o mistrzostwo Polski. Nadal ma bardzo ciekawy skład. Wynik tego meczu można by uznać w związku z tym za niespodziankę. Trzeba jednak pamiętać, że choć Lechia miała słaby poprzedni sezon, to jednak nie jest słabą drużyną. Trener Piotr Stokowiec miał trochę więcej czasu i mógł spokojnie popracować nad pewnymi elementami gry. Nie można więc mówić, że na Podlasie przyjechał zespół, który nie ma potencjału do tego, żeby wygrywać w ekstraklasie. Mówimy przecież o drużynie, która - poza ostatnim sezonem - walczyła w ostatnich latach o tytuł. Dwa lata temu niewiele jej zabrakło. Warto też przypomnieć, że w ostatnim czasie Lechia dobrze radziła sobie z Jagiellonią. Spokojnie, to dopiero pierwszy mecz, choć w Białymstoku na pewno nikt nie jest po nim zadowolony.

Jagiellonia, Lechia... A co z Lechem? W pucharach nie zachwycił. Letnimi transferami też na razie nie powala... (rozmawialiśmy jeszcze przed meczem z Wisłą Płock).
To prawda. Trzeba jednak pamiętać, że to dopiero początki pracy trenera Ivana Djurdjevicia, który zmienił ustawienie. Zespół przeszedł na grę z trójką w obronie i tak jak w przypadku Legii potrzeba trochę czasu, zanim to wszystko zacznie dobrze funkcjonować. Djurdjević ma podobne problemy, co Klafurić w Legii. Krótki okres przygotowawczy, gra w pucharach.

Czy Djurdjević jako trener to dobry pomysł?
Myślę, że tak. To człowiek bardzo lubiany przez kibiców Lecha. Zapracował sobie na tę sympatię na boisku, gdzie zawsze pokazywał charakter, świetnie grał w defensywie, walczył. Był takim strategiem od zadań specjalnych. A co do Djurdjevicia trenera, to Lech próbował już różnych wariantów. Próbował z polskim szkoleniowcem, próbował z zagranicznymi. No i nie udaje się - przynajmniej na dłuższy moment - zdetronizować Legii. Wiemy, że w Niemczech jest moda na trenerów, którzy najpierw pracują w akademii, a później dostają oferty poprowadzenia zespołów z Bundesligi i świetnie sobie w nich radzą. Najgłośniejszy przykład, to Thomas Tuchel, ale takich szkoleniowców jest tam przynajmniej dziesięciu. W Poznaniu uznano najwyraźniej, że Djurdjević - który pracował wcześniej kilka lat z drugą drużyną Lecha i nieźle sobie z nią radził - również jest gotowy na to, żeby wziąć na siebie tak dużą odpowiedzialność. Myślę, że warto dać mu szansę i poczekać na efekty pracy.

Ktoś jeszcze może w tym sezonie być groźny?
Wspominałem już, że ciekawym zespołem może być Cracovia. Straciła co prawda Krzysztofa Piątka i jest to ogromne osłabienie, bo to był jej najlepszy strzelec. Trener Michał Probierz będzie musiał teraz wyczarować kogoś na jego miejsce. Natomiast wiosną ta drużyna punktowała bardzo dobrze. Miała bardzo niebezpieczne stałe fragmenty gry, chyba najlepsze w całej lidze. Grała futbol wyrachowany, oparty na mocnej defensywie i kontratakach. Jeżeli to będzie kontynuowane w tym sezonie, to Cracovia może się liczyć.

A Górnik Zabrze? Stać go na drugi równie dobry sezon, jak poprzedni?
Bardzo bym chciał, bo w Górniku występuje wielu młodych Polaków i fajnie jest, gdy takie drużyny odnoszą sukcesy. Natomiast odejście Damiana Kądziora i być może Kurzawy to ogromna strata. Jeden był najlepszym asystentem w tym zespole, a dodatkowo dołożył jeszcze bramki. Drugi miał sporo asyst, sporo bramek. Odszedł też Wieteska, który był najskuteczniejszym obrońcą w drużynie. Nie będzie łatwo ich zastąpić.

Jerzy Brzęczek może być jeszcze lepszym selekcjonerem niż Adam Nawałka. To może być polska wersja Garetha Southgate'a

Pytałem, czy Djurdjević jest gotowy na poprowadzenie Lecha. No to zapytam na koniec, czy Jerzy Brzęczek jest gotowy na poprowadzenie reprezentacji Polski?
Według mnie, jak najbardziej. On ma bardzo dużo cech, które powinien mieć trener reprezentacji. Był piłkarzem, który wielokrotnie reprezentował nasz kraj. Kapitanem naszej reprezentacji olimpijskiej, gdy ta zdobywała srebrny medal na igrzyskach w Barcelonie, w 1992 roku. Jako trener pracował już na różnych poziomach i zbierał różne doświadczenia. A dodatkowo od lat jest bardzo blisko reprezentacji przez to, że jest wujkiem Kuby Błaszczykowskiego. Dzięki temu wie, jak to funkcjonowało od środka. Z Wisłą Płock zrobił w zeszłym sezonie bardzo fajny wynik, a jego zespół potrafił grać w różnorodny sposób. I ofensywnie i pragmatycznie, na wynik. Ja w niego wierzę.

Marko Vesović po meczu Legia Warszawa - Zagłębie Lubin: To normalne, że trener rotuje składem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki