Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Łopiński - niespotykanie spokojny szef doradców

Ryszarda Wojciechowska
Przemek Świderski
Maciej Łopiński dla jednego prezydenta był bliskim przyjacielem, a dla drugiego jest mentorem. Najpierw był szefem gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, teraz jest szefem doradców w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. Na czym polega polityczny fenomen tego polityka, który też bywa urzędnikiem?

Łopiński to nie jest postać utkana z anegdot. Unika dziennikarzy. Nawet niedawno, kiedy był jeszcze posłem, rzadko udzielał wywiadów. Żartował: - Ja dlatego tyle wiem, ponieważ tak mało mówię.

Z dawnych czasów przetrwała jednak anegdota. Na początku lat 90., na propozycję Jana Krzysztofa Bieleckiego, aby został rzecznikiem w jego gabinecie, w gronie znajomych odpowiedział: "Rząd nie może się składać z samych brodatych kurdupli". I rzecznikiem nie został.

Jarosław Sellin, partyjny kolega Łopińskiego: - Macieja znam od kilkunastu lat. Ale tak bardziej intensywnie od lat kilku, od czasu, kiedy razem zasiadaliśmy w ławach poselskich, a potem byliśmy w sztabie wyborczym Andrzeja Dudy. I wiem, że Maciej jest człowiekiem niezwykle doświadczonym politycznie, zdroworozsądkowym, dającym bardzo dobre rady. Ma swoje lata, oczywiście, więc młodsi politycy z zainteresowaniem go słuchają. Prezydent Duda zauważył go jeszcze w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. I tam widział, jak cenny jest to polityk i jak celnie potrafi radzić. Podobnie było podczas kampanii wyborczej. Jako wiceprzewodniczący sztabu Andrzeja Dudy widziałem, jak Maciej, mimo kłopotów zdrowotnych, ciężko w sztabie pracował.

Na stwierdzenie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, Sellin odpowiada: - To można zakwestionować. Bo przypominam, że kadencja prezydenta Lecha Kaczyńskiego została przerwana. Nie wypełniła się do końca. Prezydentura Andrzeja Dudy to w pewnym sensie także powrót do przerwanej przez śmierć misji prezydenta Kaczyńskiego. A dla Macieja to powrót do miejsca, z którego w sposób nieoczekiwany i dramatyczny musiał odejść. Ja bardzo cenię Maćka za rady. Wiem, że zawsze warto go przepytać przed ważnymi decyzjami politycznymi czy personalnymi, jako wybitnego zdroworozsądkowca.
Także ta medialna "szczelność" i dystans do mediów nie dziwi posła Sellina.

- Pełniąc takie funkcje, zarówno w Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego, a teraz prezydenta Dudy, Maciej doskonale wie, na czym ta praca polega. Tu nie chodzi o gwiazdorzenie, o parcie na szkło, tylko o pracę dla najważniejszego polityka w kraju. On wie, że teraz jest politykiem zaplecza, a nie politykiem samodzielnym. I nie pracuje na własny dorobek, tylko na pozycję polityczną pierwszej głowy w państwie.

Jacek Kurski, kiedyś w PiS, potem w Solidarnej Polsce, a teraz polityk bez przydziału, pytany o Macieja Łopińskiego, mówi, że to bardzo ciekawa postać.

- Człowiek do rany przyłóż, dobry miś i zawsze uczciwy, także wobec siebie. Poznaliśmy się w podziemiu w 1984 roku, po sukcesie "Konspiry", którą Maciej napisał wspólnie z Mariuszem Wilkiem i Zbigniewem Gachem. Stał się wówczas jednym z bohaterów podziemia, a sama książka jest do dziś kultowa. Nigdy nie krył, że był naiwnym członkiem PZPR, że wierzył w odnowę gierkowską czy w Fiszbacha. Wiele osób potrafi fakty dla siebie nieprzychylne wygumkować z własnej biografii. Ale Maciej zawsze uczciwie o tym mówił, co bardzo mi się podobało - opowiada Kurski.

Dla środowiska Kurskiego był to też mistrz, który wprowadzał ich w prawdziwe dziennikarstwo. Kiedy oni, młodzi, tworzyli "Tygodnik Solidarność", pismo regionu gdańskiego, Łopiński był osobą, która sprawowała nadzór merytoryczny nad pismem i nad nimi.

Zdaniem Kurskiego, wcześniej były przymiarki do tego, żeby Łopiński został szefem Kancelarii Prezydenta Dudy.
- Ale przy stanie jego zdrowia to byłoby zbyt forsowne. Dobrze, że jest szefem doradców. To funkcja ważna, ale dającą mu jednak trochę więcej swobody. Dla mnie Maciej jest jak pomost między dawnymi i nowymi czasami. To człowiek, który jednocześnie niesie ten sztandar emocji, związany z Lechem Kaczyńskim - kończy polityk.

Hanna Foltyn-Kubicka, była europoseł PiS, przypomina o wielkiej przyjaźni Lecha Kaczyńskiego i Macieja Łopińskiego, która się zaczęła jeszcze w podziemiu.

- Maciej jest skromny, spokojny, koncyliacyjny, ale potrafi przeprowadzić swój punkt widzenia, jeśli chce. Nie wdaje się w polityczne gry i awantury. Ma zero parcia na szkło, co w dzisiejszej polityce jest rzadkością - tłumaczy.

Poseł Andrzej Jaworski jako polityczne atuty wymienia przyjaźń Łopińskiego z prezesem Kaczyńskim i pracowitość urzędniczą. Może, jak mówi, niewidoczną, bo to nie jest budowanie zamków na piasku, ale jednak to praca skuteczna.

Nawet dawni koledzy z opozycji, którzy dziś są po drugiej stronie politycznej barykady, też mówią o nim dobrze.

Jerzy Borowczak, poseł PO: - Nic złego o nim nie powiem. No może tylko to, że był w PZPR. Ale Bogdan Lis i mój ojciec też byli. Mówi się trudno. A Maciej? Niespotykanie spokojny człowiek. Szkoda, że takich jak on nie ma więcej w PiS.

W podobnym tonie odpowiada Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu. Macieja Łopińskiego darzy szacunkiem za postawę w stanie wojennym. - Był jednym z filarów podziemia, aresztowany. Dobrze, że wrócił do Kancelarii Prezydenta, bo to człowiek środka, niezwykle wyważony.

Maciej Łopiński na prośbę o rozmowę odpowiada, że na razie nie udziela wywiadów.

Jeszcze w kampanii prezydenckiej mówił, że wizja prezydentury Andrzeja Dudy jest mu bardzo bliska, ponieważ podziela poglądy Andrzeja Dudy i jego wrażliwość społeczną. Że chciałby mu pomóc w realizacji zapowiedzi prezydentury zmian i odbudowy wspólnoty. Tłumaczył, że ujęło go odwoływanie się Andrzeja Dudy do prezydentury Lecha Kaczyńskiego i jego wizji Polski.

Jeden z bliskich znajomych Łopińskiego tłumaczy, że Maciej przyjął propozycję od prezydenta Dudy po długim namyśle. Nie było mu łatwo. Nie dlatego że jest najstarszy w tym prezydenckim zespole (68 lat). Bo zawsze ktoś musi być najstarszy.
- Ale prezydent go przekonał. Uzasadniał to między innymi tak, że oprócz polityków w jego wieku, z generacji 35-45 lat, przydałby się ktoś, kto ma duże doświadczenie, które nabywa się z wiekiem, ktoś, kto wiele widział i jeszcze więcej pamięta. Kto wreszcie pracował w tej kancelarii przez prawie pięć lat - tłumaczy znajomy Łopińskiego.

W mediach pojawiają się informacje, że Maciej Łopiński jest mentorem obecnego prezydenta. Niektórzy publicyści twierdzą, że to właśnie obecny szef doradców miał poręczyć u prezesa PiS za Dudę, który był kiedyś bliskim współpracownikiem Zbigniewa Ziobry.

Sam Maciej Łopiński w jednym z wcześniejszych wywiadów mówił, że miał bardzo dobre doświadczenia związane z obecnym prezydentem, kiedy po raz pierwszy wspólnie pracowali w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

- Szybko się polubiliśmy. Miałem wielkie uznanie dla niego nie tylko z powodu jego kompetencji. Był niezwykle dokładny, skrupulatny w analizowaniu projektów. Jako człowiek bardzo otwarty, z szerokimi horyzontami. Lubiłem z nim rozmawiać, nie tylko o polityce, ale też o kulturze. Oprócz tych wszystkich zalet, z całą tą swoją uprzejmością, dobrym wychowaniem, wizerunkiem młodego krakowskiego inteligenta, Andrzej wykazywał też wielką twardość charakteru, co mnie w wielu przypadkach ujmowało - opowiadał Łopiński. I wspominał m.in. sytuację z 2011 roku, kiedy z Prawa i Sprawiedliwości odchodzili politycy, którzy założyli Solidarną Polskę. Były wówczas takie opinie, że Andrzej Duda, jako znajomy m.in. Kempy, Mularczyka czy Ziobry, też na pewno odejdzie razem z nimi.

- Ja wtedy z nim rozmawiałem. Może to pani uznać za sentymentalne z mojej strony, ale usłyszałem od niego coś, co mnie wzruszyło. Powiedział: - Lech Kaczyński mianował mnie podsekretarzem swojej kancelarii i do tej pory mnie nie odwołał. Więc nie ma o czym mówić. Oczywiście, że zostaję - wspominał Łopiński.

Na razie szef doradców czeka na komplet doradców. Od czasu do czasu aktywizuje się na Twitterze. Jeden z ostatnich wpisów dotyczył nie tylko kolejnej miesięcznicy tragedii smoleńskiej, ale też ukazała się informacja o tym, że 13 sierpnia arcybiskup Sławoj Leszek Głódź obchodzi 70 urodziny i że odprawiona zostanie msza święta w jego intencji. Od razu pojawił się wpis jakiegoś śledzącego, że to raczej news na stronę Episkopatu i że urzędnik państwowy powinien wykazywać większą wstrzemięźliwość. Ale to jedna z niewielu uwag, pewnie na razie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki