Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Bartoszek musiał się tłumaczyć. Dlaczego zostawił wcześniej Chojniczankę?

ŁŻ
Na zdjęciu: Maciej Bartoszek
Na zdjęciu: Maciej Bartoszek Andrzej Banas / Polska Press
Maciej Bartoszek wraca do Chojnic. Jaki został postawiony przed nim cel? To chyba jasne - ma walczyć z drużyną o awans do piłkarskiej elity w Polsce.

Zwolnienie trenera Przemysława Cecherza co prawda ogromnym zaskoczeniem nie było, ale jednak cała sytuacja potoczyła się bardzo szybko. Jak zdradził nowy-stary szkoleniowiec Chojniczanki, Maciej Bartoszek, decyzję o powrocie do Chojnic podjął w dwa dni.

- Odkąd odszedłem z Chojnic, cały czas mieliśmy jakiś kontakt ze sobą i wspólnie sobie kibicowaliśmy. A nawet rozmawialiśmy o współpracy - zdradził Bartoszek.

Kibice z powrotu Bartoszka mogą się cieszyć, ale jest i taka grupa, która wypomina mu odejście w 2016 roku. Wówczas szkoleniowiec zostawił I-ligową ekipę na rzecz ekstraklasowej Korony Kielce. Na środowej konferencji prasowej zapytany został przez jednego z dziennikarzy, jaką fani mają pewność, że i tym razem… nie zdezerteruje.

CZYTAJ TAKŻE: Oficjalnie: Chojniczanka ma nowego trenera. Maciej Bartoszek wraca do Chojnic

- To jest złośliwe pytanie. Wiem, że moje odejście nie było takie, jakby wszyscy tego oczekiwali. Niemniej jednak przypominam, że Chojniczanka też miała swego rodzaju zadośćuczynienie. Padła wtedy konkretna propozycja. A ja uprawiam zawód taki, jaki uprawiam. Pojawiła się dla mnie szansa wrócić do poziomu, na którym byłem kilka lat temu. To nie był łatwy moment dla mnie. Wcześniej odbyliśmy mniej lub bardziej wzniosłe rozmowy. Powiem tak - wróciłem teraz do Chojnic po to, by dokończyć wcześniej rozpoczętą pracę - zadeklarował Bartoszek.

O co zatem wkrótce będzie się biła drużyna prowadzona przez nowego-starego trenera? W tym przypadku łatwo się domyślić.

- Kiedy przychodziłem pierwszy raz do Chojnic, mówiłem, że będę walczył o utrzymanie tego zespołu w I lidze. W kolejnym sezonie, że chcę, aby ten zespół bił się o zupełnie inne cele. Teraz zamierzam walczyć o to, by wprowadzić Chojniczankę do ekstraklasy. I słowa dotrzymam, tak jak poprzednio - deklaruje.

Wiele osób uważa, że potencjału, jaki tkwi w piłkarzach "Chojny", po prostu nie da się zmarnować. Bardziej odważni twierdzą nawet, że zespół z Chojnic to drużyna "samograjów".

- W piłce nożnej nie ma takiego pojęcia, jak "samograj". Nazwiska nie grają. Trener musi przenieść na drużynę swój charakter i filozofię gry. Także nie można mówić o tym, że zespół nie potrzebuje trenera - stanowczo podkreślił Bartoszek.

Szkoleniowiec pierwszą okazję do tego, by pokazać, jaki ma pomysł na podreperowanie wyników w tym sezonie, dostanie w najbliższą sobotę. Wówczas, w derbach Pomorza, Chojniczanka zagra u siebie z Bytovią (początek spotkania o godz. 17).

Lechia walczy o zaufanie, Arka wykorzystała szansę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Maciej Bartoszek musiał się tłumaczyć. Dlaczego zostawił wcześniej Chojniczankę? - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki