Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lwy z gdańskiego zoo żyją w separacji, ale rozwodu nie będzie?

Ewelina Oleksy
Choć aktualnie gdańskie lwy żyją w separacji, to możemy być pewni, że nie skończy się ona rozwodem . Zwierzęta są na dobrej drodze, by stworzyć szczęśliwą rodzinę - przekonuje szefostwo ogrodu.

Gdzie trzy kobiety i jeden mężczyzna, tam nie może wyjść z tego nic dobrego. Dobitnie przekonali się o tym pracownicy gdańskiego ogrodu zoologicznego. Radość z przywitania czterech lwów - na początku października zamieszkały tu samiec Arco oraz samice Tschibinda, Zion i Berghi - nie trwała długo.

Po kilku dniach od wielkiej fety, jaką urządzono z okazji otwarcia lwiarni, samiec Argo zagryzł 1,5-roczną Berghi. Od tego czasu, a minął już miesiąc, lwy są od siebie odseparowane. Ale jak mówi Michał Targowski, dyrektor zoo w Gdańsku Oliwie, lgną do siebie i niewykluczone, że już niebawem zamieszkają razem.

- Na razie uczą się współpracować ze sobą. Teraz jest taka pora roku, że nie ma dużej frekwencji, więc chcemy to robić bardzo powoli - wyjaśnia Targowski.

Na razie więc nie ma mowy o żadnych lwich igraszkach.

Lew zagryzł lwicę w gdańskim zoo. Michał Targowski: "Nie mogliśmy nic zrobić"

- Ostatnio jedna z lwic miała ruję, więc bardzo było nam przykro, bo wręcz lgnęła do tego samca, kładła się na grzbiet - miała typowe objawy chęci połączenia. Ale na razie nic z tego! - podkreśla Targowski. I dodaje: - U lwów ruja wraca czasami nawet co miesiąc, lub 5-6 tygodni, w każdym razie kilka razy w roku.

Nadzieja na młode więc jest? - pytamy.

- Baaa! Dopiero wtedy wróci mi radosny nastrój, bo nie ukrywam, że przez nieprawdopodobny rozgłos wokół tej przykrej sprawy przeżywaliśmy ciężkie chwile. Dostaliśmy jak patelnią! I to kilka dni po triumfie, że w końcu mamy lwiarnię. Ale to jest wpisane w ryzyko. Tam, gdzie jest ponad tysiąc zwierzaków, nie ma tak, że wszystkie dni są kolorowe i pachnące - przyznaje Michał Targowski. - Jestem szczęśliwy, że pracownicy, na których oczach to się wydarzyło, już wrócili do równowagi, bo dla nich to był też szok.

Dyrektor Targowski z optymizmem patrzy w lwią przyszłość. W tajemnicy przed telewizyjnymi kamerami pracownicy zoo wypuszczają już lwy na wybieg - samca na ten duży, a dwie samice na mniejszy. Zwierzęta mają się więc na oku.

- Niesamowicie reagują na siebie! Samiec leży i waruje przy wspólnym ogrodzeniu i nic, tylko patrzy im w oczy i merda tym ogonkiem, wydaje pomruki. Samice mu się przyglądają. Wszystkie lwy cały czas mają ze sobą kontakt wzrokowy i węchowy, a to bardzo ważne. Nawet wewnątrz pawilonu sypialnego mają ten kontakt - mogą się lizać, wąchać. Kontakt wzrokowy jest non stop - praktycznie cały dzień samiec poświęca na obserwację samic - opowiada Targowski.

Możliwe, że młodsza lwica pierwszą ruję będzie mieć jeszcze w tym roku.

- Po tym, co się zdarzyło, to by był najlepszy moment połączenia lwów, bo dałby stuprocentową gwarancję pozytywnego zakończenia - wyjaśnia Targowski. - Myślę, że rok nie minie, a być może będziemy mieli siedem, a nawet osiem lwów. Jedna samica może urodzić nawet czwórkę.

Dyrektor wskazuje też, że spotkał się już z opiniami specjalistów, że być może zbyt pochopnie, pod wpływem strachu, rozdzielono lwy po ataku samca na jedną z samic.

- Może tak po prostu miało być, że samiec jedną oporną sztukę wyeliminował, żeby zostawić te, które zaakceptował. Tu nie ma stuprocentowej, literaturowej mądrości. Mamy np. parę gepardów, które są pięć lat i ani razu nie były razem, bo samica nie akceptuje samca - podkreśla Targowski.

Na plus działa to, że lew jest przykładem kota rodzinnego, żyjącego w grupach haremowych. - Lwy samotne spotyka się rzadko i to są potworne rzezimieszki - śmieje się Targowski. Chwali się też, że zwierzęta mają już świetny kontakt z pracownikami zoo.
- Samiec Argo jest wręcz rewelacyjny, reaguje na imię i wołany przychodzi! - zdradza Targowski.

Może czuje, że przeskrobał, więc teraz się łasi? - W to nie wierzę! Jeśli w ogóle ma jakieś cechy ludzkie, to absolutnie nie myśli, że zrobił coś złego. On po prostu zrobił sobie polowanko i mu się udało.

[email protected]

Czekamy na Twój sygnał!

Wyślij do nas informację, film, zdjęcia z wypadku, którego jesteś świadkiem!


t: 502-499-006 e:[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki