Łukasz Kruczek będzie trenował tylko Kamila Stocha? [SONDA]

Łukasz Kruczek zwolniony nie został. Sam postanowił, że po sezonie odchodzi. Oczywiście wszystko podyktowane było obecnymi wynikami, które, delikatnie rzecz ujmując, są niesatysfakcjonujące.

"Nie jest to decyzja Zarządu Polskiego Związku Narciarskiego, tylko moja. Zamiar rezygnacji z prowadzenia kadry narodowej w skokach narciarskich przedstawiłem podczas mistrzostw świata w lotach narciarskich w Kulm prezesowi PZN Apoloniuszowi Tajnerowi, który przekazał tę informację wiceprezesom PZN Andrzejowi Wąsowiczowi i Andrzejowi Kozakowi, tak, by było odpowiednio dużo czasu na przygotowanie się do rozpoczęcia kolejnego okresu przygotowawczego - napisał w specjalnym oświadczeniu trener Kruczek.

Od kilku tygodni trwają spekulacje, w myśl których w najbliższym czasie Kruczek miałby objąć posadę trenera innej kadry narodowej. Mówiło się nawet o Finlandii. Okazuje się jednak, że obecny szkoleniowiec polskich skoczków wcale nie musi definitywnie rozstawać się z naszymi zawodnikami. Po sezonie rozważona zostanie bowiem opcja przydzielenia polskiemu, dwukrotnemu mistrzowi olimpijskiemu indywidualnego trenera. A miałby nim zostać właśnie Kruczek.

Podobny ruch zastosowano wcześniej w przypadku Adama Małysza, który pracował niegdyś indywidualnie z Hannu Lepistoe.

- To ja podjąłem wówczas tę decyzję, ponieważ nie było kontaktu z prezesem, który był gdzieś daleko... W przypadku Adama Małysza to się sprawdziło. Mamy już pewne doświadczenia, więc dlaczego nie spróbować i tutaj? Byłbym zadowolony, gdyby takie rozwiązanie funkcjonowało, bo zawsze podkreślałem, że Łukasz Kruczek był, jest i będzie dobrym trenerem - powiedział w rozmowie z x-news Andrzej Wąsowicz, wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego.