Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lukas Haraslin, piłkarz Lechii Gdańsk: Cieszy drugi gol z rzędu, ale wygrana na wyjeździe bardziej

Paweł Stankiewicz, Kraków
Fot. Andrzej Banaś
Lukas Haraslin, piłkarz Lechii Gdańsk, ma dobry okres od początku fazy mistrzowskiej. Wywalczył miejsce w składzie biało-zielonych i strzelił gole w dwóch meczach z rzędu, a z Wisłą w Krakowie zapewnił drużynie cenne trzy punkty.

- Cieszę się, że strzeliłem drugiego gola z rzędu, ale jeszcze bardziej cieszy mnie wygrana na wyjeździe po tylu miesiącach - mówił po meczu Słowak. - Zagrałem jako prawy obrońca i znowu nie straciliśmy gola. To również powód do radości. Zaczęliśmy mecz na czterech obrońców, bo wiedzieliśmy, że Wisła ma szybkich skrzydłowych Rafała Boguskiego i Patryka Małeckiego. W drugiej połowie, jak mieliśmy przewagę jednego zawodnika, to bardziej się otworzyliśmy, bo wiedzieliśmy, że będzie więcej przestrzeni. I tak padła bramka, dostałem świetne podanie od "Peszkina" i strzeliłem. W polu karnym chciałem od razu ograć obrońcę i to mi się udało, tak jak z Termaliką, a potem już byłem zdecydowany na oddanie strzału.

Haraslin coraz pewniej czuje się w defensywie. Nie brakuje opinii, że to może być w przyszłości boczny obrońca.

- Trudno powiedzieć - odpowiada Lukas ze śmiechem. - Nie jestem przekonany, ale jakoś mi idzie. Czy to we Włoszech czy na Słowacji grałem jako skrzydłowy albo napastnik. To dla mnie nowa pozycja, z którą na razie sobie radzę i zobaczymy jak będzie dalej.

Dla Lechii trudna sytuacja nastąpiła jeszcze w trakcie pierwszej połowy, kiedy zasłabł trener Piotr Nowak i musiał skorzystać z pomocy lekarzy. Drugą połowę szkoleniowiec oglądał w telewizji w szatni, ale po meczu poczuł się już lepiej i wrócił z drużyną do Gdańska.

- Wiedzieliśmy, że trener się gorzej poczuł, ale koncentrowaliśmy się na grze i realizowaliśmy założenie przedmeczowe - powiedział Słowak.

Po wygranej w Krakowie Lechia nadal zajmuje czwarte miejsce w tabeli, ale do prowadzącej Jagiellonii Białystok traci już tylko jeden punkt.

- To prawda. Wiedzieliśmy, że Jagiellonia zremisowała w Kielcach z Koroną i że wygrana z Wisłą pozwoli nam zbliżyć się na jeden punkt. Wisła to bardzo dobra drużyna, graliśmy na trudnym terenie, ale poradziliśmy sobie z tym. Mamy tylko punkt do Jagiellonii, z którą zagramy u siebie. Wygrana w Krakowie da nam dużo sił przed kolejnym meczem. Od początku mówiliśmy, że naszym celem jest mistrzostwo Polski i musimy to pokazać na boisku - zakończył Haraslin.

TRZY WRZUTY. Podsumowanie wydarzeń sportowych na Pomorzu

dziennikbaltycki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki