Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Love story bez happy endu. Kolejna ofiara amanta z amerykańskiej armii. Gdańszczanka straciła 75 tys. zł

Natalia Grzybowska
Natalia Grzybowska
123rf
Ta miłość mieszkankę gdańska kosztowała sporo nerwów i pieniędzy. Złapana w sieć kłamstw poznanego w intrenecie amerykańskiego żołnierza, przekazała mu 75 tysięcy złotych. Mimo że policjanci od lat wszystkimi możliwymi kanałami apelują o rozsądek w kontaktach z nieznajomymi, zakochane kobiety skłonne są poświęcić bardzo wiele, by wesprzeć obiekt swoich uczuć.

Ofiarą oszusta padła ostatnio 28-letnia gdańszczanka. Za pośrednictwem jednego z portali randkowych poznała "Wilsona", który podawał się za amerykańskiego żołnierza pełniącego misję w Syrii. Twierdził, że marzy o zakończeniu służby wojskowej, a później, o przeprowadzce do Polski i spędzenia tu reszty życia.

Nie minął nawet miesiąc wymieniania korespondencji, gdy mężczyzna poprosił kobietę o pomoc. Chciał przesłać na jej adres paczkę. Kobieta zgodziła się pomóc rozmówcy i wykonała kilka przelewów na poczet rzekomych opłat celno-skarbowych.
W ten sposób 28-latka straciła 75 tysięcy zł.

Policjanci pracują nad ustaleniem tożsamości sprawcy i jego zatrzymaniem. Za oszustwo fałszywemu żołnierzowi grozi kara 8 lat więzienia.

Cała armia oszustów

Oszustwo na "amerykańskiego żołnierza" to jedna z powszechnych metod wśród przestępców. Oszust wyszukuje w Internecie samotne osoby, po czym nawiązuje z nimi kontakt.

- Posługując się zdjęciami z sieci, przedstawia się jako amerykański żołnierz, który aktualnie jest poza granicami swojego kraju - informuje Oficer Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku podinsp. Magdalena Ciska. - Oszust poprzez regularny kontakt i przedstawienie fałszywych historii z życia zdobywa zaufanie ofiary, a następnie prosi o pomoc finansową na zakup biletu lotniczego do Polski lub bardzo drogie leczenie. Gdy ofiara oszustwa prześle pieniądze na konto przestępcy, zostaje bez ukochanego i bez pieniędzy.

- Zawierając nowe znajomości, należy być ostrożnym - dodaje Magdalena Ciska. - Zwłaszcza, jeśli poznana przez internet osoba prosi nas o pieniądze. Oszuści działają według pewnych schematów. Zazwyczaj unikają rozmów telefonicznych. Unikają też wskazywania miejsc, z których pochodzą, ich konta na profilach społecznościowych nie zawierają żadnych informacji osobistych, zdjęć z rodziną, miejsca pracy, zamieszkania. Poprzez regularny kontakt i przedstawianie fałszywych historii z życia zdobywają zaufanie ofiary, a następnie proszą o pomoc finansową na zakup biletu lub na pokrycie opłat za przesłanie paczki. Oszuści cały czas modyfikują swój sposób działania. Dlatego też tylko nasza ostrożność, czujność i dystans do przekazywanych informacji spowodują, że nie staniemy się kolejną ich ofiarą.

Milionerka kontra sierżant z USA

Swój internetowy "romans" z analogicznym oszustem na łamach swojego bloga opisała przed laty Katarzyna Kant-Wysocka, jedna ze zdobywców głównej nagrody w programie "Milionerzy". Pełniący służbę w Afganistanie Patrick "wyhaczył" ją nie na portalu randkowym, lecz portalu społecznościowym, służącym do nawiązywania kontaktów biznesowych. Mimo że była świadoma tego, że ma do czynienia z oszustem, postanowiła odpisać na wiadomość i nieco "zabawić się" jego kosztem. Finalnie wymienionych maili było ok. stu.

- Patrick oczywiście średnio interesuję się tym, co mu piszę (a piszę mu same ogólniki), ale tak naprawdę to akurat mi się trafił niezbyt rozgarnięty oszust - pisze autorka dobrzewychowana.pl. - Wielu “żołnierzy” troskliwie i szczegółowo wypytuje kobiety o ich codzienne życie i nawiązuje z nimi osobiste relacje. Mój Patrick natomiast koncentruje się na wychwalaniu mnie – bogini jego życia, obok której chciałby się budzić.

Znudzona prawionymi komplementami i zniecierpliwiona brakiem przejścia "do meritum sprawy" adresatka bardzo szybko przestała więc odpisywać rzekomemu sierżantowi.

Po kilku miesiącach milczenia Patrick znów się odezwał. Przez ten czas zapomniał jednak, że jego luba jest Polką i przemówił do niej po... węgiersku. Blogerka, trzymając się dawnej konwencji, odpisała mu w języku polskim. Sierżant potrzebował tutaj dłuższej chwili, by zrozumieć, że coś jest nie tak. To nie zbiło go jednak z pantałyku i w dalszym ciągu wyrażał zainteresowanie panią Katarzyną.

Później było już tylko ciekawiej. Patrick oświadczył się pani Katarzynie (przez Internet), zapowiedział swój przyjazd do kraju ukochanej i poinformował, że przypadło mu 600 tys. dolarów za jego pracę. Zaoferował, że za pomocą przesyłki dyplomatycznej część pieniędzy wyśle swojej świeżo upieczonej narzeczonej. Dla uwiarygodnienia swoich poczynań w międzyczasie wysłał jej skan swojego dowodu osobistego. Analogiczny ruch wykonał rzekomy dyplomata, który miał dostarczyć przesyłkę do domu blogerki. Być może wszystko zakończyłoby się happy endem, gdyby nie gapowaty dyplomata, który przegapił swój lot do Polski. W efekcie pani Kasia została poproszona o natychmiastowy przelew w kwocie blisko 2 tys. dolarów, aby pokryć koszta dodatkowych formalności. Tutaj historia dobiega oczywiście końca, bo mimo swoich zapewnień o dokonaniu przelewu późniejsza zwyciężczyni TVNowskiego show ani myślała, by finansować złodziejski proceder.

- Dlaczego opisałam całą historię? - pyta retorycznie Katarzyna Kant-Wysocka. - Niewątpliwie jest zabawna, bo nie ucierpiałam w niej i jeszcze miałam mnóstwo śmiechu z powodu potęgi intelektu “mojego” sierżanta. Ale wierzę w to, że kobieta może ulec takim mailom. Naiwność, brak obeznania w internecie i, co tu ukrywać, chęć wzbogacenia się mogą sprawić, że zatraci się czujność.

Oszuści są sprytni i z łatwością nabierają nieświadomych niczego posiadaczy telefonów. Są bardzo kreatywni w wymyślaniu realistycznie brzmiących wiadomości. Wykorzystują do tego autorytet dużych instytucji lub firm, z usług których korzysta większość nas - są to firmy kurierskie, banki, instytucje rządowe. Uważaj na te SMS-y. Zobacz galerię i sprawdź wiadomości, w które nie należy klikać! ▶ ▶ ▶

Nie daj się nabrać. Nie klikaj w te linki. Oto jakie SMS-y w...

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki