Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka znowu zawiodła na ulicy Olimpijskiej [ZDJĘCIA]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka Gdynia przegrała u siebie z Cracovią 0:3
Arka Gdynia przegrała u siebie z Cracovią 0:3 Karolina Misztal
Arka Gdynia przegrała przed własną publicznością z Cracovią 0:3. Gole dla gości strzelali Airam Cabrera, Cornel Rapa i Javier Hernandez.

Drugiej porażki z rzędu w Lotto Ekstraklasie doznali wczoraj piłkarze gdyńskiej Arki. Tym razem żółto-niebiescy przegrali 0:3 na własnym boisku z Cracovią i jest o wielkie rozczarowanie, bowiem gdynianie byli faworytem starcia z drużyną z Małopolski. Arkowcy zaprezentowali się bardzo słabo w defensywie i kolejny raz, podobnie, jak przeciwko Jagiellonii Białystok, byli nieporadni w ataku. Porażka z Cracovią sprawia, że gdynianom nie udało się awansować do czołowej ósemki w tabeli Lotto Ekstraklasy. Natomiast Cracovia zbliżyła się do Arki na odległość zaledwie dwóch punktów.

Gdynianie pod początku pierwszej połowy nie byli w stanie zaprezentować się tak, jak oczekują tego od nich kibice i mocniej przycisnąć Cracovii. Goście spokojnie kontrolowali spotkanie, a w 22 minucie gry objęli prowadzenie. Po faulu Michała Nalepie na Javim Hernandezie w wydawałoby się niegroźnej sytuacji w narożniku pola karnego sędzie Piotr Lasyk z Bytomia podyktował rzut karny dla gości . Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Airam Cabrera, który precyzyjnym strzałem zmylił Pavelsa Steinborsa i trafił do siatki.

W jeszcze gorszych humorach kibice gdyńskiej Arki byli dziesięć minut później, gdyż goście podwyższyli prowadzenie. Dobrze prezentujący się na boisku goście przeprowadzili kolejną, groźną akcję, a po uderzeniu Cornela Rupy piłkę do własnej siatki skierował Chorwat Luka Marić. W tym momencie żółto-niebiescy musieli już odrabiać stratę dwóch bramek, czyli znaleźli się w sytuacji , z której w tym sezonie w Lotto Ekstraklasie nie udało im się podnieść. Niestety podobnie było na stadionie przy ul. Olimpijskiej.

Gdynianie starali się od początku drugiej połowy odwrócić losy spotkania i już po sześciu minutach od wznowienia gry zza pola karnego strzelał wyróżniający się w ich szeregach Michał Janota. Jego groźne uderzenie minęło jednak w nieznacznej odległości słupek bramki, strzeżonej przez Michala Peskovica. Arka nadal napierała, wywalczając kilka pod rząd rzutów rożnych. Niestety nie przyniosło to efektu bramkowego dla gospodarzy.

W 63 minucie gry indywidualną szarżę przeprowadził Gruzin Luka Zarandia, próbując zaskoczyć bramkarza gości. Dobrze dysponowany Peskovic jednak i tym razem była na posterunku. Trener gdynian, widząc, co się dzieje, zdecydował się w końcu po tej akcji na zmiany, ustawiając zespół bardziej ofensywnie. Lukę Marica zastąpił na placu gry Mateusz Młyński, a w miejsce Michała Nalepy pojawił się Rafał Siemaszko. Ultraofensywna roszada sprawiała nadzieję, że przez pozostające niespełna pół godziny do zakończenia spotkania arkowcy mocniej zagrożą bramce Cracovii.

Niestety z biegiem czasu ataki żółto-niebieskich stawały się coraz bardziej nerwowe i chaotyczne, a goście bez najmniejszych problemów radzili sobie z próbami ofensywnymi Arki. Niezłą sytuację na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry zaprzepaścił jeszcze Maciej Jankowski, który minął się o włos z futbolówką po dośrodkowaniu Luki Zarandii.

Tymczasem konsekwentnie grający goście dobili Arkę w doliczonym czasie gry. Javi Hernandez po udanej kontrze strzałem w prawy róg bramki po raz trzeci pokonał Pavelsa Steinborsa.

Arka niestety rozczarowała na całej linii i sprawiła spory zawód swoim kibicom. Gdynianie, jeśli nadal myślą o zadomowieniu się w czołowej ósemce w tabeli Lotto Ekstraklasy, muszą teraz szukać punktów w kolejnych starciach w lidze.

Luka Zarandia po meczu Arki Gdynia z Wisłą Kraków: Wisła to jeden z najlepszych zespołów w lidze, a my byliśmy lepsi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki