Lotos Wybrzeże w niedzielę podejmuje rybnicki ROW

Wprawdzie w tabeli oba zespoły dzieli różnica zaledwie dwóch miejsc, to jednak zdecydowanym faworytem tego pojedynku będą gospodarze. W końcu to gdańszczanie stawiają sobie za cel awans do Ekstraligi w tym sezonie, a nad swoimi niedzielnymi rywalami mają aż 11 punktów przewagi. Zresztą tabela już podzieliła się na dwie czwórki i zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami rywalami gdańszczan o krajową elitę są zespoły Polonii Bydgoszcz, Startu Gniezno i GTŻ Grudziądz. Na razie na czwartym miejscu są podopieczni trenera Stanisława Chomskiego, ale różnice punktowe między tymi zespołami są niewielkie.

W pierwszym meczu tych zespołów, który odbył się w Rybniku, lepsza okazała się drużyna Lotosu Wybrzeża, wygrywając pewnie 52:38. Teraz w Gdańsku jest oczekiwanie na powtórkę, przynajmniej jeśli chodzi o wygranie spotkania, bo jednak rozmiary zwycięstwa powinny być bardziej okazałe.

Gdańszczanie mogą przystąpić do meczu w składzie zbliżonym do tego, w jakim jechali w Poznaniu. Z dobrej strony pokazał się Kamil Brzozowski i zapewne otrzyma kolejną szansę. Mogą być najwyżej dwie zmiany. W Poznaniu najsłabszy był Paweł Hlib, który i w Anglii nie zanotował udanego występu, więc w jego miejsce pojechać może w niedzielę Dawid Stachyra. Wolne może dostać też Mikael Max. Szwed miał uraz kręgosłupa i nie pojechał w Bydgoszczy, ale do Poznania już dotarł. W Anglii nie miał jednak udanego występu, bo startował w tym samym meczu co Hlib i zdobył jeden punkt, czy o jeden mniej od Polaka. W tym samym spotkaniu jechał Darcy Ward i wywalczył dziewięć punktów. A wracając do Maksa, to zastąpić go może Renat Gafurow, który zdobył 14 punktów w meczu ligi czeskiej dla Olympusa Praga.

ROW ma problemy finansowe, a jednocześnie w Rybniku zdają sobie sprawę, że szansa na zwycięstwo w Gdańsku jest znikoma. Można się zatem domyślać, że goście z Rybnika nie pojadą przeciwko Lotosowi Wybrzeże w swoim najsilniejszym składzie.