Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotos Wybrzeże Gdańsk - Start Gniezno 37:52. Zła inauguracja sezonu!

Janusz Woźniak
Drużyna Lotosu Wybrzeża źle wystartowała w meczu ze Startem Gniezno
Drużyna Lotosu Wybrzeża źle wystartowała w meczu ze Startem Gniezno Grzegorz Mehring
Słońce świeciło, premiera nowego ligowego sezonu w Gdańsku miała atrakcyjną oprawę. Naprawdę było miło, aż do momentu, w którym rozpoczął się mecz Lotos Wybrzeże Gdańsk - Start Gniezno. Po drugim wyścigu goście objęli prowadzenie i nie oddali go już do końca spotkania. Porażka różnicą 15 punktów (37:52) ze Startem na własnym torze to nic innego jak katastrofa na początku sezonu. Gdańszczanie wystąpili z hasłem na kewlarach i kurtkach "Jesteśmy szybsi!", a goście "Jedziemy po zwycięstwo". I Start pojechał...

Pierwszy wyścig wczorajszego meczu i pierwsze niemiłe zdziwienie. Bo jak na własnym torze prowadząc podwójnie można nie wygrać wyścigu. A okazało się, że można, jeżeli nie jedzie się zespołowo. Wprawdzie Mikael Max wygrał, ale Renat Gafurow przyjechał ostatni. W wyścigu młodzieżowców Damian Sperz został, z defektem, na starcie, a Marcel Szymko zdołał rozdzielić mocną parę Startu. W tym momencie Lotos przegrywał 5:7. Nic jednak nie zapowiadało jeszcze późniejszych wydarzeń na torze. W czwartym wyścigu, z defektem Magnusa Zetterstroema na drugim miejscu, goście po raz pierwszy wygrali podwójnie i prowadzili już sześcioma punktami. Trener Stanisław Chomski miał możliwość skorzystania z rezerwy taktycznej i w piątym wyścigu za Dawida Stachyrę posłał na tor Maxa. Bez powodzenia, bo gospodarze zdołali tylko zremisować.

W parkingu trwały nerwowe rozmowy i narady, ale ich efektów na torze nie było widać. Z wysokości trybun można było mieć takie wrażenie jakby tor był zrobiony pod ekipę gości, którzy byli szybsi na starcie, a na dystansie wybierali lepsze ścieżki. Kibice mimo wszystko oczekiwali na przełom w tym meczu, ale ta wiara prysła ostatecznie w 11 wyścigu. W tej gonitwie najpierw upadł Gafurow, a w powtórce "Zorro" nie dał rady dwójce Startu Mirosław Jabłoński - Scott Nicholls. Było 1:5 i w całym meczu Lotos przegrywał już różnicą 12 punktów (27:39).

W całym meczu gospodarze wygrali jeden wyścig, ale w okolicznościach, które chwały im nie przynoszą. To była 12 wczorajsza gonitwa. Po starcie efektowne ewolucje na torze wykonywał Kacper Gomólski i za spowodowanie przerwania wyścigu został wykluczony. W powtórce Simon Gustafsson wjechał w taśmę. Wyścig powtórzono po raz trzeci. Gdańszczanie nie mieli już rywali, więc jak "paniska" dojechali na dwóch pierwszych miejscach, wygrywając 5:0. Ale za chwilę wszystko wróciło do obowiązującej w niedzielę normy. Z trzech ostatnich wyścigów goście wygrali dwa podwójnie i jeden zremisowali.

Ta premierowa porażka jest poważnym ostrzeżeniem dla gdańskiej drużyny. Lotos Wybrzeże, w zgodnej opinii prezesa, trenera i zawodników ma w tym sezonie awansować do ekstraklasy. Ta porażka takich szans jeszcze nie przekreśla, ale jest jak kubeł zimnej wody wylany na zbyt rozpalone głowy. Głowy tych, którzy myśleli - podobnie zresztą jak autor tych słów - że przy korzystnym regulaminie, przy dwóch awansujących w tym sezonie zespołach, Lotos Wybrzeże jest nieomal "skazany" na awans. Od niedzieli wiemy, że to może być złudzenie, jeżeli w meczu zawodzą dwaj najskuteczniejsi zawodnicy w poprzednim sezonie, czyli Gafurow i Stachyra, jeżeli Zetterstroem ma dwa defekty, a Max i Hlib raz przyjeżdżają na pierwszym miejscu, a w innym wyścigu na ostatnim.

Wyścig po wyścigu

1. Max, M. Jabłoński, Szczepaniak, Gafurow 3:3

2. Gustafsson, Szymko, Gomólski, Sperz (d/start) 2:4 (5:7)

3. Hlib, Bridger, Nicholls, Stachyra 3:3 (8:10)

4. Gomólski, K. Jabłoński, Szymko, Zetterstroem (d/2) 1:5 (9:15)

5. M. Jabłoński, Hlib, Max, Szczepaniak 3:3 (12:18)

6. Zetterstroem, Nicholls, Bridger, Sperz 3:3 (15:21)

7. K. Jabłoński, Max, Gomólski, Gafurow (w/u4) 2:4 (17:25)

8. Zetterstroem, M. Jabłoński, Gustafsson, Szymko 3:3 (20:28)

9. Zetterstroem, Nicholls, Bridger, Max 3:3 (23:31)

10. Hlib, Gomólski, K. Jabłoński, Stachyra 3:3 (26:34)

11. Nicholls, M. Jabłoński, Zetterstroem, Gafurow (w/u3) 1:5 (27:39)

12. Stachyra, Sperz, Gustafsson (t), Gomólski (w/u4) 5:0 (32:39)

13. K. Jabłoński, Bridger, Max, Hlib 1:5 (33:44)

14. Nicholls, Max, Stachyra, Bridger 3:3 (36:47)

15. M. Jabłoński, K. Jabłoński, Hlib, Zetterstroem (d/4) 1:5 (37:52)

Lotos: Mikael Max 9+1 (3,1*,2,0,1,2), Renat Gafurow - 0 (0,w,-,w), Dawid Stachyra 4+1 (0,-,0,3,1*), Paweł Hlib 9 (3,2,3,0,1), Magnus Zetterstroem 10 (d,3,3,3,1,d), Marcel Szymko 3 (2,1,-,0,-), Damian Sperz 2 (d,0,2).

Start: Michał Szczepaniak 1+1 (1*,0,-,-), Mirosław Jabłoński 12+1 (2,3,2,2*,3), Scott Nicholls 11+1 (1*,2,2,3,3), Lewis Bridger 6+3 (2,1*,1*,2*,0), Krzysztof Jabłoński 11+3 (2*,3,1*,3,2*), Kacper Gomólski 7 (1,3,1,2,w), Simon Gustafsson 4+1 (3,1*,t).

NCD: Kacper Gomólski w 4 wyścigu (63,48 s)

Widzów: 7000

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki