Gdańszczanie do Bielska-Białej udali się w roli faworytów. Już od kilku spotkań można jednak zauważyć, że każdy kolejny rywal mocno się mobilizuje w starciu z naszą drużyną, co dziwić raczej nie może. Wspaniałe, zwycięskie serie, jak ta Lotosu Trefla, zawsze budzą w przeciwnikach chęć ich przerwania. Nie inaczej było również wczoraj, choć bielszczanie chęć sprawienia w tym pojedynku niespodzianki, zgłosili w zasadzie tylko w pierwszym secie. Kiedy gdańszczanie dali się już wyszumieć rywalowi, zaczęli grać swoją siatkówkę.
Podopieczni Andrei Anastasiego świetnie wprowadzili się w mecz (7:3, 10:7). W pewnym momencie jednak stracili sześć punktów w jednym ustawieniu. To poważnie skomplikowało plany naszej drużynie, bo w tej partii nie zdołała już ona odnaleźć swojego rytmu. Trener Anastasi próbował spokojnie przemawiać do swoich zawodników. Niestety, na próżno.
Jak to jednak już w tym sezonie wielokrotnie bywało w meczach z udziałem Lotosu Trefla, nasza drużyna znowu w porę pokazała lwi pazur. Podrażnieni gdańszczanie rzucili się na rywala od początku drugiej partii. Bezbłędnie grał zwłaszcza Mateusz Mika, który był w zasadzie wszędzie. Skutecznie i swobodnie atakował, kąśliwie zagrywał i polował na rywali w bloku. Do jego poziomu dostosowali się pozostali gracze. W przyjęciu piłki "w punkt" dogrywał Sebastian Schwarz, na środku dzielił i rządził Wojciech Grzyb, a w obronie ataki przeciwnika często podbijał Piotr Gacek.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Gdańszczanie wygrali trzy partie z rzędu, całkowicie kontrolując to, co dzieje się na parkiecie. Trener BBTS-u, Piotr Gruszka starał się jeszcze podrywać swoich podopiecznych do walki, powtarzał konsekwentnie na każdej przerwie: "jeszcze nic straconego", ale rezultatu już nie zdołał odwrócić. Bielszczanie miewali co prawda lepsze momenty, ale cały czas musieli gonić wynik. To nie ułatwiało im zadania. W konsekwencji, już ósmy zespół w tym sezonie w PlusLidze musiał uznać wyższość rozpędzonego, gdańskiego pociągu. Oby na tym licznik nie stanął.
Świetną passę nasza drużyna będzie mogła przedłużyć w najbliższą środę. Wówczas Lotos Trefl zagra z beniaminkiem PlusLigi, Cuprumem Lubin. Początek spotkania o godz. 18.30.
BBTS Bielsko-Biała - Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (25:20, 19:25, 14:25, 22:25)
BBTS: Neroj, Kwasowski, Polański, Gonzalez, Ferens, Sobala, Dębiec (libero) oraz Bućko, Kapelus, Buniak, Błoński.
Lotos Trefl: Falaschi, Mika, Grzyb, Troy, Schwarz, Gawryszewski, Gacek (libero) oraz Schulz, Stępień, Czunkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?