Lotos Trefl gra w Rzeszowie z Asseco. Wicemistrz zmierzy się z mistrzem

W historii występów w PlusLidze siatkarze Asseco Resovii i Lotosu Trefla mierzyli się ze sobą trzynaście razy. Bilans? Jeszcze do niedawna temat ten wypadało przemilczeć, by nie psuć humorów naszym siatkarzom. Ale nie teraz. Choć rzeszowianie wygrali aż dwanaście spotkań, to jednak boje pomiędzy tymi zespołami od ubiegłego sezonu stały się znacznie ciekawsze i na pewno nie są już jednostronne. Przed startem tych rozgrywek podopieczni trenera Andrei Anastasiego wywalczyli Superpuchar Polski zostawiając w pokonanym polu właśnie Asseco Resovię.

- Warto wspominać takie chwile, bo można się wtedy dobrze nastawić przed meczem. Mają one dobry wpływ na motywację - podkreśla włoski szkoleniowiec Lotosu Trefla.

Szanse gdańszczan są tym większe, że jeszcze do niedawna Asseco Resovia znajdowała się w kryzysie. I wcale nie można powiedzieć, że wszystko, co najgorsze ma już za sobą. Bynamniej dowodem na to nie był środowy mecz z Effectorem Kielce, w którym rzeszowianie co prawda zgarnęli pełną pulę, ale niemal przez całe spotkanie męczyli się z rywalem, który uchodzi co najwyżej za ligowego przeciętniaka.

- Cieszymy się oczywiście z trzech punktów, ale dla nas najważniejszy jest sobotni mecz z gdańszczanami - zapowiada Andrzej Kowal, szkoleniowiec ekipy z Rzeszowa. A to zwiastować może, że do batalii z naszą drużyną aktualni mistrzowie Polski podejdą podwójnie zmobilizowani.

Przypomnijmy, że w Asseco Resovii gra obecnie dziewięciu siatkarzy, którzy reprezentują swoje drużyny narodowe (Polska, Francja, USA, Niemcy, Bułgaria). Są zatem powody do obaw? Nie! Przecież w gdańskiej drużynie też grają utalentowani siatkarze i reprezentanci swoich krajów.

Początek meczu Asseco Resovia - Lotos Trefl w sobotę o godz. 14.45 (transmisja w Polsacie Sport).