Lotos Trefl Gdańsk - Zaksa Kędzierzyn-Koźle. Czas zatrzymać lidera

Ostatni mecz gdańszczan w Ergo Arenie z Łuczniczką był swoistą przestrogą dla pozostałych zespołów występujących w PlusLidze. Pokazał on, że nasza drużyna jest piekielnie mocna i bezlitosna, kiedy tylko rywal pozwoli jej złapać odpowiedni rytm.

- Mecz z Transferem to już jest przeszłość. Liga w tym sezonie gna jak szalona, więc wszystko, co było, zostawiamy za sobą. Teraz interesuje nas tylko spotkanie z Zaksą - stanowczo podkreśla Bartosz Gawryszewski, kapitan Lotosu Trefla.

I to jest jedyna słuszna droga, bo teraz przed gdańszczanami arcytrudny pojedynek z liderem PlusLigi, Zaksą w Kędzierzynie-Koźlu. Drużyna Ferdinando de Giorgiego w tym sezonie jeszcze nie zaznała goryczy porażki. A grała nie z byle kim - w ostatniej kolejce na przykład pokonała aktualnych mistrzów Polski, Asseco Resovię - 3:1 - i to w Rzeszowie! Ale kiedy ma się w swoich szeregach takich siatkarzy jak Benjamin Toniutti, Grzegorz Bociek, Jurij Gładyr czy Paweł Zatorski, to aktualna pozycja kędzierzynian w tabeli dziwić nie może.

A gdańszczanie? Na pewno mają prawo być bardziej zmęczeni od rywala. W ostatnim czasie byli w samych rozjazdach. Pięć pierwszych meczów w PlusLidze rozegrali poza własną halą, dopiero w tym tygodniu wrócili do Ergo Areny. Ponadto wcześniej byli też we Włoszech, gdzie w ramach Ligi Mistrzów grali z Modeną.

- Faktycznie, podróże mocno dają nam się we znaki, bo tak naprawdę nie ma nawet kiedy trenować. Gramy praktycznie same mecze co trzy dni, a to nie jest łatwe. Na szczęście mamy doświadczonego szkoleniowca, który nas bardzo dobrze prowadzi - mówi Wojciech Grzyb, środkowy gdańskiego zespołu.

Czy Włoch znajdzie klucz do szóstego zwycięstwa w PlusLidze w tym sezonie? O tym przekonany się w sobotę (początek meczu o godz. 14.45, transmisja w Polsacie Sport).