Przed meczem z beniaminkiem PlusLigi, GKS Katowice, pisaliśmy, że gdańscy siatkarze są zdecydowanymi faworytami do zwycięstwa. Aby być konsekwentnym, należałoby to samo napisać przed niedzielnym pojedynkiem z Łuczniczką Bydgoszcz. Mając jednak na uwadze to, co stało się w środę w Ergo Arenie, tym razem takie stwierdzenie byłoby obarczone dużym ryzykiem.
- Na pewno nie brakuje nam motywacji. W szatni, między setami, zawsze rozmawiamy i się wzajemnie mobilizujemy. To, że przegrywamy, nie ma nic wspólnego z motywacją - odpiera zarzuty w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Michał Masny, rozgrywający Lotosu Trefla.
Skoro nie motywacja to co? Mizerna forma gdańszczan jest wypadkową wielu czynników - słabego przyjęcia, niestabilnej zagrywki, wielu nieskończonych ataków w pierwszej akcji, a nawet momentami zbyt czytelnego rozegrania.
- Nie ma łatwych meczów w PlusLidze i ten z Łuczniczką też będzie zapewne trudny dla nas. Co zrobić, by podnieść się z kolan? Jest prosta metoda - wyjść znowu na boisko, zagrać i walczyć o zwycięstwo - mówi Masny. Metoda prosta, ale tylko pozornie. Aby myśleć o zwycięstwie, trzeba wreszcie poukładać swoją grę i to nie w jednym secie. A to zadanie, które w tym sezonie wychodziło gdańszczanom rzadko.
Tyle że siatkarze Lotosu Trefla mogą sobie zadać obecnie to samo pytanie co zawodnicy bydgoskiego klubu - kiedy, jak nie teraz? Lepszego rywala na przełamanie w najbliższym czasie na pewno nie będzie.
Początek meczu Lotos Trefl - Łuczniczka Bydgoszcz w Ergo Arenie o godz. 16.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?