Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotos Trefl Gdańsk niczym rozpędzona lokomotywa. Transfer Bydgoszcz odprawiony z kwitkiem

Łukasz Żaguń
Fot. Karolina Misztal/Polskapresse
Nasi siatkarze nie zwalniają tempa. Po wygranej nad Transferem w Bydgoszczy mają już na swoim koncie pięć zwycięstw.

Gdańszczanie do meczu przystępowali z pozycji wicelidera tabeli. Już na początku tego sezonu nasza drużyna udowadnia, że trzeba się z nią liczyć, bo potrafi pokrzyżować plany nawet zdecydowanym faworytom. Bydgoszczanie boleśnie się o tym przekonali, bo zdołali ugrać w bezpośrednim pojedynku z naszą ekipą zaledwie jednego seta.

Do pierwszej szóstki gdańskiego teamu powrócił Sebastian Schwarz. Niemiecki siatkarz, w spotkaniu przeciwko Effectorowi Kielce, nie znalazł się nawet w meczowej "dwunastce". Zawodnik narzekał bowiem na ból pleców. Z kolei po stronie rywali w podstawowym składzie nie mogło zabraknąć Jakuba Jarosza, który jeszcze w ubiegłym sezonie reprezentował barwy gdańskiego Lotosu Trefla.

Mimo, że gdańszczanie rozpoczęli spotkanie w składzie, który w pierwszych trzech meczach sezonu imponował skutecznością, to jednak w Bydgoszczy długo nie byli w stanie znaleźć swojego rytmu. Grali bardzo nerwowo, popełniali wiele prostych błędów, nie radzili sobie też w przyjęciu. Poukładana gra gospodarzy sprawiła natomiast, że już po kilku akcjach Transfer prowadził 6:0. Choć podopieczni trenera Andrei Anastasiego z biegiem czasu otrząsnęli się marazmu, to jednak brakowało im animuszu, charakterystycznego dla gdańskiej drużyny w poprzednich spotkaniach.

Włoski szkoleniowiec cały czas starał się pobudzić swoich podopiecznych. W drugim secie gdańszczanie wskoczyli już na pełne obroty. Wygrana 32:30 w tej partii dodała naszym siatkarzom skrzydeł i wyraźnie pobudziła do walki.

Od tego momentu gra Lotosu Trefla nabrała jakości. Z biegiem czasu gdańska drużyna zaczęła dyktować warunki na boisku. Choć bydgoszczanie za wszelką cenę starali się wrócić do gry, to jednak plaga błędów tym razem dotknęła ich drużynę. Szczególnie podirytowany był Vital Heynen. Niemiecki szkoleniowiec gospodarzy często prosił o wideoweryfikację, podważał decyzje sędziów, ale na postawę swoich podopiecznych nie był w stanie wpływać na tyle mocno, by odwrócić losy tego pojedynku.

Nasza drużyna natomiast po prostu robiła swoje. Funkcjonować zaczęły przede wszystkim zagrywka i blok. Zwłaszcza tego drugiego elementu brakowało w początkowej fazie meczu. Dzięki temu kolejne zwycięstwo za trzy punkty stało się faktem.
Tytuł MVP spotkania zasłużenie przypadł w udziale Damianowi Schulzowi, który zdobył w tym pojedynku 19 punktów. Na swoim poziomie zagrał też Mateusz Mika (23 "oczka" - 4 asy serwisowe). Po stronie rywala najlepiej zaprezentował się Konstantin Cupković (19 punktów). Jednak ani on, ani też solidnie grający w tym spotkaniu Jakub Jarosz, nie byli w stanie zatrzymać mocno rozpędzonej gdańskiej maszyny.

Transfer Bydgoszcz - Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (25:22, 30:32, 23:25, 21:25)

Transfer: Woicki, Waliński, Gunia, Jarosz, Cupković, Duff - Nally (libero) oraz Bonisławski, Wolański, Nowakowski, Jurkiewicz, Marshall.

Lotos Trefl: Schwarz, Grzyb, Falaschi, Mika, Gawryszewski, Troy - Gacek (libero) oraz Schulz, Czunkiewicz, Ratajczak.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki