Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotos Gdynia: Zaczyna się walka o finał

Marek Jarząbek
T. Bołt
Przed nami półfinały mistrzostw Polski w koszykówce kobiet. We wtorkowy wieczór KSSSE AZS Gorzów Wielkopolski rozpocznie rywalizację z CCC Polkowice, a dzień później na parkiet w Gdyni wybiegną koszykarki miejscowego Lotosu i Energi Toruń. Kibice w Trójmieście liczą na obronę mistrzowskiego tytułu, ale powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu nie będzie wcale łatwe.

- Przegrana z Energą w Gdyni to była specyficzna sytuacja i nie ma co do tego wracać - twierdzi Jacek Winnicki, trener gdyńskiego zespołu. - Zajęliśmy drugie miejsce [w sezonie zasadniczym - red.], a Toruń trzecie, więc powinniśmy być górą w całej półfinałowej serii.

Przeprawa z ekipą prowadzoną przez Elmedina Omanica nie będzie jednak łatwa dla dziesięciokrotnych mistrzyń Polski. Z dotychczasowych pojedynków obu drużyn nie da się określić (przynajmniej na papierze) jednoznacznego faworyta. To dlatego, że Lotos wygrał w Toruniu 81:55, ale równie wysoko przegrał rewanżowy mecz na własnym parkiecie - 53:84.

W pierwszej rundzie play-off nie było niespodzianek i obie drużyny zgodnie wygrały swoje serie. W ćwierćfinałowej potyczce ekipa z grodu Kopernika bez problemu poradziła sobie z Odrą Brzeg, a gdynianki nie dały szans Super Pol Tęczy Leszno, kończąc rywalizację po dwóch meczach.

W środowym spotkaniu wiele zależy zatem od tego, czy w półfinale zobaczymy Lotos w formie z meczów przeciwko Tęczy, czy ten z końcówki sezonu zasadniczego, kiedy to podopieczne trenera Winnickiego zanotowały serię trzech porażek (w tym właśnie z Energą)

- Będziemy grać swoje. Zagramy dobrze, bo mamy mocną ekipę - przekonuje szkoleniowiec Lotosu.
Kluczem do zwycięstwa będzie gra na tablicach. W pojedynku z leszniankami w świetnej formie była Ivana Matovič, która w parze z Magdaleną Leciejewską stanowi jeden z najgroźniejszych duetów podkoszowych w kraju. Równie mocnym tandemem dysponuje jednak ekipa z Torunia, gdzie prym w walce o zbiórki wiodą Amerykanki: Alicia Gladden i Charity Egenti. Obie potrafią także celnie rzucać, a jeśli będą dostawać dokładne podania od Agaty Gajdy, to trudno będzie je zatrzymać.

- Nie obawiamy się walki na poszczególnych pozycjach. Ivana Matovič jest w formie, a do tego nieźle grają Marta Jujka i Magda Leciejewska - przekonuje Winnicki.
Równie interesująco zapowiada się drugi półfinał, w którym najlepsza ekipa rundy zasadniczej KSSSE AZS Gorzów Wlkp. zagra z CCC Polkowice. Warto przyjrzeć się też tej rywalizacji, bo z którymś z tych zespołów gdynianki - w co mocno wierzymy - walczyć będą o złoto mistrzostw Polski.

Akademiczki z Gorzowa grają w tym sezonie znakomicie, w obecnych rozgrywkach przegrały jedynie z Wisłą Can Pack Kraków. W bezpośrednich pojedynkach polkowiczanki nie wypadały źle, tocząc wyrównaną walkę przez pełne 40 minut, ale to gorzowianki za każdym razem cieszyły się z dwóch punktów (64:68 w Polkowicach i 69:57 w Gorzowie).

Podopieczne trenera Krzysztofa Koziorowicza są jednak w dobrej dyspozycji. Pokazał to ćwierćfinałowy trójmecz z Wisłą Kraków, która całą energię poświęca już tylko na walkę o podium Euroligi. Pod koszem w drużynie CCC rewelacyjnie spisuje się Amisha Carter (średnie w play-offach: 15,7 pkt 11,7 zb.) wspierana przez skrzydłowe Darię Mieloszyńską i Natalię Trofimową. Jeśli obie regularnie trafiają do kosza, to polko- wiczanki zazwyczaj schodzą z parkietu zwycięskie.
Siłą AZS-u jest kolektyw. W zespole nie ma liderki, co sprawia, że rywalki nigdy do końca nie wiedzą, skąd oczekiwać zagrożenia. W ćwierćfinałowych pojedynkach z Uteksem ROW Rybnik bardzo dobrze zagrały Ludmiła Sapowa (28 pkt w pierwszym meczu) i Justyna Żurowska (20 pkt w rewanżu), a filigranowa rozgrywająca Samantha Richards w obu spotkaniach zanotowała aż 17 asyst.

Polkowiczanki liczą jednak na swoje umiejętności, bo chciałyby wyrównać rachunki za zeszłoroczną rywalizację, kiedy w półfinale uległy gorzowian- kom w trzech meczach. Jednak to AZS po udanej fazie zasadniczej jest faworytem nawet do końcowego triumfu.

- Wszystkie zespoły są mocne, ale na razie nie zastanawiam się nad tym, na kogo Lotos może trafić w finale. Skupiam się tylko na najbliższym spotkaniu - kończy trener gdynianek.

W półfinale gra toczy się do trzech zwycięstw. Początek środowego meczu w hali Gdynia o godz. 17.30. Drugie spotkanie w czwartek - także w Gdyni godz. 17.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki