Lotos Gdynia: Philips zagra już w Polkowicach

Wzmocniony Lotos jedzie na spotkanie drugiej kolejki ekstraklasy do Polkowic. Do drużyny Jacka Winnickiego dołączyła długo oczekiwana rozgrywająca Erin Philips. Australijka posiadająca brytyjski paszport ma za zadanie odciążyć występującą na "jedynce" Paulinę Pawlak. Przy transferach pozostałych zawodniczek urodzonych poza granicami naszego kraju, Amerykanek Tamiki Catchings, która aktualnie walczy o mistrzostwo WNBA, oraz Alany Beard, wciąż możemy postawić olbrzymie znaki zapytania.

- Czekamy na decyzję naszego strategicznego sponsora, czy zostaną przeznaczone środki na zatrudnienie obu koszykarek - oznajmia Jakub Jakubowski, rzecznik prasowy gdyńskiego klubu.

Tymczasem Lotos musi sobie radzić głównie polskim składem. Pod nieobecność Catchings i Beard odpowiedzialność za grę spoczywa na Magdalenie Leciejewskiej i wspomnianej Paulinie Pawlak, które wspomagane są przez zawodniczki młodzieżowe. Ostatnie dwa mecze pokazały, że Polki mogą liczyć także na nieocenioną pomoc środkowej Ivany Matović. To bardzo ważne z uwagi na sporą siłę rażenia Polkowic w strefie podkoszowej. Występujące tam Amisha Carter, Nadia Parker i Małgorzata Babicka zapowiadają się na jeden z najlepszych wysokich tercetów w lidze. Zresztą Polkowice nie tylko blisko kosza są w stanie napsuć sporo krwi rywalkom. Drużynę tę charakteryzuje zbilansowanie sił. Seriami punkty potrafi zdobywać także Daria Mieloszyńska, która jest największą specjalistką CCC od rzutów za trzy punkty.

Nie należy zapominać, że Polkowice to uznana firma na rodzimych parkietach, budowana przez lata. O sile tego klubu świadczy choćby to, że w ostatnich siedmiu latach koszykarki z dolnego śląska sześciokrotnie awansowały do półfinału PLKK i dwukrotnie zawiesiły na swoich szyjach brązowe krążki. Potwierdzeniem tego jest również ostatni mecz z Wisłą Can-Pack w Krakowie. Spotkanie pod Wawelem sensacyjnie wygrały właśnie polkowiczanki. Czy ograją też Lotos? Przekona się ten, kto w niedzielę o godz. 15.50 włączy stację TVP Sport.