Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lorinza Harrington z Trefla Sopot: To czy zostanę, zależy od klubu

ŁŻ
Przemek Swiderski
Trefl Sopot to chyba największy przegrany tegorocznej fazy play off Tauron Basket Ligi. Zespół Mariusza Niedbalskiego nie zdołał awansować nawet do półfinału rozgrywek.

Poza małymi wyjątkami, w zespole w decydujących momentach zawiedli ci, którzy mieli stanowić o sile tej drużyny. W gronie tych zawodników znajduje się między innymi Lorinza Harrington.

- Uważam, że nie pomogłem zespołowi w taki sposób, jak tego oczekiwano. Zdaję sobie sprawę z tego, że mogłem pewne rzeczy zrobić lepiej - mówi na łamach serwisu sportowefakty.pl Harrington.

Trefl przegrał z AZS-em po czterech pojedynkach, co było bez wątpienia największa sensacją tego sezonu. Zdaniem Harringtona, rywale nie znajdowali się w nadzwyczajnej dyspozycji.

- Koszalin nas naprawdę niczym nie zaskoczył. Grali dokładnie to, czego się spodziewaliśmy. Wiedzieliśmy, że to dobra drużyna. Oni byli lepsi w tej serii, znaleźli na nas sposób - ocenia zawodnik Trefla Sopot.

Amerykanin w dalszym ciągu nie wie, jaka będzie jego przyszłość, choć nie wyklucza, że w przyszłym sezonie wróci do Sopotu.

- To wszystko tak naprawdę zależy od klubu. Nie myślałem jeszcze o tym, czy chcę zostać, czy nie. Za szybko, by o tym mówić. Szczerze, to ja cały czas rozmyślam na temat naszej porażki ćwierćfinałowej z AZS Koszalin - dodaje.

Źródło: www.sportowefakty.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki