Likwidacja szkół na Pomorzu. Minister edukacji apeluje do gmin o rozwagę

- Proszę i apeluję, by przed przesądzeniem losów szkół, zwłaszcza małych szkół podstawowych, raz jeszcze rozważyć wszystkie argumenty. Likwidacja małych szkół daje bowiem często pozorne oszczędności - napisała minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska do samorządowców.
List, jaki w tej sprawie trafił do prezydentów, burmistrzów i wójtów - także tych z Pomorza - to przestroga przed decyzjami, jakie gminy muszą podjąć do końca lutego. Wtedy mija termin zgłaszania do kuratorium zamiaru likwidacji placówek oświatowych.

Minister przypomina, że po objęciu obowiązkiem szkolnym wszystkich 6-latków w podstawówkach znów będzie się uczyć więcej dzieci.
- Likwidacja szkoły dzisiaj może więc oznaczać konieczność jej odtworzenia w przyszłości. A z tym związane są dodatkowe koszty: remont budynku, zakup pomocy dydaktycznych, zatrudnienie nauczycieli - wskazuje Kluzik-Rostkowska. - Budynki po zlikwidowanych lub połączonych szkołach często pozostają nadal na utrzymaniu gminy, bo trudno znaleźć na nie nabywców - podkreśla. I na zachętę dodaje, że od września tego roku wzrośnie subwencja oświatowa - o ok. 1,1 tys. zł na każdego ucznia małej szkoły.

Gdańsk w tym roku na likwidacyjny celownik bierze głównie szkoły ponadgimnazjalne i Pałac Młodzieży, oferujący zajęcia pozalekcyjne, co od tygodni budzi ostre protesty społeczne. Ale w poprzedniej kadencji były tu też przymiarki do likwidacji dwóch szkół podstawowych - we Wrzeszczu i na Rudnikach. M.in. właśnie dzięki sile protestów udało się je jednak uchronić przed zamknięciem.

- Gdańsk już dawno ocenił, że wartość małych szkół jest bardzo istotna dla społeczności lokalnych - komentuje list minister Magdalena Kuczyńska z gdańskiego magistratu. - Realizujemy program ratujący małe szkoły. Dzięki niemu 24 małe placówki zagrożone likwidacją opracowały własne strategie, jak przyciągnąć nowych uczniów i stać się ważnymi ośrodkami w swoich dzielnicach.

Problem nie dotyczy m.in. Sopotu, Gdyni, Lęborka, Rumi, powiatu puckiego, nowodworskiego, kartuskiego i sztumskiego, gdzie w tym roku nie planuje się likwidować żadnych szkół. W Sierakowicach myśli się nawet o rozbudowie szkoły podstawowej, a w Żukowie - o budowie nowej.

Głośna była za to sprawa likwidacji Szkoły Podstawowej w Piekle, którą gmina Sztum usunęła ze swojej edukacyjnej mapy blisko 3 lata temu. Nie pomogły apele posłów i pikiety organizowane przez związkowców.

Jeszcze w tym miesiącu radni gminy Pszczółki mają przyjąć uchwałę likwidacyjną Szkoły Podstawowej w Kolniku. - To szkoła filialna podporządkowana szkole w Pszczółkach, nie ma uczniów, budynek stoi pusty - argumentuje Jolanta Przyłucka, sekretarz gminy Pszczółki.

W Słupsku wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka spotkała się już z dyrektorami dwóch placówek, które magistrat planuje połączyć. Nie chce jednak zdradzić, jakie to szkoły. - Poinformujemy o tym na początku marca. Będziemy starali się racjonalizować organizację systemu oświaty w Słupsku, jednak będzie to robione stopniowo - mówi.

wsp. (J.S.), (NAT), (PP), (RG)

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND