Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider rozbity w Starogardzie

Jacek Legawski
Drużyna Mariusza Karola rozbiła zespół Saso Filipowskiego aż 84:64
Drużyna Mariusza Karola rozbiła zespół Saso Filipowskiego aż 84:64 Jacek Legawski
Polpharma po fantastycznym spotkaniu zdecydowanie lepsza od lidera z Turowa. Drużyna Mariusza Karola rozbiła zespół Saso Filipowskiego aż 84:64. Ten po wszystkim był niepocieszony.

- Gdy się popełnia tyle strat i tak słabo gra w obronie, jak moi podopieczni w pierwszej połowie, nie można wygrać nie tylko z Polpharmą - zauważył szkoleniowiec gości, ale pogratulował gospodarzom rozegrania świetnego spotkania i w pełni zasłużonego zwycięstwa.

Pierwsze cztery minuty były jeszcze zacięte. Turów objął nawet prowadzenie 8:6, ale następne czternaście minut było czymś nieprawdopodobnym w wykonaniu Polpharmy. To był najlepszy fragment w historii starogardzkiej, ligowej koszykówki. Polpharma Starogard Gd. wygrała już pierwszą kwartę 27:17, a to, co nastąpiło w drugiej, wprawiło publiczność po raz pierwszy w euforię.

W ciągu ośmiu minut gospodarze wyszli na prowadzenie 50:23, a goście przez ten cały okres nie zdobyli ani jednego punktu z gry. Gwiazdy z Turowa były bezradne w zderzeniu z obroną starogardzian. Nie potrafiły sobie nawet wyrobić czystych sytuacji podkoszowych. Wszystkie sześć punktów dla gości zdobył Damir Miljkovic z rzutów osobistych! Ten fragment drugiej kwarty podopieczni Mariusza Karola wygrali 23:6, a całe omawiane czternaście minut, od stanu 6:8, aż 44:15.

Na szczęście dla gości, starogardzianie nie mogli być cały czas w takiej dyspozycji. W ostatnich dwóch minutach pierwszej połowy - po kilku udanych zagraniach - podopieczni Saso Filipovskiego zmniejszyli stratę do 19 punktów (51:32).

Goście nie zamierzali się poddać bez walki. Turów rozpoczął pogoń w trzeciej odsłonie. Po rzutach MIjkovicia i Harrisa przewaga gospodarzy zmalała natychmiast do 13 punktów (59:46). Dopiero Coleman przełamał chwilową niemoc w ataku gospodarzy. I tak gra toczyła się dalej.

Jeszcze na początku czwartej kwarty goście mogli mieć nadzieję na sukces, po celnym rzucie za trzy punkty Harrisa Polpharma prowadziła ledwie 64:52, ale nie mieli oni swego dnia. Kilka strat, Turek nie potrafił trzykrotnie zdobyć punktów spod samego kosza i gospodarze wrócili do nieprawdopodobnego rytmu. W końcówce już grali spokojnie. Celne rzuty za trzy Barkleya i Hicksa nie pozwoliły liderowi już na cokolwiek.

Tymczasem wręcz szalała starogardzka publiczność. Mimo że wynik spotkania był rozstrzygnięty, dopingowała swoich pupili na stojąco, a w kierunku trenera Mariusza Karola śpiewała: "Dziękujemy, dziękujemy".

- Od spotkania z Asseco Prokomem Sopot gramy coraz lepiej - mówił po wszystkim Mariusz Karol. - W meczu z liderem zrealizowaliśmy praktycznie sto procent założeń taktycznych. Mam nadzieję, że tak będzie dalej. Czekają nas kolejne spotkania i już musimy o nich myśleć.

O tak wysokiej wygranej gospodarzy zadecydowała przede wszystkim rewelacyjna gra w obronie, ale i doskonała w ataku. Trafili oni o jedenaście rzutów z gry więcej niż goście, chociaż w sumie oddali nawet o dwa rzuty mniej.

Polpharma Starogard Gd. - PGE Turów Zgorzelec 84:64 (27:17, 24:15, 11:15, 22:17)
Polpharma: Hicks 19 (4), Eldridge 16, Coleman 13, Tuljkovic 7 (2), Kowalczuk 7 (1), Glavas, Żurawski 2, Barkley 15 (2), Jarecki3 (1) i Sulowski 2.
PGE Turów: Copeland 4, Roszyk 6, Miljkovic 18 (2), Witka, Harris 10 (2), Turek 3, Townes 10, Kitzinger 5 (1), Daniels 8 i Bochno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki