Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewiatan może uratować życie polskich żołnierzy

Dorota Abramowicz
Lewiatan będzie miał kamery i układ do skanowania terenu
Lewiatan będzie miał kamery i układ do skanowania terenu Tomasz Bołt
Przed gdyńską siedzibą firmy Hydromega nie ma budek strażniczych. Terenu nie strzeże wojsko. Nic nie wskazuje na to, że właśnie tu rodzi się Lewiatan - pojazd-robot, który może uratować życie polskich żołnierzy w Afganistanie.

- Dążymy do tego, by w przyszłości pojazd był w pełni autonomiczny - tłumaczy dr inż. Zbigniew Zienowicz, prezes Hydromegi. - Zostanie on wyposażony w kamery i układ do skanowania terenu. Z wczytaną mapą, bez załogi, wyruszać ma na patrole i na bieżąco przekazywać do bazy informacje. Może on być nośnikiem sprzętu o wadze sięgającej 2 ton, więc nie jest bezbronny.

Twórcy Lewiatana (masa własna - 2250 kg, prędkość - 70 km na godz., ładownośc - 1400 kg) uczestniczą w projekcie Europejskiej Agencji Obrony (EDA). Prace nad autonomicznymi lub zdalnie sterowanymi platformami pola walki są prowadzone praktycznie na całym świecie.

Wojsko stosuje już pojazdy bezzałogowe - w Iraku i Afganistanie armia amerykańska wykorzystała policyjne roboty do rozbrajania niewypałów. Mają one jednak dużą wadę. Poruszają się z prędkością zaledwie kilku kilometrów na godzinę, zatrzymują więc na długo poruszające się za nimi pojazdy wojskowe. Ponadto nie nadają się do transportowania sprzętu.

- Wiedzę teoretyczną mają wszyscy, gorzej z praktyką - mówi pułkownik dr inż. Andrzej Typiak z Wojskowej Akademii Technicznej. - Francuzi i Niemcy szczycą się demonstratorami technologii, czyli urządzeniami, na których są montowane poszczególne elementy. My jesteśmy już na etapie prototypu.

Nie znam przypadku użycia tego typu sprzętu w warunkach bojowych. Przy budowie pojazdu autonomicznego trzeba zastosować nowe nieznane technologie. Wiele rozwiązań nie zostało, ze względu na obawę przed wykorzystaniem przez "konkurencję", do tej pory opatentowanych.

Prace nad Lewiatanem Hydromega rozpoczęła przed 10 laty. Pierwsze podwozie zaprojektował nieżyjący już doc. dr inż. Wojciech Nowakowski z Politechniki Gdańskiej.
Początkowo Lewiatan miał być wielozadaniowym pojazdem załogowym. W 2001 r. naukowcy z WAT uznali, że pojazd o hydrostatycznym układzie napędowym może stać się samobieżnym wozem-robotem.

Zawiązano konsorcjum firm prywatnych i wojskowych instytutów naukowych. Budowę platformy wzięła na siebie Hydromega, a wyposażenie elektroniczne WB Electronics. Natomiast myśl techniczna, założenia konstrukcyjne i koncepcja budowy to wkład Hydromegi, WAT i Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej . Część pieniędzy na projekt wyłożyła Naczelna Organizacja Techniczna z Warszawy, pozostałe zainwestowały pracujące nad Lewiatanem firmy.

- Przed Lewiatanem jest duża przyszłość - twierdzi dr Zbigniew Zienowicz. - Nie tylko w wojsku. Zainteresowanie naszym rozwiązaniem wyraziła już Państwowa Straż Pożarna. W zależności od zabudowy może on być wykorzystany jako pojazd ratowniczy, na przykład podczas akcji zabezpieczania rozbitej cysterny z amoniakiem. Dowiezie sprzęt do niedostępnych miejsc, wjedzie na teren ogarnięty pożarem czy obszar zagrożony wybuchem.

Platforma Lewiatana przeszła już udane próby w Gdyni. W WAT otrzyma osprzęt specjalistyczny i dodatkowe wyposażenie elektroniczne. Po podjęciu decyzji o wprowadzeniu Lewiatana do masowej produkcji Hydromega rozpocznie produkcję seryjną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lewiatan może uratować życie polskich żołnierzy - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki