Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Balcerowicz: Staram się wzmocnić społeczeństwo obywatelskie

Dariusz Szreter
Leszek Balcerowicz
Leszek Balcerowicz Grzegorz Mehring
- Nie zamierzam zakładać partii politycznej, gdyby było inaczej, dawno bym to ogłosił - mówił Leszek Balcerowicz, który był w poniedziałek gościem "Dziennika Bałtyckiego". - Natomiast każda poważna dyskusja na temat gospodarki musi dotyczyć państwa, a więc polityki. Tak się bowiem składa, że główne problemy rozwoju gospodarki i jej stabilności biorą się ze złego państwa. A złe państwo to z reguły państwo za bardzo rozrośnięte, czy to poprzez za duże podatki, za duże wydatki, czy za dużo przepisów.

Leszek Balcerowicz z racji głośniej polemiki, jaką toczył niedawno z przedstawicielami rządu, m. in. wokół zwiększenia składek odprowadzanych na ZUS kosztem otwartych funduszy emerytalnych, nazywany jest przez niektórych publicystów "jedyną merytoryczną opozycją". On sam zastrzega jednak, że zamierza działać niejako na zewnątrz systemu partyjnego, wpływając na opinię publiczną.

Profesor Leszek Balcerowicz o Gdańskim Areopagu i dobrobycie (wideo)

- Nie robię nic oryginalnego - przekonuje były wicepremier, minister finansów i szef NBP. - Staram się tylko wzmocnić to, co funkcjonuje w lepszych demokracjach, społeczeństwo obywatelskie. W społeczeństwie obywatelskim działa z reguły dużo organizacji roszczeniowych, które mówią: "daj, daj, daj". Za mało jest natomiast organizacji antyroszczeniowych, które stawiają sobie za cel samodzielne próby rozwiązania problemów. Sukces, jaki osiąga się w demokracji, zależy w ostatecznym rozrachunku od bilansu - jaka jest wzajemna siła organizacji roszczeniowych i antyroszczeniowych. Staram się więc wzmacniać tę drugą część.

Odpowiedzią na dominujące postawy roszczeniowe jest zachowanie polityków, które prof. Balcerowicz nazywa "udawaniem Świętych Mikołajów", czyli traktowanie ludzi jak dzieci, którym można obiecywać prezenty za darmo.

- Uważam, że media powinny zawrzeć coś w rodzaju sojuszu przeciw Świętym Mikołajom - mówił w naszej redakcji Leszek Balcerowicz. - Ponad konkurencją, dla dobra demokracji, punktować, co kto obiecuje, i demaskować nieodpowiedzialne obietnice.

Leszek Balcerowicz nie podziela też uznania dla rozwoju i osiągnięć tzw. władz samorządowych. Dlaczego "tak zwanych"?

- Używanie słowa "samorząd" jest tu mylne. To jest lokalna władza państwowa. O władzach lokalnych mówi się "samorząd", bo to dobrze brzmi, ale to jest tak naprawdę część państwa. Duża część przyrostu zatrudnienia w administracji nastąpiła właśnie w tych lokalnych władzach państwowych. To także wymaga analiz - czemu tak się stało. Czy dlatego, że przez stworzenie dodatkowych miejsc pracy w administracji łatwiej się rządzi? - pyta profesor.

Powołane przez niego przed trzema laty Forum Obywatelskiego Rozwoju planuje uruchomienie programu badania, co dzieje się z sektorem komunalnym: czy maleje, jak powinien, czy przeciwnie - rozrasta się.

Piotr Dominiak: Fanatyzm Leszka Balcerowicza

To tylko jedna z wielu akcji wzmacniania sektora obywatelskiego, podejmowanych przez FOR. Inna, wcześniejsza, dotyczyła promocji udziału w wyborach.

- A co, jeśli ktoś zapyta, na kogo konkretnie głosować?
- Bardzo proste. Niech ludzie oceniają na podstawie tych przekazów merytorycznych, które staramy się dawać. Natomiast wskazywanie konkretnych nazwisk czy list nie jest moim zadaniem.

Pełen tekst rozmowy z Leszkiem Balcerowiczem opublikujemy w najbliższy poniedziałek w papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego", w dodatku "Top 100"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki