Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leoś dopiero co przyszedł na świat, a już musi walczyć o życie. Pomóżmy mu znaleźć bliźniaka genetycznego!

red
Leoś Morawiecki z Gdyni urodził się w styczniu, niestety miesiąc później trafił do szpitala i stan jego zdrowia pogorszył się na tyle, że zagrażał życiu chłopca. Kilka dni później rodzice usłyszeli, że Leoś cierpi na rzadką chorobę - pierwotny zespół hemofagocytarny (HLH) spowodowany mutacją genu, która dotychczas nie została szerzej poznana.

- Ze szpitala wróciliśmy do domu i cieszyliśmy się rodzinnym życiem. Równo miesiąc po narodzinach Leoś zaczął gorączkować. Wizyta u lekarza rodzinnego nie zwiastowała niczego złego, ot zwykłe przeziębienie - mówi Andrzej, tata Leosia. - Niestety gorączka nie spadała i rodzice z dzieckiem zostali skierowani do szpitala. Masa wykonanych badań nie dawała jednoznacznej odpowiedzi co jest przyczyną nawracającej gorączki. Wstępna diagnoza mówiła o zapaleniu opon mózgowych jednak nasza lekarz prowadząca nie odpuszcza poszukiwań przyczyny - kontynuuje tata chłopca.

Niestety stan noworodka bardzo szybko się pogarszał. Leoś został skierowany na dalsze badania do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku na oddział Patologii Wieku Niemowlęcego. Był na skraju niewydolności wielonarządowej, wątroba przestawała pracować. Została wprowadzona agresywna terapia, wykonany szereg badań i ostatecznie postawiona diagnoza- pierwotny zespół hemofagocytarny (HLH) bardzo rzadką chorobę autoimmunologiczną, która każdego dnia zagraża życiu chłopca. Jedną szansą na wyleczenie jest przeszczepienie szpiku od niespokrewnionego Dawcy.

Od tego momentu stan zdrowia Leosia to jedna, wielka sinusoida. Zaczyna się walka z czasem. Ogromna ilość wkłuć, podawanych sterydów, antybiotyków, transfuzje krwi i chemioterapia to codzienność. HLH jest stanem ciężkiego, zagrażającego życiu zapalenia, wywołanego nadmierną, przedłużoną i nieefektywną odpowiedzią immunologiczną. Leczenie uzależnione jest od postaci choroby. W ciężkich przypadkach konieczne jest przeszczepienie szpiku. Tak właśnie jest w przypadku Leosia.

- Już wiemy, że potrzebny będzie przeszczep szpiku i że ani ja, ani Patrycja i Marceli nie jesteśmy zgodni. Musimy zacząć szukać niespokrewnionego dawcy szpiku, bo tylko to może uratować życie naszego syna - mówi Andrzej.

Rejestracja dawcy jest bardzo prosta i bezpieczna. Wystarczy kliknąć w link:

www.dkms.pl/leo

i zamówić pakiet rejestracyjny do domu. Gdy pakiet przyjdzie pocztą, należy postępować zgodnie z załączoną instrukcją – pobrać wymaz z wewnętrznej strony policzka na trzy pałeczki oraz uzupełnić i podpisać formularz. Pakiet należy odesłać do Fundacji DKMS. Rejestracja jest całkowicie bezpłatna, a pakiet wystarczy wrzucić do skrzynki pocztowej wykorzystując kopertę zwrotną. Ważne, aby była to świadoma decyzja.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki