Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekkoatletyka. Sofia Ennaoui: Dogoniłam światową czołówkę. Mam prawo myśleć o medalu na igrzyskach olimpijskich [ROZMOWA]

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Lekkoatletka Grupy Sportowej ORLEN Sofia Ennaoui, specjalistka od biegu na 1500 metrów, podsumowuje sezon 2022 i opowiada o ambitnych planach na przyszłość.

Jaki dla pani sportowo był 2022 rok?
Za mną sezon przełomowy. Przede wszystkim wielkiego powrotu, wielkiej nowej nadziei i szansy. Mam wrażenie, że wykorzystałam ją w stu procentach, bo tak naprawdę przed rozpoczęciem sezonu była ogromna niewiadoma - czy ja do sportu w pełni wrócę, jak to będzie wyglądało? Moje samozaparcie sprawiło, że znów jestem na bardzo wysokim poziomie - zdobyłam brązowy medal na mistrzostwach Europy i byłam piąta na mistrzostwach świata. To, w moim przekonaniu, najlepsze miejsce, jakie osiągnęłam w tym roku. Bo w czołówce europejskiej byłam, a do tej światowej mi zawsze brakowało. Teraz udało się ją dogonić. To bardzo cieszy, bo pokazuje, że mam prawo myśleć o zdobywaniu medali na mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich. A to dla mnie w następnych latach absolutnie najważniejsze.

Koleje mistrzostwa świata już w przyszłym roku, w Budapeszcie. Pojedzie pani na nie powtórzyć wynik z Eugene, czy powalczyć o coś więcej?
Chciałabym wejść do pierwszej szóstki, to będzie coś, co pozwoli być na koniec zadowolonym z sezonu. Nie ukrywajmy - poziom biegu na 1500 metrów w ostatnich latach jest absolutnie niebotyczny. Praktycznie co roku zawodniczki zbliżają się do rekordu świata (3.50,07, najlepszy czas w 2022 r. był tylko o 0,3 s gorszy - przyp.). Znajdowanie się w tak mocnej światowej czołówce będzie mnie satysfakcjonowało, choć wiadomo - nie byłabym zawodowym sportowcem, gdybym nie chciała zdobywać medali. Miałem je na mistrzostwach Europy, chciałabym ich posmakować na mistrzostwach świata. Pierwsza szóstka to spełnienie moich marzeń, coś więcej będzie zaskoczeniem, ale ja lubię tworzyć takie historie. Ten rok pokazał, że miłe niespodzianki to jest coś, w czym jestem dobra (śmiech). Może uda się znowu i zdobędę medal. Wszystko jest sprawą otwartą.

Co trzeba zrobić, aby ten medal mistrzostw świata wywalczyć? Oczywiście oprócz tego, że szybko pobiec na najważniejszych zawodach...

Na pewno trzeba bardzo mocno się na tym jednym celu skupić, odrzucić rozpraszające cię bodźce zewnętrzne. Wynik sportowy w najbliższych miesiącach powinien być dla mnie numerem jeden. Do tego potrzebny jest ten spokój i oczywiście ciężki trening.

Z pani słów bije ogromny głód sukcesu. To przez ten stracony, z powodu kontuzji, ważny sezon olimpijski 2021?
Zawsze u mnie tak było. A teraz mam także wewnętrzną potrzebę pokazać się z najlepszej strony, bo wiem, że stać mnie na wiele. Ostatnie lata były dla mnie troszeczkę stracone, choćby z powodu pandemii, gdy odwoływano zawody. 2020 rok był dla mnie przełomowy, wtedy tak naprawdę byłam najlepszą wersją siebie, jeśli chodzi o bieg na 1500 metrów. Igrzyska olimpijskie wtedy przełożono, dla mnie to była strata, bo rok później wykluczyła mnie kontuzja. Wykorzystałam ten czas na inne aktywności, ale wiadomo, że dla sportowca wynik jest najważniejszy. Tę lukę trudno zapełnić.

W następnym sezonie, 2023, będą mistrzostwa świata, a rok później - kolejne igrzyska olimpijskie. Myśli pani już o nich?
Tą są dla mnie dwa najważniejsze lata. Nie ukrywajmy, że ten ostatni rozbrat z lekkoatletyką i to, że nie pojawiłam się na igrzyskach olimpijskich mimo kwalifikacji, spowodowały właśnie - jak pan zauważył - taki sportowy głód. Chciałabym go zaspokoić. Bardzo mocno przygotowuję się do dwóch najbliższych sezonów. Staram się zmniejszać do minimum inne obowiązki okołosportowe, medialne, by móc w pełni skupić się na wyniku sportowym.

Liczy pani na miejsce w czołówce mistrzostw świata, może na podium, ale by zdobyć później medal na igrzyskach olimpijskich, to pewnie trzeba jeszcze bardziej się sprężyć. Są u pani jeszcze jakieś rezerwy, które można będzie uruchomić?
Myślę, że największe zawsze są w aspektach psychologicznych. To są nieodkryte rewiry, które można zgłębiać i nad którymi można bardzo pracować. Uważam, że dzięki temu możemy wzbić się na wyżyny, na których jeszcze nigdy nie byliśmy. To psychologiczne przygotowanie będzie dodatkową cegiełką, która spowoduje, że będę mogła walczyć z najlepszymi na świecie. Już w tym roku to pokazałam, ale wiadomo, że na igrzyskach jest nie tylko sama rywalizacja sportowa, dochodzi jeszcze wielki stres. Z tym zawodnik musi umieć sobie radzić. W najbliższych dwóch latach będę mocno nad tym pracowała. To może być element, który zdecyduje o tym, czy się zdobędzie medal, czy nie.

Aby być na olimpijskim podium, trzeba będzie pewnie uzyskać czas poniżej czterech minut.
Na pewno, i to nie tylko w jednym biegu. Na taki poziom trzeba będzie być gotowym w każdym swoim starcie. Myślę, że jestem już przygotowana na takie bieganie, ale wiadomo, że w tym - jak we wszystkim - trzeba też trochę tak zwanego szczęścia sportowego. A przede wszystkim doświadczenia, które nabywa się każdego roku. Ja mam już go dużo, mam 27 lat, ale z drugiej strony - odnoszę wrażenie, że każdego roku uczę się innych, zupełnie nowych rzeczy. Następne lata będą działały na moją korzyść.

Zima przed panią pewnie bardzo pracowita.
Najważniejsze będą oczywiście te mistrzostwa świata, ale chciałabym też pokazać się z bardzo dobrej strony w sezonie halowym. Zobaczymy, jak będzie ze zdrowiem i formą. W zimie przede mną wiele wyrzeczeń. To sport wyczynowy, te medale i osiągnięcia nie smakowałyby tak dobrze, gdyby nie trzeba było ciężko na nie zapracować.

Niektórzy sportowcy szukają nowych bodźców. Iga Świątek czy Maria Andrejczyk ostatnio zmieniły trenerów. Pani taką opcję rozważała?
W moim przypadku, jeśli chodzi i relacje z trenerem, wszystko działa na tyle dobrze, że nie zastanawiam się nad zmianą. Sportowiec po zakończeniu sezonu zazwyczaj weryfikuje, czy dane osoby ze sztabu sprawdzają się w stu procentach. Myślę, że w najbliższych miesiącach mogą być delikatne zmiany, jeśli chodzi o trening czy regenerację okołotreningową, ale swojego szkoleniowca nie planuję zmieniać.

Podczas Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki w Zakopanem brała pani udział w panelu dotyczącym budowania swojej marki osobistej. Jaki ma pani na to pomysł? Pani aktywność w social mediach podczas kontuzji bardzo chwalono.

Moją markę osobistą zawsze budowałam na podstawie swojej naturalności, uważam, że w dzisiejszych czasach jest jej mało. Chciałam pokazać, że sportowcy, którzy są sobą, też mogą zaistnieć w mediach. Nie jest tak, że musimy odgrywać rolę zupełnie innej osoby, by się ludziom spodobać. Myślę, że pokazywanie tej naturalności jest czymś, czego będzie brakować w najbliższych latach. Ja chciałabym tę dziurę załatać.

Nie boi się pani, że ta naturalność może mniej zainteresować odbiorców niż kreowanie czegoś, co bardziej oczekują, czegoś kontrowersyjnego?
Ludzie zawsze lubili moją naturalność, tę radość z uprawiania sportu. To, że pokazuje go od „normalnej” strony. Wiadomo, że jak czegoś jest mało na rynku, to się to ludziom podoba. Teraz mamy czasy, że wiele osób chce się pokazywać niekoniecznie takimi, jakimi są naprawdę, być lepszymi wersjami siebie. A powinniśmy pokazywać, że jesteśmy zwykłymi ludźmi, że każdy ma rozterki dnia codziennego. To absolutnie normalne, że można mieć gorszy dzień, pomylić się. To czyni nas silniejszymi, gdy wracamy po porażkach.

Czyli na Instagramie jest pani taka ja na co dzień, a ta „lepsza wersja siebie” to już na bieżni w zawodach?
Wiadomo, że sportowiec chce być jak najlepszy. Dążę do tego, każdego dnia poprawiam się, chcę mieć lepsze osiągnięcia, zrobić lepszy trening, lepiej się zregenerować. Nie byłabym zawodowym sportowcem, gdyby nie szukała lepszej jakości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lekkoatletyka. Sofia Ennaoui: Dogoniłam światową czołówkę. Mam prawo myśleć o medalu na igrzyskach olimpijskich [ROZMOWA] - Dziennik Polski

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki