Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego: rozwiązania Ministerstwa Zdrowia stwarzają niebezpieczeństwo dla pacjentów

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
123rf
Lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego napisali list otwarty do ministra zdrowia. Twierdzą, że przyjęta przez resort strategia postępowania w walce z koronawirusem jest "niebezpieczne dla wszystkich, którzy cierpią na inne schorzenia niż COVID-19."

Lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego są zaniepokojeni wytycznymi Ministerstwa Zdrowia, zapisanymi w rozporządzeniu „Strategia postępowania w walce z pandemią na jesień”.

W tym dokumencie wskazano, że lekarze rodzinni będą mogli zlecać testy na koronowariusa w drodze teleporady, jeśli u pacjenta jednocześnie wystąpią cztery objawy: gorączka powyżej 38 stopni, kaszel, duszność, utrata węchu lub smaku.

Lekarze z PZ twierdzą, powołując się na dane Państwowego Zakładu Higieny, że tylko u 3-4 proc. zakażonych osób występują równocześnie te cztery wymienione objawy. Natomiast cztery i więcej objawów COVID-19 ma ok. 15 proc. zakażonych, przy czym to nie muszą być objawy podane w ministerialnym dokumencie.

„Oznacza to, że ok 96-97 proc. potencjalnie zakażonych powinno odwiedzić nasze gabinety i dopiero wtedy, po ich osobistym zbadaniu będzie można te osoby skierować na wymaz w kierunku COVID-19. Proponowane obecnie rozwiązania są niebezpieczne dla wszystkich, którzy cierpią na inne schorzenia niż COVID-19.” - czytamy w liście otwartym lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Dalej czytamy w liście: „ (...) Apelujemy o odpowiedzialne traktowanie życia naszych pacjentów. Zdajemy sobie sprawę z kosztów testów w kierunku COVID-19. Jednak oszczędzanie nie może odbywać się kosztem zdrowia Polaków! A tak właśnie traktujemy Pańską decyzję, że jedyną możliwością zlecania przez nas testów w drodze teleporady jest jednoczesne wystąpienie czterech objawów”. Lekarze domagają się korekty przepisów. Uważają, że obecne rozporządzenie wynika z pobudek ekonomiczno-politycznych, mających na celu „wypłaszczenie” liczby zakażonych, co grozi przedłużaniem się pandemii i wprowadzaniem w błąd społeczeństwa.

Zlecenie testów w kierunku koronawirusa powinno być możliwe na podstawie teleporady, ale bez zawężania grupy pacjentów, którzy mieliby cztery objawy zapisane w rozporządzeniu. Jeśli będziemy stosować to zawężenie, to stosunkowo niewiele osób będzie kierowanych na testy. Natomiast osoby, które będą miały inne objawy, będą musiały przyjść do lekarza, co potencjalnie stwarza zagrożenie dla innych pacjentów w przychodni, a także dla personelu

– tłumaczy Mariusz Małecki, lekarz rodzinny z Porozumienia Zielonogórskiego.

- Te cztery objawy, które mają wskazywać na zakażenie, są zbyt dużym uproszeniem. Wydaje się, że można było stworzyć pewien bardziej rozbudowany algorytm do stosowania w teleporadzie, na podstawie którego można by było stwierdzić, że prawdopodobieństwo zarażenia jest wysokie. W sytuacjach niepewnych, pacjenci byliby proszeni do gabinetu. Na szczęście ministerialna strategia nie wyklucza możliwości kierowania pacjenta przez lekarza rodzinnego do szpitala bez wykonania testu – dodaje Małecki.

Lekarze Porozumienia Zielonogórskiego przyznają, że pacjenci nieinfekcyjni boją się wizyt w gabinetach lekarskich. Odkładają na później konsultacje niepokojących objawów. Skutkiem tego – jak piszą - jest zmniejszenie liczby pacjentów kardiologicznych czy onkologicznych. Ministerialna strategia, według nich, może tylko pogorszyć tę sytuację. Lekarze obawiają się też o personel medyczny, którego redukcja w wyniku infekcji lub kwarantanny, mogłaby doprowadzić do załamania się systemu podstawowej opieki zdrowotnej w Polsce.

Lekarze zaapelowali do ministra, aby przeprowadził konsultacje ze środowiskiem lekarzy rodzinnych. Twierdzą, że nie zastąpią ich „akcyjne i doraźne oraz ograniczone czasem rozmowy z wybraną grupą jego członków”. Przypomnijmy, że 8 września resort zdrowia ogłosił zawarcie porozumienia z lekarzami rodzinnymi.

- W rozmowach z ministerstwem uczestniczyło Kolegium Lekarzy Rodzinnych, które zrzesza indywidualnych lekarzy. Porozumienie Zielonogórskie zrzesza podmioty. Nie negujemy roli Kolegium Lekarzy Rodzinnych, ja sam też do tej organizacji należę. Kolegium przedstawiło bardzo rozsądne, rzeczowe argumenty. Natomiast gospodarzem rozmów było ministerstwo i to ono podjęło ostateczne decyzje oraz przyjęło takie a nie inne rozwiązania. A przypominam tylko, że Kolegium Lekarzy Rodzinnych przyznało po rozmowach, że uzgodnienia z ministerstwem nie w pełni odpowiadają wszystkim postulatom tej organizacji – tłumaczy lekarz Mariusz Małecki.

Zapytaliśmy resort zdrowia o stanowisko wobec listu lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki