W czołowym zderzeniu dwóch aut na miejscu zginęła trójka nastolatków z Koszalina, a dwie osoby zostały ranne. Romuald Kaczmarek, który przyjechał w karetce na miejsce tragedii, zdecydował o przewiezieniu ciężej rannego do słupskiego szpitala.
- Wszędzie się mówi o "złotej minucie" - stwierdza Kaczmarek. - Czyli o tym aby jak najszybciej dotrzeć do pacjenta z wypadku i przewieźć go do specjalistycznej placówki.
Lekarz akcentuje, że to, co zastał po dowiezieniu pacjenta do Słupska, wyprowadziło go z równowagi.
- Na dzień dobry usłyszałem od pielęgniarki: "dlaczego go przywozicie do nas?" - mówi Kaczmarek. - Czuliśmy się tam jak intruzi. Na dodatek trójka lekarzy w izbie przyjęć nie mogła się porozumieć, na jaki oddział pacjent ma trafić. W końcu zdecydowali, że wyślą go na tomografię komputerową. To trwało około 15-20 minut. Normalnie takie dyspozycje wydaje się błyskawicznie.
Pytamy, kto podjął decyzję o przewiezieniu pacjenta do Słupska. - Zadecydowałem ja, jako lekarz przebywający w karetce - słyszymy w odpowiedzi od Kaczmarka. - W Sławnie nie można wykonać tomografii komputerowej, a do Słupska było najbliżej. Poinformowałem o tym sławieńską dyspozytorkę pogotowia, a ona zawiadomiła słupski szpital. Tamtejszy personel powinien czekać na nas w najwyższej gotowości.
- Słyszałem o tej sprawie, ale znam ją tylko z przekazu słownego - powiedział nam Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala, który zaznaczył, że od piątku do niedzieli nie było go w pracy. - Jeżeli wpłynie oficjalna skarga, to sprawa zostanie wyjaśniona.
Dyrektor zapewnia też, że jeżeli się okaże, że ktoś zawinił, to zostaną wyciągnięte wobec niego konsekwencje służbowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?